Bleached brows – tlenione brwi krok po kroku

Intrygujące i bardzo modowe. Po trendzie na bushy brows przyszła moda na tlenione brwi. Prosto z wybiegów do codziennego życia. Bleached brows to cały wachlarz nowych możliwości.
Szał na brwi nie mija. Najlepiej naturalne, wyczesane i jak najbardziej puszyste. Kto jednak by pomyślał, że w niedalekiej przyszłości będziemy stawiać na… brak brwi. Cóż, prawie. Tlenione brwi już od dawna królują w modzie i nie ma się czemu dziwić. Nadają twarzy zupełnie nowego wyrazu, tworzą większe pole do popisu dla radosnej twórczości cieniami do powiek, a na dodatek zachwycają swoją wyjątkowością.
Kto chociaż raz nie spróbował efektu bleached brows, ten wiele stracił! Może to właśnie on okazać się waszym znakiem rozpoznawczym. Zanim jednak utlenicie brwi na stałe, możecie zrobić to przy pomocy makijażu. W tej technice wspaniałe jest to, że wszystko jest zmywalne i odwracalne, a dzięki temu możecie stworzyć ten look zawsze wtedy, gdy macie na niego ochotę. Nie martwcie się, dam wam przepis na obie możliwości. Zacznijmy jednak od tej mniej inwazyjnej – stworzonej makijażem.
Nabierz, przeczesz – magia!
Nie jest łatwy do zdobycia, wyprzedaje się równie szybko co świeże bułeczki w mojej lokalnej piekarni (zdaje się, że ostatnimi czasy sąsiedzi zawiązali osiedlowy klub miłośników glutenu), ale naprawdę warto go upolować. Dzięki swojej wyjątkowej formule i ultra-szalonej pigmentacji, jesteśmy w stanie osiągnąć efekt bleached brows samym makijażem i to zaledwie jednym produktem. Sensorium – Brow Engineer, Bleached został stworzony do zadań specjalnych. Uzbrojony w niewielkich rozmiarów szczoteczkę pozwala równomiernie pokryć włoski produktem. Nie bez znaczenia jest tu także technika. Najlepiej najpierw wyczesać brwi pod włos, następnie ułożyć je zgodnie z kierunkiem ich rośnięcia, a w razie potrzeby dodać kolejną warstwę. Łatwo, miło i przyjemnie.
Bleached brows dla nieśmiałych
Nie należycie do tych, których cierpliwość jest najmocniejszą stroną, nie zamierzacie czekać na tego jednorożca makijażu i wolicie już teraz stworzyć efekt tlenionych brwi z bardziej dostępnych kosmetyków? Oczywiście jest to możliwe w zaledwie kilku krokach. Gotowi? Zaczynamy!
Na sam początek potrzebujemy produktu o wybitnie mocnej pigmentacji, który przykryje naturalny kolor naszych włosków. Najlepiej sięgnąć po trwały kosmetyk, który po wyschnięciu nie pozostawi mokrej lub tłustej warstwy. Nic tak nie sprawdzi się w tej roli jak KVD Beauty – 24-Hour Super Brow, Bleach. Specjalna formuła żelu do brwi utrzyma się na nich przez cały dzień bez poprawek, kruszenia i rozmazywania. Możecie również wypróbować liner Inglot – Konturówka do powiek w żelu AMC 68. Jego wodoodporna moc sprawi, że żadne przeciwności dnia nie będą mu straszne. Bez względu na to, który kosmetyk wybierzecie, najlepiej nabrać jego odrobinę na szczoteczkę, przeczesać brwi pod włos, a następnie ułożyć wedle uznania.
Do tej pory szło nam naprawdę dobrze, jednak pójdźmy nieco dalej i zmieńmy nasze brwi w perfekcyjne dzieło sztuki. Prawdopodobnie zauważyliście, że włoski są jaśniejsze, ale być może nieco zbyt szare, zgaszone i zdecydowanie przydałoby się im trochę wsparcia. Pomoże im w tym tajemna wiedza zwana korekcją koloru. Mówiąc prościej – potrzebujemy odrobinę brzoskwiniowego korektora, aby zakryć te szare tony. Świetnie w tej roli sprawdzi się Benefit Cosmetics – Boi-ing Industrial Strength. Zaprojektowany tak, aby zwalczać nieprzespane noce, widoczne pod oczami, równie rewelacyjnie sprawdzi się przy ostatnich szlifach naszych bleached brows. Wystarczy musnąć szczoteczką produkt i delikatnie przeczesać brwi. Mniej znaczy więcej, więc użyjcie minimalnej ilości produktu.
Patrzycie w lustro i myślicie sobie: rewelacja. Tak właśnie jest, dlatego utrwalmy wszystko, aby mieć pewność, że efekt utrzyma się na brwiach przez cały dzień. Wybierzcie dowolny, bezbarwny puder, na przykład Bikor – Tokyo Puder Transparentny, nabierzcie produkt na niewielki pędzel i utrwalcie brwi dokładnie pudrując je miejsce przy miejscu. W ten sposób będziecie pewni, że wszystko zostanie na swoim miejscu. Wasze bleached brows są gotowe! Możecie podbijać świat.
Na zawsze razem, czyli wielka miłość na więcej niż jeden dzień
Przewiduję, że część z was może spotkać się z nagłym przypływem endorfin, kiedy z rozjaśnionymi brwiami spojrzy na siebie. Oczy będą wyglądać na większe, a rysy twarzy na bardziej wyraźne. Zaczniecie codziennie rozjaśniać je makijażem aż stwierdzicie, że koniec tej męki i tak być nie może. Bleached brows zostają z wami na dłużej i nie ma takiej siły na świecie, która zmusi was do odwrotu od tej decyzji.
W takim wypadku nie pozostaje nam nic innego niż utlenić brwi. Trwały, bezkompromisowy efekt zaoszczędzi wam czasu i pozwoli na odkrycie swojej twarzy na nowo. Może to brzmieć nieco onieśmielająco, ale sam proces jest dziecinnie prosty. Po pierwszym razie staniecie się ekspertami w tej dziedzinie, więc nie pozostaje nam nic innego niż przejść do dzieła.
Jak samemu rozjaśnić brwi?
Do przeprowadzenia operacji potrzebujemy rozjaśniacza w kremie, np. Wella – Blondor Soft Blonde Cream oraz nie za mocnej emulsji utleniającej 6%. Niewielką ilość obu składników dokładnie mieszamy w równych proporcjach. Odstawiamy na chwilę, a przez ten czas zabezpieczamy skórę wokół brwi przed niepotrzebnym kontaktem z naszą mieszanką. Wystarczy nabrać na patyczek kosmetyczny nieco wazeliny i obrysować nią brwi dookoła. W ten sposób unikniemy szczypania i ewentualnych podrażnień. Nadeszła wielka chwila! Nabieramy rozjaśniacz przy pomocy szczoteczki do brwi i przeczesujemy włoski w przeciwną stronę ich rośnięcia. Dodajemy kolejną, grubą warstwę tak, aby mieć pewność, że pokryliśmy każdy milimetr ich powierzchni.
Teraz nie pozostaje nam nic innego niż poczekać kilka minut. Długość trzymania rozjaśniacza uzależniona jest od naszych brwi i dla każdego będzie bardzo indywidualną kwestią. Zupełnie jak lista zapisanych seriali na Netflixie. Najlepiej co kilka minut podnieść warstwę utleniacza i sprawdzić, co u nich słychać. Czekamy na taki moment, w którym włoski będą miały jasny kolor blond. Zmywamy całość i przechodzimy do wielkiego finału. Naszym zadaniem będzie pozbycie się żółtych tonów i nadaniem brwiom bardziej neutralnego koloru. W tej roli sprawdzi się liliowy toner, np. Joico – K-Pak Vero Chrome V8 oraz woda utleniona 3% lub fioletowy szampon/odżywka do włosów. Toner mieszamy w równych proporcjach, nakładamy na brwi, odczekujemy chwilę i zmywamy. Bądźcie czujni – im dłużej przytrzymacie toner, tym bardziej fioletowe staną się włoski. Wasze bleached brows są gotowe.
Zbieranie kilku produktów do stworzenia jednego efektu jest dla was nie po drodze? Na ratunek przychodzą gotowe zestawy do rozjaśniania brwi. Wystarczy wrzucić do koszyka jedno opakowanie i jesteście gotowi. Zestawy do bleached brows mają w sobie wszystkie produkty potrzebne do stworzenia wymarzonego looku. Jednym z nich jest Brow Xenna – Perfect Bleach, który posiada utleniacz w wersji pudrowej. To wygodna alternatywa dla żeli i kremów. Wolicie coś bardziej klasycznego? Sięgnijcie po RefectoCil – Blond Brow. W zestawie znajdziecie nawet szczoteczkę i pojemnik do wymieszania składników. Lepiej być nie może! Dla miłośników naturalnych pielęgnacji, najlepszym wyborem będzie Arctic Fox – Bleach, Please. Poza efektem tlenionych brwi, po brzegi wypełniony jest odżywczymi olejami i ekstraktami, które dodatkowo pielęgnują włoski.
Tlenione brwi zdecydowanie wpisują się w listę ostatnich trendów. Pozwalają na niezwykłą zmianę wyglądu w mgnieniu oka, większą swobodę w zabawie z makijażem i najzwyczajniej wyglądają świetnie. Bez względu na to, czy wybierzecie wersję zmywalną czy też trwałą, pozwólcie sobie na odkrycie piękna w zupełnie nowej odsłonie.