Efekt filtra w tubce – recenzja podkładu Futurist Hydra Rescue od Estee Lauder

recenzja podkładu Futurist Hydra Rescue od Estee Lauder
Fot. Imaxtree/ Agencja Free

Zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie ma osoby, która nie kojarzy podkładu do twarzy Double Wear od Estee Lauder, jednak moim zdaniem na nie mniejszą popularność zasługuje siostrzany produkt z portfolio marki, jakim jest podkład Futurist Hydra Rescue. Znacie to uczucie, kiedy patrzycie się na dwie siostry i zastanawiacie się, jak to jest możliwe, że są spokrewnione, chociaż różni je niemal każda cecha wyglądu i charakteru? Podobnie jest w tym przypadku.

Nasz bohater to podkład nawilżający o średnim kryciu, które można budować, ale z powodzeniem można również nałożyć cieniutką warstwę, która spowoduje, że Wasza skóra będzie delikatnie ujednolicona, promienna, a nikt z Waszego otoczenia nawet przez chwile nie pomyśli, że jest na niej coś więcej niż ulubiony krem.

Zapytacie „dla kogo?” Odpowiedź jest znacznie bardziej obszerna niż mogłoby się wydawać. Jak sama nazwa wskazuje podkład ten idealnie sprawdzi się u posiadaczek skóry suchej, normalnej, jak i dojrzałej – dzięki swoim nawilżającym właściwościom, wygląda niesamowicie lekko i świeżo, możecie zapomnieć o uczuciu ciężkości czy ściągnięcia – zaufajcie mi, a będziecie zachwycone!

Ale na tym się nie kończy, teraz czas na krótką historię z życia wziętą. Jestem posiadaczką cery mieszanej z mocno wyświecającą się „strefą T”, widocznymi porami i strukturą skóry, której daleko do tzw. „ideału”. Jak więc się pewnie domyślacie od zawsze szukałam  podkładów zastygających, o matowym wykończeniu, które by się z nią uporały. Nie zliczę ile opakowań poszło w odstawkę po zaledwie kilku użyciach. Po przetestowaniu dziesiątek produktów w końcu doszłam do wniosku, że taki mój „urok” i każdy podkład będzie wyglądał na mnie ciężko, podkreślając wszystkie załamania i  pory. 

Wtedy zupełnie niespodziewanie na mojej drodze pojawił się on – Futurist Hydra Rescue, już po obejrzeniu go na dłoni wiedziałam, że to spotkanie nie było przypadkiem, a przeznaczeniem. Nie zostało mi więc nic innego jak tylko przetestować go na sobie. Tak tez zrobiłam… i przepadłam, zakochałam się i ta miłość trwa do dziś!

Czym mnie tak oczarował? Tym, że moja skóra wygląda w nim, jak najlepsza wersja siebie, zdrowo i naturalnie, jest pięknie ujednolicona, jej struktura nie jest podkreślona –  a wręcz wygładzona, co zaskakujące podkład nie należy do rodziny zastygających, a nawet na takiej skórze jak moja, utrzymuje się bez zarzutu przez cały dzień. Czasami, jak po kilku godzinach zaczynam się lekko świecić – wystarczy, że delikatnie odbiję twarz chusteczką i znów jest jak nowa. Także jak widzicie, do cery mieszanej również sprawdzi się świetnie, ale pod warunkiem że lubicie świetliste wykończenie.

Krótko mówiąc jest to podkład dla każdego, kto chce wyglądać promiennie, pięknie ujednolicić koloryt skóry (a w razie potrzeby zbudować większe krycie)  i czuć komfort przez cały dzień!

Liczy się wnętrze 

W tubce o pojemności 35 ml (czyli trochę więcej niż w standardowym opakowaniu), otrzymujemy  aksamitny podkład, o lejącej konsystencji, która idealnie rozprowadza się na twarzy, dając efekt drugiej skóry. Produkt ten jest wzbogacony o szereg składników pielęgnujących, przedstawiam Wam kilka z nich:

  • Kompleks wodny nasycony jonami i minerałami – zapewnia całodniowe nawilżenie
  • Ekstrakt z nasion chia – jest odpowiedzialny za odżywienie naszej skóry oraz zminimalizowanie zabierania się produktu w załamaniach 
  • Probiotyki – mają działanie kojące, pomagają w walce z zaczerwienieniami i podrażnieniami 
  • SPF 45 – dodatkowa ochrona UVA/UVB

Nie szata zdobi … 

Ale też warto o niej wspomnieć, ponieważ otrzymujemy opakowanie, które jest ładne i praktyczne zarazem. Tubka ze złotą pompką która, która nie dość że będzie pięknie zdobiła Waszą toaletkę to jeszcze za sprawą swojej lekkości, świetnie sprawdzi się na wyjazdach. To co również cieszy to fakt, że dzięki niej zużyjecie podkład do ostatniej kropli, w tym przypadku możecie się nie martwić o osadzonych w opakowaniu resztkach produktu, które skazane są na wieczne zapomnienie. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię takie rozwiązania!


Jak dla mnie – niezastąpiony

Zawsze, jak słyszę pytanie „jaki jest Twój ulubiony podkład?” to właśnie Futurist Hydra Rescue od Estee Lauder, pojawia się w mojej głowie z prędkością światła. Musicie wiedzieć, że jako makijażystka, wystawiałam go na próbę naprawdę wiele razy, na przeróżnych cerach, w rozmaitych okolicznościach. Uwierzcie mi – nie zawiódł mnie nigdy. Dodatkowo nie zliczę, ile razy dostałam pytanie od osób które nim malowałam – „A co to za podkład tak ładnie wygląda?”

Tak więc, jeśli po moim opisie czujecie, że tego właśnie Wam potrzeba, to idźcie, kupujcie i rozkoszujcie się nową  jakością makijażu. 

A ja powiem tylko jedno – nie ma za co. 

Podkład Futurist Hydra Rescue Moisturizing Makeup SPF 45, Estée Lauder, 239 zł

KUP

Najczęściej czytane

Polecane artykuły