Makijaż w promieniach słońca
Czekam na to cały rok – żar lejący się z nieba, długie dni i sok z arbuza, który spływa aż po łokcie. Do tego obowiązkowo słońce w dużej ilości. Niestety status naszego związku najlepiej podsumować słowami „to skomplikowane”. Ja rozpływam się w zachwytach nad jego zaletami, a słońce odpłaca mi się poparzoną skórą. W sumie można powiedzieć, że łączy nas gorące uczucie.
W tym momencie historii pojawiają się kosmetyki kolorowe z filtrem i ratują nasz związek. Przyjemne w obsłudze i wielofunkcyjne, dzięki połączeniu makijażu z pielęgnacją.
Cera w cieniu słońca
Kiedy myślę o słońcu, przychodzą mi na myśl nieoczekiwane konsekwencje tego związku: przebarwienia, nos czerwony od pocałunków promieni i łuszcząca się, niezadowolona skóra. Dziękuję, nie dziękuję. Filtr przeciwsłoneczny do twarzy to już nieodłączny element mojej pielęgnacji. Co jednak z kosmetykami kolorowymi?
Punkt pierwszy programu – bazy pod makijaż. Szczególnie jeśli przybywają z samego Seulu i zostały zaprojektowane przez wyjątkową, koreańską makijażystkę Jung Saem Mool. Użyłam raz i przepadłam! Seria Skin Setting pozwala wybrać bazę nawet dla najbardziej wymagających. Przywrócenie blasku niezadowolonej cerze? Tone-up Sun. A może po prostu baza, która na tyle poprawia wygląd skóry, że podkład nie jest już potrzebny? Tone Balancing, proszę raz. Latem staram się nakładać na twarz jak najmniej podkładu z przyczyn oczywistych: wysokie temperatury i błogie lenistwo. Stąd też na początek nieodłącznym elementem mojego makijażu stała się baza Tone Correcting. Nie tylko niweluje zaczerwienione miejsca, ale i nadaje skórze zdrowego blasku, którego nie powstydziłaby się żadna Koreanka. Na to odrobina korektora i jestem gotowa. Każda z baz zawiera filtr SPF 50, pielęgnuje skórę, chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi i wyciąga z niej maksimum piękna.
Jeśli to za mało, na letnie upały nic nie sprawdzi się lepiej niż kremy BB zamiast ciężkich podkładów. Doskonałym towarzyszem gorących dni stanie się BB Cream SPF 50 od Dr Irena Eris. Lekka i wodoodporna formuła brzmi jak magiczne zaklęcie, kiedy myślę, jak utrzymać makijaż w ryzach podczas wysokich temperatur. Nakłada się go całkowicie bezproblemowo: pędzlem, gąbką, czy palcami; w domu, w pracy czy po treningu. Ja trzymam go zawsze przy sobie i mówię z dumą, że zwiedziliśmy wspólnie dość spory kawałek świata, ponieważ zabieram go w każdą podróż. Do tego nawilża, pielęgnuje, chroni przed słońcem… Towarzysz idealny!
Więcej kremów BB na lato znajdziecie TU.
Odrobina pudru to wisienka na torcie tego słonecznego makijażu. Dobrze, kiedy jest poręczny i można nim zmatowić twarz w każdej chwili gorącego dnia. Świetnie w tej roli sprawdzi się Jane Iredale – Powder-Me SPF30 Dry Sunscreen Nude. Zakończone pędzelkiem opakowanie ułatwia aplikację nie tylko na twarz, ale i na całe ciało, a SPF 30 tworzy niewidzialną tarczę przed promieniami słonecznymi (nasze ramiona i dekolt już są wdzięczne). Do tego dodam, że gdy tylko zużyjemy puder do końca, możemy napełnić go nowym pojemnikiem, a stary poddać recyklingowi. Bezcenne!
Pocałunki kontrolowane
Ciekawa jestem, czy jestem jedyną osobą na świecie, która choć przez chwilę zastanowiła się na tym, w jaki sposób chronić usta przed promieniowaniem słonecznym. Pytanie powinno brzmieć raczej „czy w ogóle ktoś to robi?”. Jeszcze do niedawana nie przywiązywałam do tego szczególnej wagi. Jednak to, co się wymyśli nie da się odwymyślić. Rozpoczęłam zatem poszukiwania kosmetyków kolorowych, które uratują moje usta przed słońcem.
Na pierwszy ogień produkt, który kocham przede wszystkim za działanie pielęgnujące, ale jeśli dodamy do tego kolor i filtr SPF 30, to czuję się tak, jakbym wygrała na loterii. Mam na myśli jedno z najlepszych dóbr Australii – Lanolips – Tinted Balm. Rozpieszcza usta półtransparentnym kolorem i sprawdza się idealnie jako subtelny błyszczyk w letnie upały. Zdradzę jeszcze małą tajemnicę dla leniwych. Odrobina balsamu wklepana w policzki opuszkami palców jest jak róż i rozświetlacz w jednym. Idealny wybór na wakacyjne wycieczki.
Dla miłośników bardziej klasycznej formuły w sztyfcie i naturalnego podkreślenia koloru ust, który po aplikacji dostosowuje się do urody właściciela, będzie Perricone MD – No Makeup Lipstick. Rewelacyjny połysk, a do tego ogromna dawka odżywienia sprawiają, że usta od razu wyglądają zniewalająco i są gotowe do pocałunków. Filtr SPF 15 jest wspaniałym dodatkiem, który dba o usta latem.
A może coś o bardziej zdecydowanym kolorze od Lindy Hallberg? Fantastick Multi-Use Lipstick SPF15 od LH Cosmetics to przepiękne odcienie zamknięte w kremowych formułach. Owszem, znajdzie się i moja ukochana czerwień, a każdy z odcieni dodatkowo zawiera filtr przeciwsłoneczny.
Patrząc prosto w słońce
Jak ochronić oczy przed promieniowaniem? Inwestując w okulary przeciwsłoneczne. Też mi odkrycie! Zaczęłam się jednak zastanawiać, czy istnieją kosmetyki kolorowe, które również posiadają podobną funkcję i, uwaga, owszem!
Jako pierwszy na naszej liście – kremowy cień do powiek od Supergoop! – Shimmershade SPF30, który chwali się, że jest pierwszym tego typu produktem na rynku. Jego magiczne moce ochrony przeciwsłonecznej są warte uznania, jednak nawet bez nich skusiłabym się na ten produkt. Kremowy, o pięknych, połyskujących odcieniach w uniwersalnych kolorach. Nie trzeba nic więcej!
Do kompletu może rzęsy z supermocami podkreślenia i aktywnej ochrony przed słońcem? Eyeko – Beach Waterproof Mascara ma w sobie to wszystko. Plus jeszcze wodoodporność, więc można w niej bezkarnie zażywać morskich kąpieli. Mówi się, że chronione przed promieniowaniem słonecznym rzęsy są mocniejsze, bardziej elastyczne i odżywione. Absolutnie nie mam nic przeciwko.
Kropka nad i
Żar leje się z nieba, a z nim płynie cały nasz makijaż. Nawet ten z supermocami powstrzymującymi promieniowanie UV. Spytacie mnie, czy można temu jakoś zapobiec, a ja nie pozostawię was bez odpowiedzi. Na ratunek przychodzi fixer, który od razu wrzucicie do swojej torebki i nie rozstaniecie się z nim przez całe lato. Coola – Makeup Setting Spray SPF 30 utrwala makijaż, pielęgnuje cerę dzięki wyciągowi z alg, ekstraktowi z ogórka, a także mocy kwasu hialuronowego, do tego jest wodoodporny, matuje skórę i, prawie zapomniałam to podkreślić, tworzy niewidzialną, ochronną warstwę przed słońcem. Mówiłam, że łatwo się w nim zakochać!
Makijaż to przede wszystkim podkreślenie naszej urody, jednak jeśli może dodatkowo dbać nasze zdrowie, to jestem całkowicie kupiona! Chroniona skóra to zachowana młodość – pomyślcie o tym następnym razem wsmarowując wszystko w twarz. Nie ma za co!