Piercing dla początkujących – wszystko, co chcecie wiedzieć
Czego spodziewać się po pierwszym kolczyku? Czy będzie bolało? Co zrobić, aby miejsce przekłucia prawidłowo się goiło? Na te i inne pytania, dotyczące piercingu, odpowiada żółtodziobom Ira, czyli Królowa Piercingowa.
Na temat piercingu sama wiem niewiele. Mogę się jedynie pochwalić, że każde z moich uszu ma po jednej dziurce, przebitej tak dawno, że po świecie wciąż musiały chodzić dinozaury. Pamiętam za to okoliczności ich powstania. Miałam pewnie siedem lat, chodziłam do podstawówki, a na przebicie uszu zaprowadziła mnie mama. Udałyśmy się do osiedlowej kosmetyczki. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ w tamtych czasach, w salonach kosmetycznych można było zrobić absolutnie wszystko i wszystkim, dopóki w jakikolwiek sposób związane to było z upiększaniem. Cały proces zniosłam bardzo dzielnie (bo tak sobie postanowiłam, przed wyjściem z domu), zanim się wszystko wygoiło, nosiłam sztyfty w kształcie gwiazdek i na tym skończyła się moja piercingowa przygoda. Pewnie byłaby dużo ciekawsza, gdybym poszła w ślady koleżanek. Część z nich przebijała sobie uszy nawzajem, bez zgody rodziców i całkowicie po kryjomu przy użyciu igły do szycia i ziemniaka.
Na szczęście te czasy już minęły i obecnie możemy przekłuć wszystko, co tylko chcemy, u profesjonalnych piercerów. Część z was pewnie może pochwalić się dość sporą kolekcją kolczyków, dla pozostałych to zupełnie czarna magia. Jeśli zatem dopiero planujecie rozpocząć swoją piercingową przygodę i macie więcej pytań niż odpowiedzi, za chwilę rozwieję wasze wątpliwości.
Do podzielenia się wiedzą na ten temat poprosiłam kogoś, kto ma ponad dekadę doświadczenia i niebezpodstawny tytuł Królowej Piercingowej. Ira, bo o niej mowa, sama przyznała sobie koronę (podczas wybierania nazwy dla konta na Instagramie), jednak ten tytuł całkowicie jej się należy. Wystarczy, że odwiedzicie jej salon na alei Waszyngtona 77 w Warszawie, aby stać się jednym z jej niezwykłych gości. Piercing od Iry noszą Olga Kleczkowska, Nanami Chan czy też Antonina Flak. Poza tworzeniem nowych przekłuć, ratuje też te w stanie beznadziejnym, z którymi zgłaszają się do niej klienci jako do ostatniej deski ratunku. Jeśli ktoś miałby rozwiać nasze wątpliwości z dziedziny piercingu, to nikt inny, tylko Królowa Piercingowa.
Przychodzi człowiek do piercera…
W życiu tak już bywa – początki potrafią być straszne. Szczególnie wtedy, gdy na jakiś temat wiemy niewiele. Wymarzyliście sobie kolczyk, wiecie, w którym miejscu powinien się znaleźć, jednak wizyta u piercera wydaje się być równie ekscytująca co przerażająca.
W końcu nierzadko słyszy się o źle wykonanych przekłuciach, niegojących się ranach i paskudnych bliznach. Czy rzeczywiście jest się czym denerwować? „Jeśli ktoś udaje się do profesjonalnego piercera, na pewno nie ma się czego obawiać. To jest identycznie jak pójść do dobrego lekarza czy fryzjera”. Ira nie ma wątpliwości, że oddając się w ręce profesjonalisty, możemy spać spokojnie. Przekłucie to tylko jeden aspekt spotkania. Chodzi również o instrukcje, dotyczące pielęgnacji czy też samą atmosferę. „Jeśli jesteś w dobrych rękach, piercer potrafi się Tobą odpowiednio zaopiekować, zagadać i zrobić wszystko tak szybciutko, że niektórzy nie zrozumieją, kiedy będzie już po wszystkim. Piercing nie jest taki straszny!”.
Zatem zanim umówicie termin, rozpytajcie się o rekomendacje i sprawdźcie opinię na temat danego piercera. Dzięki temu będziecie mieć pewność, że traficie w odpowiednie miejsce.
Gotowi, do startu, start! Jakie są przeciwskazania piercingu?
Zanim oddacie się w ręce profesjonalisty, dobrze jest się odpowiednio przygotować. Przed zabiegiem piercer wypyta was o możliwe schorzenia i stan waszego zdrowia. Niektóre z nich sprawiają, że przebite miejsce gorzej się goi lub też całkowicie skreśla możliwość wykonania usługi.
Ira podkreśla, że ogromnie ważną kwestią jest dobre ogólne zdrowie. „Jeśli masz dużo stresu czy osłabiony organizm, to może mieć duży wpływ, dlatego warto poukładać niektóre sprawy i wtedy działać z piercingiem”. Z nowym kolczykiem dobrze też poczekać, jeśli jest się w ciąży lub karmi piersią. Duża ilość hormonów w ciele zdecydowanie nam nie sprzyja. To samo tyczy się osób, które chcą zrobić sobie kolczyk w miejscu, gdzie aktualnie występuje opryszczka lub atopowe zapalenie skóry. Jeśli przechodzicie terapię izotretynoiną lub chorujecie na cukrzycę, dobrze jest to zakomunikować przed zabiegiem.
W sam dzień piercingu warto przyjść wyspanym i najedzonym. Pusty żołądek w połączeniu z dużym stresem może prowadzić do omdlenia, a tego z pewnością nie chcemy. „Trzeba również mieć świadomość, że takie rzeczy, jak baseny czy sauny odpadają, więc jeśli ktoś planuje wyjazd na wakacje, niestety trzeba poczekać z kolczykami do powrotu”.
Strach ma wielkie oczy – czy piercing boli?
Jest taka jedna sprawa, związana z piercingiem, która może spędzać sen z powiek. Nieuchronna świadomość, że ten proces mimo wszystko wiąże się z bólem. Profesjonalny piercer stanie na wysokości zadania i zrobi, co w jego mocy, aby cały proces był jak najmniej bolesny. Na ciele jednak są takie miejsca, które będą bolały bardziej niż inne i trzeba mieć tego świadomość. Jednym z nich są sutki, których przekłuwanie jest bardziej bolesne niż uszy czy pępek, ze względu na swoje mocne unerwienie.
Warto także pamiętać, że ból przez każdego odczuwany jest inaczej. Istnieją jednak pewne okoliczności, które działają na naszą niekorzyść: „Przed okresem lub w jego trakcie niestety boli najbardziej. Zatem warto rozważyć, czy chcemy kolczyki w tym czasie”. Część osób ratuje się w różny sposób i stosuje na własną rękę maści znieczulające. Piercer niestety nie może dać gwarancji, że ich użycie nie doprowadzi do reakcji alergicznych. Ira ma swoje własne metody, które pozwalają na oderwanie się od bólu: „Często daje gniotki, zagaduję, no i trzeba się nastawić, że boli tylko chwilę. To naprawdę nie jest takie straszne jak wygląda”.
Jeśli nadal się wahacie i moje tłumaczenie zamiast pomóc, jeszcze bardziej was przeraziło, pamiętajcie przede wszystkim, dlaczego to robicie. Ira uważa, że najważniejszy jest efekt końcowy, a on przebija wszystko: „Ja ze swojej strony staram się robić wszystko mega szybko, sprawnie oraz mało boleśnie. Ale to jest tego warte. Radość klientów po zabiegu sprawia, że raptem każdy szybko zapomina o bólu, kiedy widzi efekt końcowy”.
Wszystko w waszych rękach, czyli jak dbać o świeży kolczyk.
Stało się! Jesteście posiadaczami nowego, rewelacyjnego kolczyka i czujecie, że możecie zdobywać świat. Zanim jednak wyruszycie pochwalić się wszystkim dookoła, pamiętajcie, że tak naprawdę dopiero teraz zaczyna się cała przygoda. Przed wami okres gojenia i to waszym obowiązkiem jest dopilnowanie, aby przejść przez ten proces bezboleśnie. U Iry otrzymuje się karteczkę z zasadami dbania o piercing. Jeśli traficie do kogoś innego, nie bójcie się wypytać o wszystkie szczegóły. W końcu każde miejsce goi się inaczej.
Stosować można preparaty, które ułatwią regenerację skóry: „Przyda się sól fizjologiczna, woda morska, srebro koloidalne. Na obrzęki – kora dębu lub szałwia. Do jamy ustnej też specjalne płukanki”. Ira podkreśla także, że ważne jest nie tylko to, co robi się z przekłutym miejscem, ale przede wszystkim to, czego się z nim… nie robi: „Najważniejsze jest aby nie zahaczać, nie wyjmować w trakcie gojenia biżuterii, nie dotykać brudnymi rękami i oczywiście dobrze domywać wszystkie strupki, aby zatrzymać sterylne warunki gojenia”. Przekłutych miejsc nie należy również myć i moczyć, a także stosować na nie spirytusu salicylowego, wody utlenionej czy jakichkolwiek innych preparatów, według własnego uznania. Najlepiej podążać za wskazówkami piercera, aby wszystko zakończyło się happy endem.
Czy zaleca się jakąkolwiek wizytę kontrolą? Jeśli dbacie o piercing według wytycznych i wszystko przebiega według planu, nie ma takiej konieczności. Jeśli jednak wahacie się co do tego, czy przekłute miejsce wygląda prawidłowo, skontaktujcie się ze swoim piercerem. „Zawsze staramy się być na bieżąco. Oczywiście, nasi klienci zawsze mogą do nas wpaść i się pokazać. Mamy jednak z nimi bardzo dobry kontakt on-line. Wysyłają nam swoje zdjęcia, opisują sytuację, mówią jak jest”. W razie jakichkolwiek wątpliwości, zdajcie się na profesjonalistów. „Oczywiście jeśli coś się dzieje, zawsze prosimy od razu pisać i nie szukać rad w Internecie. Po to jesteśmy – aby być obok”.
Ostatnią kwestią, o której warto pamiętać, to fakt, że ludzka skóra ma niewiarygodną moc regeneracji. Z jednej strony to błogosławieństwo, z drugiej jednak może pokrzyżować nam plany. Ira podkreśla, aby za szybko nie zdejmować kolczyka: „Absolutnie nie zalecamy wyjmowania biżuterii przed okresem pełnego wygojenia. Nawet jeśli miejsce się wygoi, należy biżuterię nosić, bo może się zadziać tak, że za kilka dni nie będziemy już w stanie włożyć kolczyka”. W końcu decydując się na piercing, powinniśmy go nosić z dumą.
Oddając się w ręce profesjonalisty, wszystkie obawy zaczynają schodzić na dalszy plan. Niestraszne staje się cały zabieg, ból i proces gojenia. Okazuje się, że wystarczy ściśle przestrzegać zasad, jakie przekazuje nam piercer, a włos z głowy nam nie spadnie. Ostatnia rada od Iry?
„Jeśli chcesz to, rób to i nie zwlekaj. Nie musisz czekać po kilka lat z obawy przed bólem. Piercing jest super! Jest idealną ozdobą, wyrażeniem siebie, dodaje uroku”.
Chyba czas zastanowić się nad dodatkową dziurką w uszach…
Serdeczne podziękowania za pomoc w stworzeniu tekstu dla Iry:
al. Waszyngtona 77 lokal 2, 04-076 Warszawa
Instagram: @krolowa_piercingowa
TikTok: @krolowa_piercingowa