Porównanie podkładów face and body
Podkład nawilżający “face and body” od Mac Cosmetics to moja kosmetyczna miłość. Jetem mu wierna od zawsze, jednak od jakiegoś czasu chętnie sięgam po dwie nowości w mojej kosmetyczce – podkład Perfecting Skin Tint od Glossier oraz Dior Backstage. Który podkład „face and body” polecam najbardziej? Nie ma tu lepszych i gorszych, wygranych i przegranych. Wybór zależy od tego, czego aktualnie potrzebujesz albo jaki efekt w makijażu chcesz uzyskać.
O co chodzi z “face and body”?
Podkład z tej kategorii jest produktem zarówno do skóry twarzy jak i ciała (dekoltu, rąk czy nóg -rzadziej na codzień, częściej na specjalne wyjścia lub do sesji zdjęciowych albo pokazów mody). Oznacza to, że jest wielofunkcyjny. Z reguły są to podkłady o lekkiej, płynnej konsystencji. Mają właściwości nawilżające i rozświetlające. Przeważnie występują w wielu odcieniach, które dodatkowo można łatwo ze sobą mieszać, więc naprawdę każdy z łatwością znajdzie kolor idealny dla siebie. Podkłady „face and body”, jak wszystkie inne, można aplikować na wiele sposobów – gąbeczką, palcami lub pędzlem – i każdy z nich jest dobry.
MAC Cosmetics, Dior Backstage, Glossier
Wszystkie trzy podkłady są mi dobrze znane, ponieważ używam ich na codzień w pracy – zarówno przy sesjach zdjęciowych, pokazach mody, do makijaży ślubnych, jak i na czerwony dywan. Sama również najchętniej używam na sobie jednego z nich. Wyglądają podobnie, opakowania niemal identyczne. A jak działają? Z chęcią podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami.
MAC Cosmetics Face and Body
Gdybym miała wybrać jeden, jedyny kosmetyk, który towarzyszy mi niezmienne od lat w mojej makijażowej karierze, jest sprawdzony, przetestowany na wszystkich rodzajach i kolorach cery, wybrałabym właśnie ten. Jest to podkład, bez którego mój kufer (a właściwie walizka) nie istnieje. Mam go zawsze przy sobie. Moje koleżanki makijażystki również. Jest to podkład nawilżający, rozświetlający, wyrównujący koloryt, bardzo lekko kryjący. Można nakładać go warstwami i budować w ten sposób mocniejsze krycie. Przyznam szczerze, że sprawdza się on zarówno przy cerze gładkiej i bezproblemowej, jak i takiej z przebarwieniami lub naczynkami (takiej jak moja). Nadaje się na każdą porę roku. Daje bardzo lekki i naturalny efekt. Nawilża i rozświetla. Jeśli przed nałożeniem wykonamy odpowiednią pielęgnację, efekt rozświetlenia jest jeszcze bardziej widoczny. Bardzo często używam Face and Body do wyrównania kolorytu działa. Mieszam podkład z odrobiną balsamu nawilżającego lub rozświetlającego. Idealnie niweluje zaczerwienienia i zasinienia. Występuje w dwóch rodzajach: N i C. N – czyli neutral, wpada w różowawe tony, natomiast C oznacza odcienie żółte, złote i oliwkowe. Dostępny jest w dwóch pojemnościach: 50 ml oraz 120 ml. Z doświadczenia podpowiem, że bardziej opłaca się mieć większe opakowanie. Mniejsze natomiast przydaje się w podróżach. Jest to jeden z ulubionych podkładów Kasi Sokołowskiej i Anji Rubik. Możecie go kupić zarówno w perfumeriach, w stacjonarnych sklepach MAC, jak i online. Znam kilka osób, które niestety są uczulone na produkty MAC Cosmetics i im właśnie jako zamiennik polecam podkłady Glossier i Dior Backstage.
Za co kochają Face and Body od MAC Cosmetics moje koleżanki makijażystki?
Za kolorystykę i konsystencję.
Iza Kućmierowska
Za lekką i wodną konsystencję, delikatne krycie i to, że daje efekt błyszczącej, zdrowej skóry.
Gosia Sulima
Za lekkość, naturalny efekt skóry. Za płynną konsystencję, która dobrze się aplikuje. Uniwersalny. Duża gama kolorów.
Justyna Szczęsna
Glossier Perfecting Skin Tint
Skin Tint to propozycja jednej z moich ulubionych marek – Glossier. Do niedawna dostępne były tylko trzy kolory podkładu – Light, Medium i Dark. Teraz natomiast do wyboru mamy aż dwanaście odcieni! Wspaniała wiadomość dla wszystkich fanek marki! Czym Glossier różni się od pozostałych dwóch bohaterów dzisiejszego artykułu i za co go lubię? Jego konsystencja jest niezwykle lekka, delikatniejsza i bardziej wodnista od MAC czy Dior Backstage. Również jest to podkład nawilżający, pozwalający skórze oddychać, dający ultra naturalny efekt. Działaniem przypomina bardziej krem koloryzujący (Glossier określa go jako Tinted Moisturizer). Mam wrażenie, że jest lżejszy nawet od kremów BB, które znam. To wręcz wymarzony produkt dla tych, którzy nie lubią, kiedy kosmetyk jest widoczny na twarzy. Strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o podkład, który warto zabrać na wakacje. Skin Tint subtelnie wyrównuje koloryt skóry, a po nałożeniu staje się niemal niewidoczny. Sprawdza się też na sesjach zdjęciowych, gdzie efekt makijażu ma być niezauważalny. Jest to idealny podkład dla cery bezproblemowej. Niestety, sam w sobie nie przykryje niedoskonałości i nie jest super trwały. Jeśli chcemy zakryć coś więcej, musimy sięgnąć po korektor. Skin Tint tworzy świetny duet z korektorem Secret Camuflage z Laura Mercier lub nieco lżejszym Stretch Concealer, który proponuje nam Glossier. W połączeniu z bardziej kryjącym kosmetykiem nakładanym na wybrane partie twarzy makijaż będzie zdecydowanie bardziej długotrwały. Sama na sobie lubię używać Skin Tint latem lub kiedy jestem bardziej opalona, a moje zaczerwienienia i naczynka nie są aż tak widoczne. Uwielbiam go za piękny efekt rozświetlenia, jaki daje. Skóra wygląda jak po zabiegu u kosmetyczki! (Pamiętajcie oczywiście o wcześniejszym etapie pielęgnacji!) Mimo małego opakowania, podkład jest bardzo wydajny. Minusem i sporym utrudnieniem jest fakt, że ciężko go zdobyć. Niestety, marka Glossier nie wysyła jeszcze swoich produktów do Polski.
Dior Backstage Face and Body
Jest to podkład, który również należy do moich ulubionych. Lekki, ale nie aż tak jak Face and Body od MAC Cosmetics. Lubię go za to, że można zbudować nim nieco większe krycie niż w przypadku dwóch wcześniej wspomnianych podkładów. Jednocześnie, nie tworzy efektu maski, a skóra nadal… wygląda jak skóra! Krycie może być mocniejsze lub bardziej delikatne, w zależności od tego, ile warstw podkładu nałożycie. Podobnie jak MAC i Glossier, świetnie wtapia się w skórę i jest dostępny w wielu odcieniach. Myślę, że każda z Was znajdzie odcień idealnie dopasowany do swojej karnacji. Kolory, w jakich występuje podkład Face and Body Dior Backstage wpadają w ciepłe (W), zimne (C) bądź neutralne (N) tony, ale też dzielą się na bardziej oliwkowe (O), różowe (R) czy brzoskwiniowe (peachy – P) odcienie. W sumie do wyboru mamy aż 40 opcji! Warto dodać, że podkład Dior jest wodoodporny. Tak, sprawdziłam to! Używając jedynie wody trudno go zmyć, dzięki czemu ładnie utrzymuje się na skórze przez cały dzień. Sam w sobie nie daje takiego efektu rozświetlenia jak MAC czy Glossier, ale połączony z odpowiednią pielęgnacją przed nałożeniem makijażu – owszem! Zazwyczaj nie pudruję twarzy po aplikacji tego podkładu. Jak już wspomniałam, jest najbardziej kryjący spośród dzisiejszej trójki. Łatwo się rozprowadza, ale bardziej wolę nakładać go gąbeczką niż palcami. Ma delikatny, świeży zapach. Nie jest najtańszy, jeśli porównujemy podkłady „face and body”, ale wydajność – jest jak najbardziej ok! Dostępny stacjonarnie i online w sklepach Sephora oraz we flagowym butiku Dior w Galerii Mokotów w Warszawie.
Bez względu na to, który z opisanych produktów upodobacie sobie najbardziej, jedno jest pewne. Lekka, nawilżająca formuła i uniwersalność podkładów „face and body” sprawiają, że trudno o nietrafiony zakup. Uwierzcie, ten kosmetyk ułatwi Wam życie!