Icoone – testujemy ujędrniający zabieg na ciało

Photo by Womanizer Toys on Unsplash

Stworzenie listy “Postanowień noworocznych na 2023” zajmuje mi dokładnie 4 sekundy. Otwieram plik “Postanowienia 2022”, potem Ctrl C -> Ctrl V i wystarczy tylko w nazwie uaktualnić rok. Zabawne i smutne zarazem. Jedna z pozycji na tegorocznej liście nie daje mi jednak spokoju, a że już grudzień, to czas najwyższy zacząć działać. Chodzi o punkt pt. “Zadbać o ciało” i dokładnie pamiętam moment kiedy ten zapis trafił na moją listę postanowień noworocznych. Był koniec grudnia 2021. Trzymając na rękach moją 6 tygodniową córeczkę patrzyłam w lustro nieco zmartwiona. Moje ciało wyglądało nieznajomo. Miałam ambitny plan na regularne treningi w ciąży, ale czasami życie weryfikuje nasze szczytne plany z delikatnością kałasznikowa. W głowie nie brzmiało mi surowe “wróć do formy po ciąży”, bo nauczyłam się już traktować się z większą czułością. Nie chodziło mi też o wdrożenie wszelkich możliwych rozwiązań reżimowych, by wygryźć któregoś z aniołków Victoria’s Secret. Raczej myślałam o tym, w jaki sposób pomóc sobie czuć się lepiej we własnym ciele, w jego nowej formie. Tutaj przecież spędzam 24h/dobę! Tak też starając się dbać o zdrowe odżywianie i spacerując godzinami z wózkiem powoli obserwowałam znikające kilogramy, aż po kilku miesiącach wróciłam do starych jeansów. Happy End? Nie do końca, bo rozmiar to nie wszystko! Pozostała mi do rozwiązania kwestia, cellulitu, zbyt luźnej skóry na brzuchu, “zasiedziałej” tkanki tłuszczowej i ogólnego braku jędrności. Potrzebowałam pomocy, bo kiedy regularne szczotkowanie ciała na sucho i pilates nie dają rady to pora wytoczyć najcięższe działa. Zasięgnęłam języka, przekopałam internety i instagramy, a nawet “zabłądziłam” w rejonach prasy plotkarskiej, by dowiedzieć się, co stosują gwiazdy. A to wszystko po to, by znaleźć najskuteczniejszy, najnowocześniejszy, po prostu najlepszy sposób na nieinwazyjne wymodelowanie sylwetki, pozbycie się cellulitu, ujędrnienie i ogólne odmłodzenie ciała. I tutaj wkracza ICOONE, cały na biało!

Zabieg na ciało Icoon – przeciwskazania

Na serię zabiegów Icoone wybrałam warszawskie OT.CO Clinic. Od progu przywitał mnie profesjonalizm w każdym calu w osobie kosmetolog Agaty Bomby. Na początek czekała na mnie szklanka wody i rozbudowana ankieta medyczna, bo chociaż ICOONE jest zabiegiem nieinwazyjnym, to nie możemy nie wspomnieć kilku przeciwwskazań. Otóż bezwzględnym przeciwwskazaniem do zabiegu są m.in. stany zapalne, infekcje, ostre choroby nerek, wątroby lub serca oraz aktywne nowotwory. Co do ciąży, to zabiegi z wykorzystaniem urządzenia ICOONE można z powodzeniem stosować w drugim trymestrze, oczywiście z pominięciem brzucha. Do względnych przeciwwskazań zaliczamy żylaki, guzy, tłuszczaki i przepukliny, ale w kwestii oceny indywidualnych, lokalnych przeciwwskazań polecam zdać się na profesjonalizm i doświadczenie specjalisty wykonującego zabieg. Ankieta wypełniona. Zdałam! Pora założyć specjalny kostium, a mówiąc bardziej obrazowo, wbić się w białą “rajtuzę” i jestem gotowa. W oczekiwaniu na powrót do gabinetu mojej kosmetolog w głowie nucę marsz żałobny F.Chopina ze specjalną dedykacją dla mojego cellulitu. R.I.P cellulit. R.I.P oporna tkanko tłuszczowa. R.I.P luźna skóro.

Co to właściwie jest Icoone Laser? I jak działa?


Mówiąc bardzo skrótowo, Icoone Laser to urządzenie łączące intensywny, zmechanizowany masaż podciśnieniowy z dodatkową stymulacją laserem diodowym i światłem LED. Głowica masująca składa się z dwóch rolek z mikrootworami oraz tzw. komory centralnej czyli przestrzeni między nimi. Stymulacja skóry odbywa się wielotorowo i wielopoziomowo. Rolki masujące służą do tzw. Multistymulacji Mikropęcherzykowej M.M.A.S., czyli odpowiadają za “gimnastykę tkankową”. Jej j celem jest maksymalne ujędrnienie skóry, drenaż limfatyczny, mechaniczne pobudzenie fibroblastów (czyli komórek odpowiedzialnych za produkcję kolagenu i elastyny) oraz pobudzenie metabolizmu komórkowego i mikrokrążenia. W głównej komorze dochodzi do oddziaływania na głęboko osadzoną warstwę tkanki tłuszczowej poprzez pulsacyjne zasysanie. To tutaj ICOONE daje niezły wycisk “starej tkance tłuszczowej”, wyjątkowo opornej na dietę i ćwiczenia. Dodatkowo urządzenia Icoone Laser wyposażone są w laser diodowy, który wspomaga proces lipolizy oraz lampę LED dodatkowo wspierającą procesy fotochemiczne.

Podsumowując, urządzenie ICOONE kompleksowo rozprawia się z oporną tkanką tłuszczową, stymuluje skórę do wzmożonej produkcji białek odpowiedzialnych za jej jędrność i sprężystość, wspomaga pracę układu limfatycznego redukując obrzęki i zastoje limfy, a przy okazji przynosi ulgę w bólach mięśni czy zakwasach. Brzmi jak najlepszy przyjaciel kobiety, prawda? Tu warto wspomnieć, że z ICOONE’m mogą zaprzyjaźnić się także mężczyźni, a już obowiązkowo osoby po zabiegu liposukcji. Miłośników dogłębnego studium technicznego urządzenia ICOONE serdecznie odsyłam do strony producenta, gdzie szczegółowo objaśniona jest opatentowana technologia fali 915 nm lasera diodowego oraz 650 nm światła LED.

Czy zabieg ICOONE boli?

Skoro już jesteśmy przy wrażeniach czuciowych to chwila prawdy: masaż momentami jest bardzo przyjemny, a chwilami z prędkością światła zbliżał się do mojej cienkiej granicy bólu. Zapewne jest to kwestia indywidualna, a ja mogę jedynie podzielić się subiektywną opinią osoby której próg bólu wynosi zero.

Przebieg zabiegu ICOONE

Pierwsze 20 minut zabiegu to wstępne przemasowanie ciała: brzuch, nogi, ręce, plecy, pupa. W 10 stopniowej skali określającej intensywność masażu w moim przypadku jesteśmy najpierw na 6, ale że wierzgam nogami jak młoda kozica to moja kosmetolog daje mi fory i schodzi do 5. Uff, da się wytrzymać i nawet udaje mi się skoncentrować na rozmowie z panią Agatą. Podobno za pierwszym razem ciało reaguje najmocniej, ale z czasem przyzwyczaja się do nowych bodźców i zabieg staje się czystą przyjemnością. Wierzę, na słowo, a póki co w momentach bólu powtarzam sobie, że jak boli to działa, o to najważniejsze

Po masażu podstawowym całego ciała przechodzimy do pracy nad dwoma, wybranymi partiami ciała. U mnie wybór padł na brzuch i pośladki. Kosmetolog miarowo przesuwa głowicą po moich “strefach problematycznych”, a ja już wizualizuję sobie efekty końcowe…wymodelowana talia, wygładzona “oponka”, redukcja tkanki tłuszczowej, lepiej zarysowane mięśnie brzucha, uniesienie pośladków, ogólne ujędrnienie całego ciała… żegnaj pareo. Skóra pulsacyjnie się zasysa, a pani Agata cierpliwie objaśnia mi różnicę pomiędzy zabiegiem ICOONE, a klasyczną endermologią. I tutaj warto wspomnieć, że konstruktorem ICOONE Laser jest niejaki GIanfranco Tudico, który wcześniej projektował urządzenia właśnie dla LPG Systems (Endermologie LPG). Bazując na rewolucyjnych badaniach prof. Gimbertou rozwinął i udoskonalił endermologię i tak właśnie powstał ICOONE. W praktyce oznacza to, że ICOONE daje znacznie lepsze efekty modelowania sylwetki, a jednocześnie całkowicie eliminuje efekt rozciągnięcia skóry obecne przy “starszej” endermologii. Dodatkowo ICOONE do minimum ogranicza ryzyko powstania naczynek, a dzięki licznym programom można wręcz “skroić” zabieg na miarę potrzeb. Co ciekawe zabieg ICOONE, z wykorzystaniem specjalnej głowicy, można stosować także na twarz, ale o tym może innym razem.

Po 45 minutach jestem gotowa do wyjścia. Ciało wyraźnie rozluźnione. Nogi jakby “lżejsze”. Skóra delikatnie zaróżowiona i napięta. Efekty drenażu limfatycznego widać od razu! Mega! Mój pierwszy z dziesięciu zabiegów uznaję za bardzo udany i wręcz nie mogę doczekać się kolejnych, by wrócić do was z updat’em po po pięciu i dziesięciu.

Stay Tuned…. i kto wie, może jednak czeka mnie kariera aniołka Victoria’s Sercret.

Najczęściej czytane

Polecane artykuły