Jak nie mieć pecha, czyli o myciu vs. prawidłowe pH skóry
Bardzo często w artykułach pielęgnacyjnych można przeczytać, że coś:
- przywraca naturalne pH skóry,
- nie wpływa negatywnie na pH skóry,
- oraz że toniki są kluczowe dla przywrócenia odpowiedniego pH.
Pech chciał jednak, że niewiele osób wie, czym tak właściwie pH skóry jest i jak się z nim obchodzić. Poniżej znajdziecie specjalną ściągę od nas: czym jest pH, od czego zależy i co nam daje.
Co to jest odczyn pH – czyli mała powtórka z chemii
PH to 14-stopniowa miara kwasowości roztworów wodnych wprowadzona na początku XX wieku przez duńskiego biochemika Sorena Sorensena.
W wielkim skrócie to, co:
- poniżej 7 jest kwaśne, np. kwas solny w żołądku, kawa lub herbata;
- powyżej 7 – zasadowe, np. ślina, krew, mydło – standardowe mydło ma pH w wysokości nawet 9-10;
- równe 7 – neutralne (obojętne), np. chemicznie czysta woda*
*woda wodociągowa ma odczyn około 8 pH i może wpłynąć na zmianę pH skóry na ponad cztery godziny.
Jakie jest pH skóry?
Skóra człowieka zazwyczaj ma pH kwaśne między 4,7 a 5,6. Pomiędzy jej różnymi warstwami różnica w pH może wynosić nawet 2-3 jednostki.
Od czego zależy?
- wieku – pH skóry noworodka wynosi około 7 i maleje pomiędzy 3. a 30. dniem życia, za to osoby po osiemdziesiątce mają pH bardziej zasadowe niż nastolatki,
- koloru skóry – to wpływ pigmentacji: im ciemniejsza skóra tym nieco niższe pH (4,6 do 5,0),
- płci – mężczyźni mają niższe pH niż kobiety,
- pory roku – latem nasze pH skóry potrafi być niższe,
- czynników zewnętrznych, tj. jak pogoda, detergenty i pielęgnacja,
- diety, stresu i niektórych leków (np. antybiotyków);
- miejsca na ciele, np. skóra pod pachami i w okolicach pachwin ma naturalnie wyższe pH, niż skóra na czole (która będzie bardziej zasadowa).
Co nam daje pH skóry?
Ten nasz kwaśny płaszczyk ochronny wpływa na równowagę skóry, na ciągłość warstwy rogowej naskórka oraz na jej zdolności obronne.
Jeśli przez nieodpowiednią pielęgnację zawyżymy poziom pH, będziemy borykać się z nadmiernym złuszczaniem, podrażnieniem i swędzeniem. Skóra stanie się nadwrażliwa i skłonna do podrażnień.
Przy zbyt niskim poziomie będziemy mieć za to problemy z nadmiarem sebum, które może doprowadzić do przetłuszczania, zaskórników i innych przykrych niespodzianek.
Podwyższony poziom pH skóry negatywnie wpływa na naszą florę bakteryjną, czyli na naszą naturalną zbroję – mikrobiom. Pancerz ten ma za zadanie chronić powierzchnię skóry przed jej podbojem przez chorobotwórcze bakterie, wirusy i grzyby. Odpowiednie pH skóry chroni mikrobiom i zapewnia, że działa on bez zarzutu. Skóra sprawnie się regeneruje, goi i odnawia.
więcej o MIKROBIOMIE SKÓRY przeczytacie tu>>
Mit: problemy skórne to brak higieny
Bardzo szkodliwą „legendą miejską”, która dotyka wiele osób z problemami skórnymi, jest to, że ich kłopoty wynikają z braku higieny. Tymczasem, często przy cerze problematycznej, mamy skłonności do robienia dosłownie wszystkiego, aby się ich pozbyć = nadmiernej higieny i/lub pielęgnacji.
Sięgając po zbyt ciężką artylerię, otrzymujemy efekt odwrotny od zamierzonego. Zbyt silne środki kosmetyczne nasilają problemy, osłabiają zdolności regeneracyjne skóry i niszczą jej system odporności. Wpadamy w pętle. Żeby ją przerwać, trzeba zmienić zupełnie podejście do pielęgnacji, tak aby przestać zaburzać pH skóry.
Jeżeli nie mydło, to co
Zależność pomiędzy pH skóry a wartością pH stosowanego produktu do oczyszczania skóry została bardzo dobrze przebadana i udokumentowana. Źle dobrany produkt oczyszczający może podwyższyć wartość naszego pH nawet o 3 jednostki. Na powrót do równowagi skóra potrzebuje minimum 45 minut. W niektórych badaniach wyszło, że możemy czekać na to nawet 8 godzin!
Podwyższenie pH zawdzięczamy zazwyczaj substancjom powierzchniowo czynnym, które znajdziemy w mydłach do rąk, żelach pod prysznic i szamponach. Jak rozpoznać, że produkty, z których korzystasz, mają negatywny wpływ na Waszą skórę? Jeżeli po umyciu czujecie, że wasza skóra jest ściągnięta – warto wymienić kosmetyk.
Unikajmy klasycznego mydła (nieważne czy w płynie, czy w kostce), ponieważ niszczy ono płaszcz lipidowy i może prowadzić do nadmiernego przesuszania oraz nadwrażliwości skóry. Jeżeli nie chcesz z niego rezygnować, np. do mycia rąk (bo faktem jest, że skutecznie oczyszcza), postaw na mydła naturalne na bazie olejów lub gliceryny.
Istnieją także kostki myjące bez mydła, które można stosować nawet przy cerze suchej, wrażliwej i wymagającej.
Takie tzw. „mydła bez mydła”, to syndety. Jest to dobre rozwiązanie dla alergików, którzy nie mogą korzystać z naturalnych kosmetyków – syndety bowiem zazwyczaj opierają się na syntetycznych składnikach. Najczęściej spotykane są te o olejowej konsystencji, dzięki czemu koniec z problemem wysuszonej czy ściągnięciem skóry. W ich składzie nie znajdziemy mydła (lub będzie ono w minimalnej ilości tj. max 10%). Nie naruszają więc naturalnej bariery ochronnej skóry, a łatwo się zmyją.
Do mycia twarzy najlepiej wybrać delikatny żel, emulsję piankę lub olejek. Te ostatnie nie zmieniają równowagi kwasowo-zasadowej i świetnie radzą sobie nawet z makijażem. Olejki świetnie poradzą sobie także z sebum, zanieczyszczeniami, brudem, kurzem, resztkami pielęgnacji.
U mnie świetnie sprawdziła się także nieoczywista forma, jaką jest masło oczyszczające. Przyjemna i nieco łatwiejsza w obsłudze formuła także bazuje na oleju (ze słodkich migdałów), ale bardziej przypomina w użyciu pianko-żel.
Zawsze warto zmyć pozostałości olejku delikatnym żelem lub emulsją. Takie dwuetapowe oczyszczanie twarzy szczególnie sprawdzi się u osób, których skóra jest problematyczna, tłusta lub mieszana. Jeżeli w drugim kroku użyjecie kosmetyku bazującego na wodzie oraz delikatnych substancjach myjących, unikniecie ryzyka „zapchania”. Skóra będzie dokładnie oczyszczona bez ingerencji w jej pH.