Made in Britain, czyli najpiękniejsze brytyjskie marki kosmetyczne

Fot. Karolina Golis

Wielka Brytania to nie tylko ojczyzna herbaty, ryby z frytkami i dwupiętrowych autobusów. To kraj prężnie rozwijającej się branży kosmetycznej, która potrafi zaskoczyć.

Nie zliczę, ile razy odwiedzałam Wielką Brytanię. Zaczęło się, kiedy byłam nastolatką, a podróż w jedną stronę zajmowała dwa dni. Teraz swoją stopę postawić mogę na angielskiej ziemi w dwie godziny i z czułością oglądać londyńskie muzea, przejechać się metrem i zjeść coś pysznego w towarzystwie przyjaciół. Z każdej z podróży przywożę jakiś kosmetyk – zawsze to, czego jeszcze nigdy nie próbowałam, a posiada napis „made in Britain”.

Brytyjski rynek kosmetyczny to nieustannie rozwijająca się historia pięknych zapachów, luksusowych formuł, organicznych składników i mądrego zarządzania surowcami. Część z nich z pewnością już znacie (choć niekoniecznie wiedzieliście, że ich ojczyzna znajduje się za wielką wodą), pozostałe warto przywitać w swoim życiu w trybie natychmiastowym. Przed wami esencja piękna prosto z Wielkiej Brytanii.

Dr. PawPaw – mistrzowie multitaskingu

Wystarczyło jedno spojrzenie na kufer mojej koleżanki. Żółte opakowanie balsamu Dr. PawPaw zdawało się lśnić w półmroku przygotowań jednego z londyńskich pokazów mody. Wtedy w Polsce nikt jeszcze o nim nie słyszał, więc przywożąc swoją pierwszą tubkę, czułam się jak wracający z dalekiej podróży zdobywca skarbów. 

Przenieśmy się jeszcze bardziej w czasie. Trochę ponad dekadę temu brytyjskie małżeństwo opracowało balsam na atopowe zapalenie skóry swojej córki. Formuła okazała się rewelacyjnym, kojącym produktem, który nie tylko pielęgnuje skórę, ale także skórki i włosy. Od tego czasu przeszedł on ewolucję i poza tym najbardziej klasycznym, możecie znaleźć również wersje koloryzujące, głęboko odżywcze i nabłyszczające. To jeszcze nie wszystko! Ochrona przeciwsłoneczna? Owszem! Pielęgnacja włosów? Zdecydowanie tak! Dr. PawPaw wciąż się rozwija i zachwyca nowymi produktami. Każdy z nich można stosować go na kilka sposobów, o których nawet się wam nie śniło. Słyszeliście o balsamie do ust i okolic oczu w jednym? Dr. PawPaw takie cuda załatwia od ręki. Do tego wspiera akcje charytatywne i dba o naszą planetę, a tym samym udowadnia, że piękno ma wiele twarzy. Zaczyna się od nas samych, ale i potrafi dać coś w zamian innym.

BeautyPro – z miłości do skóry i planety

Koneserzy pielęgnacji skóry łączcie się! Szczególnie jeśli kochacie produkty w płachcie i regularnie zasilacie nimi swoją kosmetyczkę. Marka BeautyPro niezaprzeczalnie wprowadza odrobinę luksusu do codziennej pielęgnacji, a do tego robi to z największym szacunkiem dla człowieka i planety. Zacznijmy jednak od początku.

Od wypuszczenia swoich pierwszych kosmetyków minęło dziesięć lat. Rozświetlająca maska z witaminą C oraz odmładzająca z ekstraktem z herbaty z wielkim przytupem weszły na brytyjski rynek, a dla samej marki był to dopiero początek. Maski w płachcie stawały się coraz bardziej popularne, a kompozycja składników w połączeniu z oczekiwaniami nowych wielbicieli dały początek maskom złuszczającym do stóp (powitajcie skórę miękką jak u niemowlaka), nawilżającym do rąk (w formie rękawiczek, w których można usunąć czubki palców i pomalować paznokcie w trakcie odżywiania dłoni), a także ocieplającym oczy (samorozgrzewające, które po założeniu niczym okulary, pozwalają na chwilę relaksu po zbyt długim patrzeniu w monitor).

BeautyPro nie tylko do pielęgnacji podchodzi z miłością. Z równie wielką pasją dba o środowisko. Ich maski są w 100% biodegradowalne, regularnie sadzą drzewa, a także odpowiedzialni są za adopcję 400 tysięcy pszczół. Do tego wszyscy pracownicy marki jeżdżą elektrycznymi samochodami! Tak wygląda prawdziwe oddanie sprawie. 

Arkive – piękno włosów zaczyna się od zdrowia

Ciekawe, czy trzynastoletni Adam Reed zaczynając swoją pracę w jednym z londyńskich salonów fryzjerskich, przypuszczał, co szykuje dla niego przyszłość. Wtedy prawdopodobnie nawet nie wiedział, że w branży będzie jednym z najważniejszych nazwisk, w swojej pracy pozna takie gwiazdy jak Madonna, a jego marka kosmetyków do włosów będzie dumnie prężyć się na sklepowych półkach.

Arkive jest młodą marką, która od trzech lat robi wokół siebie dużo szumu. Wszystko za sprawą połączenia nazwiska Adama z luksusowymi formułami, które uświetniają kompozycje zapachowe, rozbudzające zmysły. Adam wierzy, że piękne włosy, to zdrowe włosy. To właśnie one określają to, jak się czujemy. Wszystko zatem zaczyna się od pielęgnacji z szamponem All Day Everyday, pachnącym jak letnia przechadzka, opatrzona kwiatowymi nutami ze słodką wanilią i białym piżmem. Zanim przystąpicie do stylizacji włosów, nie żałujcie im dawki primera The Prologue. Zabezpieczy zdrowie włosów przed gorącem, jednocześnie dodając im sprężystości i ułatwiając układanie. Mój faworyt? Wielofunkcyjny krem The Good Calmer, który pachnie liśćmi pomidora, rabarbarem i czerwoną porzeczką. Stosować go można na mokre włosy przed stylizacją lub na suche, aby podkreślić ich skręt. Za każdym razem osiągniecie lśniące pasma, okryte luksusowym zapachem. W moim przypadku szykuje się dłuższa przyjaźń.

Heath for Men – zdrowa skóra współczesnego mężczyzny

Ciągle zapracowany, w nieustannym pędzie, gorączkowo sprawdza kolejne spotkania w kalendarzu. Otoczony samochodami, przedziera się przez miejską dżunglę, aby zdążyć na czas. Życie współczesnego mężczyzny już takie jest, a jego skóra nieustannie musi radzić sobie z zanieczyszczeniem powietrza, zmianami klimatu, światłem niebieskim i wolnymi rodnikami. Stąd też pomysł na stworzenie Heath for Men – marki kosmetyków dla mężczyzn, prostej w obsłudze i wypełnionej aktywnymi składnikami, które naprawdę działają.

Na pierwszy plan wychodzi Protect Serum, zawierające specjalny kompleks chroniący skórę przed zanieczyszczeniami, a także odbudowujący naturalny mikrobiom. Co z okolicą oczu? Tutaj świetnie sprawdzi się serum pod oczy z wygodnym aplikatorem. Nawilża skórę i chroni ją przed niebieskim światłem. Znajdziecie tu oczywiście całą linię kosmetyków skrojoną na miarę współczesnego mężczyzny, ale już teraz wiem, że o jeden produkt będę nieustannie walczyć z moim mężem – Hand Salve. Bogata formuła kremu do rąk zadziwiająco szybko się wchłania i pozostawia skórę miękką oraz pachnącą miętą i lawendą. Podkradam bez żadnych wyrzutów sumienia.

Za co pokochać można jeszcze Heath for Men? Każdy kosmetyk zamknięty jest w prostym, nowoczesnym opakowaniu, a sposób jego użycia opisany jest w krótkich tutorialach, które można znaleźć na oficjalnej stronie. Koniec ciągłych pytań swojej drugiej połówki o to, jak stosować produkty.

Makeup Revolution – rewolucja w makijażu

Kiedy wymienia się nazwę marki w rankingu pośród stu najszybciej rozwijających się firm brytyjskich, można być pewnym jednego – nic nie jest w stanie jej zatrzymać.

Makeup Revolution powstało dziesięć lat temu i przyznać trzeba, że zrobiło dokładnie to, co sugeruje nazwa – zrewolucjonizowało makijaż. Wysokiej jakości produkty w przystępnych cenach sprawiły, że każdy ma choć jeden kosmetyk opatrzony nazwą tej marki w swojej kosmetyczce. Jestem pewna, że prawie każdy chociaż raz miał okazję wypróbować paletę cieni do powiek, która wygląda jak czekolada. Nudes Chocolate Palette to połączenie matowych i błyszczących cieni w neutralnych kolorach, które pozwolą na stworzenie nieskończonej ilości makijaży. Obecnie moją wielką miłością stał się rozświetlacz Beam Bright Highlighter w odcieniu Diamond Glow. Rozprowadza się bezproblemowo, wygląda jak druga skóra i daje efekt glass skin

Makeup Revolution nie boi się nietuzinkowych kolorów, limitowanych i ekscytujących kolekcji oraz nieustannie rozwijającej się palety możliwości w postaci kosmetyków.

Cole Beauty – codzienny luksus w domowym zaciszu

Zapach, jak żaden z pozostałych zmysłów, potrafi zmienić nasz nastrój. Ten mały, a jak ważny element, stanowi duszę marki Cole Beauty. Od samego początku swojego istnienia, przyświecał jej jeden cel – stworzyć produkty, które pozwolą na chwilę zapomnienia. Współpracując z perfumiarzami, narodziły się produkty, które wprowadzają w dobry nastrój nasze ciało i umysł, a także pozwalają cieszyć się luksusowym zapachem w swoich czterech ścianach.

Wybierać możecie spośród sześciu linii zapachowych o specjalnie skomponowanym składzie, który rozbudza zmysły. Z pewnością warto wypróbować mgiełki do ciała. Szczególnie pokochałam tę o zapachu dzikiej figi i różowego cedru – łączy w sobie słodycz figi oraz wanilii, zrównoważoną wytrawnym cedrem i śliwką. Uwierzcie mi, to dopiero początek tego, co potrafi i oferuje marka. Z przyjemnością pozwólcie sobie na odrobinę zapomnienia.

Swoje doświadczenie możecie przenieść na wyższy poziom i zaopiekować się także… wnętrzem swojego domu. Specjalnie skomponowane duety pałeczek zapachowych oraz świecy, pozwolą cieszyć się swoim własnym towarzystwem i wprowadzić się w zupełnie nowy nastrój.

Yes Studio – pielęgnacja we wszystkich kolorach tęczy

Jaka pielęgnacja jest najlepsza? Tak, która cały proces traktuje z przymrużeniem oka i lekkością waty cukrowej. Pastelowe kolory, urocze opakowania i przyjemność stosowania – tak chyba najłatwiej opisać markę Yes Studio. Znajdziecie tu kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy, ciała, a także pięknie pachnące czasoumilacze.

Pierwszy przystanek idealnego wieczoru – świeczka Feeling Chill. Szybko wypełni mieszkanie mieszanką zapachu pomarańczy, ylang ylang oraz paczuli, pozwalając na chwilę relaksu. Do tego wanna wypełniona po brzegi kąpielą pachnącą pomarańczami. Wystarczy odłamać jedną lub dwie części tabliczki Feelin’ Chill Refreshing Bath Fizzer, aby wypełnić wodę cytrusową pianą. W menu marki znajdziecie także maski, kremy, a nawet satynowe wałki do włosów, które układają loki, kiedy wy śpicie. Wszystko w kolorze magii, jednorożców i bajkowego relaksu.

Colab – przepis na świeże włosy

Jeśli myślicie, że w temacie suchych szamponów powiedziano już wszystko, najwidoczniej nigdy nie mieliście okazji wypróbować kosmetyków marki Colab. Uwielbiane przez bloggerów, wielokrotnie nagradzane, w opakowaniach tak wyjątkowych, że aż chce się po nie sięgać. 

Formuła suchych szamponów od Colab odświeża włosy w sposób lekki, niewidoczny i bez pozostawiania nieestetycznej białej warstwy. Do tego zapach, który pozwala cieszyć się czystymi włosami na dłużej i to w najbardziej luksusowym wydaniu.

Wybierać możecie spośród gamy kilkunastu produktów, z czego każdy ma swoje własne, niepowtarzalne cechy. Postawić możecie na klasykę gatunku o nutach róży i bergamotki, ale zerknijcie także na to, co wyjątkowe i niezwykłe. Kokosowy Beach Texture dodaje włosom tekstury, której nie powstydziłaby się żadna dziewczyna surfera. Moim faworytem jest jednak Overnight Renew, który działa wtedy, gdy my śpimy. Oczyszcza włosy, skórę głowy, a także nawilża pasma oraz otula je zapachem ambry i tonka, aby wstać wypoczętym i z fryzurą gotową do stylizacji. Fantastyczny kosmetyk dla tych wszystkich, którzy żyją w biegu i potrzebują dodatkowych minut snu.

Nature Spell – siła sióstr

Dwie siostry – obie młode, obie zafascynowane pielęgnacją, obie o hinduskich korzeniach. Już jako nastolatki chciały wprowadzić produkty do tradycyjnego olejowania włosów na rynek zachodni. Okazało się jednak, że większość z tych kosmetyków przekracza rozsądny budżet typowego klienta, ale i ma w sobie całe mnóstwo szkodliwych substancji. To dla dwóch miłośniczek clean beauty było pigułką nie do przełknięcia. Musiały w takim razie wziąć sprawy w swoje ręce. Razem ze swoimi braćmi, zaczęły opracowywać formuły, które następnie testowały na rodzinie i przyjaciołach. Najwidoczniej wiedziały, co robią, ponieważ obecnie pochwalić się mogą najlepiej sprzedającym się olejkiem rozmarynowym w Wielkiej Brytanii i tytułem branży numer jeden na TikToku.

Skoro korzenie marki wzięły się w pielęgnacji włosów, grzechem by było nie wspomnieć o olejku Growth Complex z ajurwedyjskimi ziołami, ashwagandhą i amlą. Nie tylko poprawia sprężystość i odbudowuje zdrowie włosów, ale i sprawia, że włosy rosną mocniejsze i gęstsze. Rezultaty potwierdzone są badaniami, więc nie zostaje nam nic innego, niż czerpać garściami z tradycyjnych przepisów.

Up Circle – drugie życie prostych składników

Zużyte fusy po kawie, niepotrzebne nikomu płatki kwiatów, które nie sprzedały się na lokalnym rynku i pozostałości po wytwarzaniu soków owocowych. Dla dwójki rodzeństwa z Wielkiej Brytanii to, co uważalibyśmy za niepotrzebne odpadki, stanowi, po odpowiedniej obróbce, źródło cennych składników pielęgnujących urodę.

Ich nieszablonowy pomysł daje drugie życie nie tylko samym surowcom, ale i opakowaniom, w których są zamknięte. Wykorzystują do ich produkcji aluminium i szkło, czyli surowców odnawialnych. Oznacza to, że dbając o piękno z kosmetykami Up Circle, troszczycie się także o środowisko. I chwała wam za to!

Swoją przygodę z marką z pewnością warto rozpocząć od peelingu do ciała z kawą i trawą cytrynową. Niezwykły aromat produktu w połączeniu z masłem shea oraz olejem kokosowym, pozwala cieszyć się gładszą skórą już po pierwszym użyciu.

Jednak zamiast pielęgnacji ciała, co powiecie na delikatne oczyszczanie twarzy? Z Cleansing Face Milk, rytuał ten staje się nie tylko przyjemny, ale i łagodny dla skóry. Wszystko za sprawą pyłu pozyskiwanego z owsa, a także dodatku aloesu. Skutecznie oczyszcza cerę, jednocześnie będąc dla niej niezwykle delikatnym. Używać go mogą nawet dzieci!

Elemis – luksusowa pielęgnacja z historią

Londyn, kilka lat temu, rześki poranek połowy lutego obudził mnie gdy tylko opuściłam hotel. Wtedy to też spotkałam jego – delikatnie rozpływającego się na skórze, oczyszczającego z największą uważnością i pozostawiającego cerę odżywioną i świetlistą. Balsam ten widziałam pierwszy raz na oczy i zupełnie nigdy nasze drogi nie skrzyżowały się tutaj, w Polsce. Szybko zapisałam tylko nazwę marki – Elemis, aby po sesji zdjęciowej móc przyjrzeć jej się dogłębnie. Okazało się, że tym magicznym produktem był Pro-Collagen Cleansing Balm, wielokrotnie nagradzany, całkowicie zmieniający życie. W tym momencie wiedziałam, że na nim moja przygoda z tą marką się nie skończy.

Elemis, rocznik 1989, otwarty w Londynie, gdzie po dziś dzień ma swoją siedzibę. Od początku swojej działalności, za cel ustanowił sobie holistyczne podejście do piękna – łączenie ekskluzywnych składników, które oddziałują na zmysły i tworzenie formuł, które poddawane są rygorystycznym testom, aby stworzyć to, co najlepsze dla skóry.

Marka garściami czerpie z aromaterapii, która stoi u jej korzeni, co wyczuć można w naturalnych ekstraktach i zapachach, które budują kosmetyki. Świetnym tego przykładem jest linia Superfoods z oczyszczającym cerę Superfood Facial Wash na czele. W swoim składzie zawiera ekstrakty z brokułu oraz jarmużu, a także naturalne oleje z dyni oraz pokrzywy, o zapachu delikatnym i kojącym skórę i zmysły.

Marka Elemis to bogactwo luksusowych składników i widocznych efektów, które dla marki są najważniejszym wyznacznikiem miłości do skóry.

Najczęściej czytane

Polecane artykuły