Najlepsze maści z apteki

Fot. Imaxtree/ Agencja Free

Można powiedzieć: brzydkie kaczątka. Nie mają designerskich opakowań, nie usłyszysz o nich w TV, nie zobaczysz na billboardach, nie wyskoczą Ci w reklamie na Instagramie. Spotkasz je raczej w domowych apteczkach mam, babć i… koleżanek farmaceutek. Maści z apteki. Tanie, ale skuteczne remedium na problemy skórne, a przy tym skuteczna oręż w dbaniu o urodę. Jak się okazuje te niepozorne tubki niejednokrotnie kryją w sobie iście mocarne składy, niczym nie ustępujące kultowym kosmetykom za miliony monet. Dzisiaj po urodowe tipy i pielęgnacyjnych ulubieńców udamy się do apteki i obiecuję, że tym razem nie zbankrutujemy (no chyba, że jutro kupicie bilet do Paryża, bo jedna z nich dostępna jest póki co tylko we Francji). Zapraszam więc na urodową eksplorację aptecznych maści różnej maści!

Homeoplasmine

Niezmieniona formuła tej homeopatycznej maści z dodatkiem kwasu borowego od 1932 roku przynosi ulgę podrażnionym sutkom karmiących mam, a przy okazji na stałe rozgościła się w kufrach profesjonalnych makijażystów. Legendy makijażu, jak choćby Tom Pecheux, stosują ją głównie na spierzchnięte usta – efekt idealnie wypielęgnowanych warg bez zbędnego błysku, co do gustu może przypaść także mężczyznom. Zasadniczo działa antyseptycznie i gojąco, więc idealnie sprawdza się do pielęgnacji podrażnionej skóry, a także jako pierwsza pomoc w przypadku zadrapań, niewielkich zranień i otarć naskórka. Niegdyś do dostania tylko we francuskiej la pharmacie, dzisiaj coraz częściej dostępna u nas w przyzwoicie zaopatrzonych aptekach w cenie ok. 20 zł.

Maść antyseptyczna Homeoplasmine, 16,49 zł

KUP

Pasta cynkowa Lassari

To cudeńko za niecałe 5 zł powinno na stałe zagościć w Twojej kosmetyczce, jeśli od czasu do czasu (zazwyczaj w najmniej oczekiwanym momencie, jak np. przed randką życia) wyskakuje Ci na środku twarzy niechciany pryszcz wielkości Kilimandżaro. Pasta cynkowa, jak sama nazwa wskazuje, zawiera cynk, a dodatkowo kwas salicylowy, które w tempie ekspresowym robią porządek z wszelkiego rodzaju zmianami trądzikowymi. Działają dwutorowo – przeciwbakteryjnie i wysuszająco. Koniecznie stosujemy tylko punktowo i tylko przez 2-3 dni, by nie dopuścić do niepożądanego przesuszenia skóry. Klasyk, który towarzyszy mi od liceum.

Pasta cynkowa przeciwbakteryjna Lassari, 3,90 zł

KUP

Maść arnikowa

Klasycznie stosowana na wszelkiego rodzaju stłuczenia, siniaki, zwichnięcia i urazy. Mniej klasycznie, aczkolwiek równie skutecznie, stosowana w pielęgnacji cery naczynkowej. O dobroczynnym działaniu arniki górskiej pisała dawno temu, bo w XII w., Hildegarda z Bingen. Niepozorny kwiatek, który kryje w sobie ogromne moce. Wzmacnia naczynia krwionośne, redukuje obrzęki, działa gojąco i łagodzi stany zapalne. Maść arnikowa wzmacnia włosowate naczynia krwionośne i zmniejsza ich przepuszczalność, przez co przeciwdziała pękaniu naczyń krwionośnych i powstawaniu tzw. “pajączków”. W swojej tłustej formule doskonale nadaje się do stosowania na noc lub jako ochronny krem na mróz dla osób z cerą płytko unaczynioną. Istna pielęgnacyjna perła z babcinej apteczki i do tego niedroga – must have.

Maść arnikowa, 14,59 zł

KUP

Dermosan

Niezastąpiony w sezonie jesienno-zimowym. Witamina A+E. Brzmi niewinnie, a jednak ten krem podbija serca swoja prostotą, skutecznością i… ceną! Za około 13 zł w mało designerskiej tubce kryje się krem, który nawilża, natłuszcza, wygładza i pielęgnuje skórę. Po prostu. W wersji tłustej doskonały na zimowe mrozy i wiatry lub jako mocno natłuszczający krem na noc dla posiadaczy skóry suchej. W wersji półtłustej przypadnie do gustu miłośnikom lżejszych formuł, choć moje serce należy do klasycznej wersji z gliceryną.

Krem tłusty do pielęgnacji twarzy i całego ciała Dermosan, 12,99 zł

KUP

Pommade A313

Sekretna broń Francuzek. Sprzedawany we francuskich aptekach jako maść-lek z największym stężeniem retinolu dostępnym bez recepty. Oleista, syntetyczna forma witaminy A w ilości 200 000 j.m./g gwarantuje widoczne gołym okiem efekty już po tygodniu/dwóch regularnego, acz ostrożnego stosowania. Wygładza zmarszczki, przebudowuje skórę od środka mobilizując ją do intensywnej pracy naprawczej, redukuje blizny, ujędrnia i napina skórę, pomaga w walce z trądzikiem. Prawdziwy pogromca oznak starzenia się skóry! Zaleca się nanieść na dokładnie osuszoną skórę, w ilości porównywalnej do wielkości groszku, 2-3 razy w tygodniu na 10-20 minut, a następnie zmyć wacikiem i zaaplikować mocno nawilżający krem łagodzący ewentualne podrażnienia. Na dzień obowiązkowo krem z wysoką ochroną SPF. Niewątpliwie warto wstąpić po niego do apteki w trakcie wycieczki do kraju nad Loarą lub zakupić drogą internetową (powinno wyjść ciut taniej).

Więcej o retionolu, jak działa i jak stosować, dowiecie się TU.

Pommade A313 z retinolem, 89 zł

KUP

Linomag

Od kiedy pamiętam moja mama na wszystkie “bolączki” skóry aplikowała żółtą, przejrzystą maść o specyficznym zapachu. Zgadliście. Był to znany od dziesięcioleci Linomag i zapewne w okresie pieluszkowym też byłam nim cała wysmarowana od stóp do głów, choć oczywiście tego akurat nie mam prawa pamiętać. Klasyczny Linomag to olej lniany wraz z substancjami pomocniczymi w postaci wazeliny i lanoliny. Na odparzenia, otarcia, zadrapania, ekstremalną suchość, drobne ranki, łuszczycę i wszelkie inne skórne “nieszczęścia”. Witamina F obecna w linomagu dodatkowo doskonale wpływa na regenerację skóry, więc z powodzeniem może zastąpić gęsty balsam do ust niezastąpiony na spore mrozy lub wypady na wietrzne stoki narciarskie. O ile oczywiście specyficzny zapach was nie powstrzyma. Dobrym zwyczajem mojej mamy, warto mieć go zawsze w domowej apteczce.

Maść Linomag, 8,99 zł

KUP

Acne-Derm

Kolejny pogromca pryszczy. Maść zawiera aż 20% stężenie kwasu azelainowego, wykazującego silne działanie przeciwbakteryjne. Hamuje namnażanie się bakterii, a co za tym idzie, rozwój zmian trądzikowych. Dodatkowo doskonale radzi sobie z wszelkiego rodzaju przebarwieniami, gdyż kwas azelainowy hamuje wzrost i nadczynność komórek barwnikowych skóry. Do miejscowego stosowania na niechcianego “syfka” lub w formie ekspresowej maseczki na zaskórniki.

Krem przeciwtrądzikowy Acne-Derm, 15,89 zł

KUP

Retimax 1500

Maść ochronna z witaminą A, a dokładnie Palmitynianem retinylu. W tym stężeniu mocno regeneruje, wygładza, nawilża, napina, wspomaga proces gojenia. Doskonale sprawdzi się także na popękane kąciki ust, szorstkie łokcie i pięty, a nawet w przypadku lekkich odmrożeń czy oparzeń. Wspomaga produkcję naturalnego kolagenu, a co za tym idzie, ujędrnia i “zagęszcza” skórę. Na koniec warto wspomnieć o tym, że to witamina A, należy więc pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej, a dodatkowo odradzamy stosowanie tej maści przez kobiety w ciąży i w okresie karmienia piersią. Porządna dawka witaminy A za kilka złotych – warto “się szarpnąć” i po prostu przetestować.

Maść ochronna z witaminą A Retimax 1500, 6,79 zł

KUP

Cremobaza

Krem z mocznikiem w stężeniu aż 50%! Ten niepozorny produkt to prawdziwy pogromca zgrubiałych, szorstkich, zrogowaciałych pięt, łokci czy kolan. W mgnieniu oka usuwa modzele, nagniotki, odciski na stopach, więc jest to kosmetyk wręcz niezastąpiony w domowym pedicure, gdy nie po drodze nam z frezarką. Działa niczym mocno złuszczający i zmiękczający kompres, więc pamiętajmy by stosować go z rozwagą i według zaleceń producenta. 50% stężenia to nie zabawa, ale też nie ma się co go bać. Idealnie gładkie i miękkie stopy, bez szorowania tarką i to wszystko za kilkanaście złotych – to lubię.

Krem o właściwościach złuszczających Cremobaza 50%, 13,35 zł

KUP

Alantan dermoline

Lekki, nawilżający krem, który doskonale sprawdza się jako podstawowy krem bazowy na dzień lub na noc. W swoim niezwykle prostym składzie zawiera same dobroci: łagodzący D-panthenol, otulającą alantoinę, a do tego klasyczne witaminy piękności A+ E. Ten dobry i tani krem często spotykamy w kufrach profesjonalnych makijażystów, bo w wersji lekkiej (niebieska tubka) doskonale przygotowuje cerę do makijażu, a przy tym minimalizuje ryzyko występowania alergii czy podrażnień przez prosty, wręcz aptecznie minimalistyczny skład. Osobiście traktuję go jako doskonałą bazę do robienia własnych formulacji poprzez dodanie kilku kropel aktywnych ser np. płynnej witaminy C czy olejku z drzewa herbacianego. Do twarzy, do ciała, do rąk, do wszystkiego. Zimą warto wypróbować także cięższą wersję fioletową idealną do stosowania jako krem ochronny na mróz i wiatr.

Lekki krem do codziennej pielęgnacji Alantandermoline, 7,99 zł

KUP

Najczęściej czytane

Polecane artykuły