Cienkie włosy – instrukcja obsługi
Średnica cienkiego włosa to zazwyczaj 0,03 – 0,04 mm (dla porównania o włosach grubych mówimy przy 0,08-0,1 mm). Chociaż większość z nas nigdy nie podda się takim pomiarom, zazwyczaj bez problemu sami rozpoznajemy czy mamy do czynienia z włosami cienkimi. Jak dbać o nie prawidłowo?
Po pierwsze: nie szkodzić. Istotne jest także nadanie objętości i pogrubienie oraz prawidłowa ochrona (szczególnie końcówek). Co ciekawe, dużo osób zapomina, że włosy cienkie, nie zawsze oznaczają włosy rzadkie. Po prostu optycznie wydaje się, że jest ich mniej.
Delikatność to podstawa
Podczas mycia nigdy nie szarpmy włosów, nie trzyjmy, nie „pierzmy ich”. Szczególnie (!), jeżeli nasze włosy są cienkie, ale to dotyczy posiadaczy wszystkich grubości.
By mieć pełną gwarancję, że wypłuczemy dokładnie szampon, warto rozwadniać detergenty. Jak? Rozpieniamy go z wodą i dopiero powstałą pianę nakładamy na włosy. Dzięki temu unikniemy podrażnień skóry głowy, a włosy nie będą obciążone i zyskają na objętości.
Po umyciu włosy osuszamy bardzo delikatnie. Pożegnajmy się z ręcznikiem. Najlepiej użyć do tego czystej koszulki bawełnianej lub jednorazowych ręczników celulozowych. Jeżeli z jakiegoś powodu nie planujesz pożegnać się z tradycyjnym turbanem, przynajmniej nie przetrzymuj go na włosach. Taka pseudo-sauna nie jest korzystna dla włosów i wpływa na intensywniejsze wydzielanie sebum (co będzie skutkować ”przyklapem”).
Nie zasypiamy też z mokrymi włosami. Są one wtedy dużo bardziej uwrażliwione i podatne na łamanie. Całonocne pocieranie nimi wtedy o poduszkę będzie skutkowało zniszczeniami. Z tego samego powodu też włosy rozczesujemy, tylko gdy są suche (lub pokryte odżywką/maską).
Jaki szampon i odżywka do włosów cienkich?
Szampon i odżywkę zawsze dobieramy według naszych indywidualnych potrzeb. Dopasowujemy je do porowatości włosów, kondycji skóry głowy i preferencji. Lepiej postawić na delikatniejsze opcje. Większość specjalistów odradza zbyt częste używanie tych z SLS i SLES w składzie. Unikamy sylikonów w składzie. Dobrze sprawdzą się szampony z glinką oraz z ziołami (np. z pokrzywy lub z łopianu). Zwracajmy uwagę na to, aby w składzie nie było alkoholu i silnych substancji zapachowych (które mogą podrażniać skórę głowy). Nie przetrzymujemy ich na głowie oraz unikamy intensywnych rytuałów włosingowych. Nie chcemy naszą pielęgnacją przeciążać włosów.
Nadanie objętości włosom cienkim
Jednym z najprostszych i najwygodniejszych sposobów na uniesienie włosów u nasady jest mycie i suszenie ich głową w dół. Możemy też pomóc sobie dużymi wałkami lub spinkami żabki, które podpinamy u nasady.
Z domowych sposobów świetnie sprawdza się maseczka z siemienia lnianego. Do jej podstawowej wersji wystarczy ok. ¼ szklanki gorącej wody na 2 łyżki siemienia. Mieszankę odstawiamy na +/- godzinę i potem aplikujemy partiami. Po 30 min zmywamy letnią wodą. Można wzbogacić recepturę łyżką miodu i/lub oleju awokado.
Pogrubienie włosów? To możliwe!
Możemy zwiększyć średnicę włosa dzięki odpowiednim zabiegom pielęgnacyjnym. Jedną z podstawowych opcji, jakie mamy jest hennowanie (lub cassiowanie) włosów. Henna łączy się z keratyną, czyli naturalnym budulcem włosów. Stają się one mocniejsze i grubsze. Możemy kilkukrotnie powtarzać zabieg, aby osiągnąć poziom pogrubienia o jaki nam chodziło.
Dla osób, które niekoniecznie marzą przy okazji o zmianie koloru, dobrym rozwiązaniem będzie cassia, czyli „bezbarwna” opcja. Ma ona lekko miodowy odcień, co pamiętajmy, że będzie widoczne przy jaśniejszych włosach.
Ważne: po hennowaniu bardzo trudno wrócić do farbowania chemicznego nawet w profesjonalnym salonie. Konieczna jest cała procedura zdejmowania henny, a efekty farbowania mogą być początkowo dość niespodziewane. Dlatego przed wejściem na tę drogę zastanówcie się 6x czy nie planujecie niebawem zmiany koloru.
Z ziół wart osiągnąć także po mało popularną głożynę, która dzięki zawartości kwasu askorbinowego zakwasi skórę głowy i włosy, a maseczka z niej domknie łuski i nabłyszczy włosy. Przy systematycznym stosowaniu możemy liczyć na pogrubienie włosów. Jednak ostrożnie, tu podobnie jak przy cassiowaniu, bardzo jasne włosy mogą zmienić kolor.
W nadbudowaniu włosów pomoże także chitosan – pochodna chityny otrzymywanej z pancerzy skorupiaków. Pogrubi włosy wizualnie poprzez wzmocnienie ubytków w strukturze. Minusem jest to, że efekt utrzymuje się krócej niż przy hennowaniu, za to jest dużo „łatwiejszy w obsłudze”. Wystarczy dorzucić pół łyżeczki do maski i mieszankę nałożyć na włosy na 15-20 minut.
Przy pogrubieniu pomoże nam także L-cysteina. Aminokwas, który najlepiej zastosować jako dodatek do płukanki. Bardzo ważne jest zachowanie odpowiednich proporcji. Zbyt duże stężenie przesuszy nam włosy i będą wyglądać na popalone. Dlatego najlepiej stosować 1g proszku na 50 ml innego produktu (jeżeli to się sprawdzi, możemy spróbować zwiększyć stężenie do 2g).
Najprostszy przepis na taką płukankę to rozpuszczenie 3 płaskich łyżeczek (1 ml) w 48 ml roztworu z octu ziołowego (1:3 octu ziołowego i wody). Ogólnie zawsze trzymamy się zasady, aby stężenie cysteiny wynosiło 4%. Mokre umyte włosy wystarczy przepłukać takim roztworem (już go nie spłukujemy).
Jest z tym trochę zabawy, ale efekty są spektakularne. Możemy liczyć na mocny błysk, wygładzenie, wzmocnienie, większą odporność na uszkodzenia i wyraźnie grubsze włosy (przez co też wydaje się, że jest ich więcej). Ostrzegam, jednak że stosowanie tego specyfiku jest wyjątkowym wyzwaniem… Jego intensywny siarkowo-jajeczny zapach może nieco zwalać z nóg, ale warto się przemęczyć ☺
W równowadze PEH dbaj o P
Przy włosach cienkich w pielęgnacji warto dbać o stałą dostawę protein. Korzystnie wpływają na objętość i grubość włosów. Uważamy, żeby nie przesadzić, bo przeproteinowanie da nam efekt suchości i skołtunienia. Włosy wtedy będą trudne do okiełznania i łamliwe. Kluczowe jest zachowanie odpowiedniego balansu. Jakie proporcje będą dla Ciebie odpowiednie? To zależy od porowatości Twoich włosów. Przy wysokoporowatych włosach sięgamy po proteiny częściej, przy nisko rzadziej. Uśredniając, zazwyczaj sprawdza się stosowanie protein co 3-4 mycie (nie zapominając oczywiście humekantach i emolientach w całej pielęgnacji). Najlepiej obserwować włosy i dzięki temu dostosować idealne proporcje.
Happy end, czyli jak zabezpieczyć końcówki
Przy cienkich włosach bardzo ważne jest dbanie o końcówki, aby się nie rozdwajały i nie kruszyły. Podstawą będzie oczywiście regularne podcinanie (co 2 mies.), żeby niwelować „ekspansję zniszczeń” w górę włosa. Jeżeli robisz to w domu – pamiętaj, że nożyczki muszą być profesjonalne i superostre (!), aby nie „szarpały” włosów.
Po myciu zawsze zabezpieczamy końcówki kropelką serum. Najlepiej przy cienkich włosach sięgać po wersje olejowe.
Można też ewentualnie wybrać wersję sylikonową. Dbajmy jednak, aby serum nie miało kontaktu ze skórą głowy. Wtedy trzeba także raz na jakiś czas bardzo dokładnie oczyścić włosy (np. przy użyciu prostego szamponu SLS – to brutalna, ale skuteczna metoda).
Starajmy się też unikać wszelkich mechanicznych uszkodzeń, np. ocierania szalikiem, nadrywania torbą lub ubraniami, czy przycinania pasami w aucie. Wiem, że to trudne, bo sama niemal codziennie forsuję w ten sposób swoje włosy… Może kiedyś mi wybaczą ☺
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak pielęgnować włosy sprawdźcie TEN artykuł.