Nie wiesz, czego nie wiesz! Co warto wiedzieć o kobiecej seksualności i akcesoriach erotycznych?
Pandemia na niewiele aspektów naszego życia wpłynęła korzystnie. Są jednak bardzo nieliczne wyjątki. Czy wiedzieliście, że dzięki niej znacznie rozwinął się rynek gadżetów erotycznych? W styczniu 2021 roku Polacy dokonali o 98% (!) więcej zakupów niż rok wcześniej. Analizując dane sprzedażowe w sklepach erotycznych online, pomiędzy styczniem a wrześniem 2021 zauważymy aż 186% wzrost! Ta tendencja nie zwalnia. Podczas tegorocznych walentynek wydaliśmy o 17% więcej niż w ubiegłym roku. O tym, jak zmienia się ta branża, jak ważna jest nasza seksualność i jak wybrać idealny gadżet erotyczny rozmawiam z Iloną i Anią, założycielkami erotycznego concept store Lub Lub.
AK: Czy kobietom trudniej się przełamać, aby sięgnąć po akcesoria erotyczne?
Ilona: Mężczyźni mają zazwyczaj więcej odwagi, aby odwiedzić sex-shop i kupić to, czego potrzebują.
Kobiety są często postrzegane jako nieco bardziej „złożone”, jeśli chodzi o seks. Zabawki erotyczne są niezwykle cenne w poznawaniu tej „złożoności”. Aczkolwiek kobiety niezwykle rzadko sięgają po tego typu akcesoria.
Ania: Zgadzam się z Iloną. Wszystkim wydaje się, że przyjemność kobieca jest bardziej skomplikowana, zagadkowa. Chcemy obalić ten mit. Kobiety mogą poznać swoje ciała, właśnie dzięki takim „pomocnikom”, jak wyselekcjonowane przez nas dodatki.
AK: Pamiętam odcinek z pierwszego sezonu „Seksu w wielkim mieście”, gdy bohaterki odwiedziły sex-shop, aby kupić wibrator „króliczka”, który stał się potem bestsellerem. Chyba Charlotte powiedziała wtedy: „Myślałam, że to wszystko będzie przerażające i dziwne, ale tak nie jest. To jest różowe!”. Ten odcinek zachęcił wtedy miliony kobiet na całym świecie do przełamania swojego strachu i sięgnięcia po erotyczne gadżety. Czy nie sądzicie, że dużą barierą jest nie tylko tabu i uprzedzenia, ale także niewiedza – czego się spodziewać?
Ilona: Absolutnie się z tym zgadzam! Jak mawiają „nie wiesz, czego nie wiesz”! (śmiech). Niewiele rozmawiamy o seksie i kwestiach intymnych. W domu często ten temat nie jest w ogóle poruszany. Później jest szkoła i brak edukacji seksualnej. Do tego dochodzi mocna pozycja kościoła oraz rząd, dla którego edukacja seksualna nie jest priorytetem. Nie zapominajmy o okropnych „tradycyjnych” sex-shopach! Wystarczy wejść do jednego z nich, by poczuć żenadę.
Uważam, że przez to kobietom często nie przyjdzie nawet na myśli, że mogłyby zainwestować w wibrator. My chcemy to zmienić. Dlatego stworzyliśmy piękny Lub Lub Shop.
Ania: Haha, dokładnie, „nie wiesz, czego nie wiesz”. Dlatego trzeba testować i uczyć się nowych rzeczy. Lepiej powiedzieć, że się spróbowało, niż żyć w niewiedzy. Po moich odkryciach doszłam tylko do jednego wniosku: „DLACZEGO TAK DŁUGO CZEKAŁAM?”
AK: Dlatego postanowiłyście stworzyć sklep erotyczny dedykowany kobietom?
Ilona: Wizyty w „tradycyjnych” sex-shopach były jedną z głównych sił napędowych, które stały za stworzeniem naszego Lub Lub. Sklepu pięknego i zmysłowego.
Pomysł na Lub Lub Shop sensual concept store powstał ponad rok temu, właśnie wtedy, gdy zorientowałyśmy się, że w Polsce albo są takie „tradycyjne” wulgarne sex-shopy albo sklepy online, o wątpliwej estetyce.
Chciałyśmy stworzyć sklep, który będzie inspirował i edukował. Miejsce, które zaoferuje piękne zestawy kosmetyków, zabawek erotycznych i innych produktów, które pobudzą kobiece zmysły. Ważne jest, abyśmy zaczęły o siebie dbać i skupiać się na własnych potrzebach, stąd też hasło: Take your pleasure seriously…
Ania: Jesteśmy hedonistkami. Kochamy małe przyjemności. Dlatego, łącząc to o czym wspomniała już Ilona, chciałyśmy, by szczególnie kobiety mogły poczuć to samo. Abyśmy wszystkie włączyły to hasło do swojego życia.
AK: Na świecie sklepy erotyczne dla kobiet nie są wcale nowością, Pierwszy taki sex-shop powstał w Nowym Jorku już w 1974 roku! Jak wasz koncept został przyjęty na polskim runku?
Ilona: Lub Lub został przyjęty bardzo ciepło. Z zainteresowaniem oraz radością, że tematy dotyczące seksualności i zmysłowości są podejmowane! Dostałyśmy wiele komplementów dotyczących naszej strony i Instagrama, który prowadzi niezwykle utalentowana pod tym względem Ania. Nasze produkty pojawiły się kilkakrotnie w Elle Polska oraz na targach Elle w Warszawie. Dostajemy wiele zapytań o współpracę od organizacji prowadzących różnego rodzaju warsztaty wellbeing. Sklep cieszy się zainteresowaniem ze strony kobiet, jak i mężczyzn, co jest bardzo mile!
AK: Właściciel wspomnianego pierwszego sex-shopu dla kobiet, Dell Williams, określił wtedy swój sklep jako „przestrzeń polityczną” i „przedłużenie ruchu na rzecz praw kobiet”. Czy uważacie, że nadal takie biznesy są manifestacją feministyczną?
Ilona: Nie chciałbym mieszać polityki, w to co robimy. Uważam, że każdy ma prawo do przyjemności! Dla mnie najważniejsze jest, aby normalizować kwestie seksu. Żeby kobiety i mężczyźni nie mieli oporów przed spełnianiem swoich potrzeb łóżkowych. Chciałbym, aby rozmowom o seksie towarzyszyła pewna lekkość, a nie poczucie wstydu i zakłopotania.
AK: Czy myślicie, że takie bestsellery jak „50 twarzy Greya”, mimo że bywają określane pogardliwie „porno dla mamusiek”, ostatecznie przyczyniły się do rewolucji seksualnej kobiet?
Ania: Myślę, że tak. Chociaż zamiast „porno dla mamusiek” wolałabym, żebyśmy mówili o tym bardziej, jako o „porno dla każdego”. Bo każdy ma jakieś fantazje. Może dzięki takim lekturom „mamuśki” dojdą do tego, że może nawet za lekko fantazjują. Pozwolą sobie w końcu bardziej poszaleć.
Myślę, że takie książki i filmy mogą podniecić społeczeństwo, a co najważniejsze dać kolejny temat do rozmów przy stole, otwartej dyskusji, a w tym nie powinno być niczego złego.
Ilona: Nie nazwałabym tego rewolucją, ale te książki zdecydowanie uświadomiły kobietom, że nie są same i że inne kobiety również czerpią radość i przyjemność z seksu! Myślę też, że niektórym z nas pomogły w otwarciu się na eksperymentowanie w łóżku z parterem, partnerką czy bez!
AK: W waszej ofercie nie znajdziemy jednak produktów, które kojarzyłyby się ze spopularyzowanym przez książkę i film BDSM. Nie ma nawet wszechobecnych we wszystkich sex-shopach kajdanek – skąd taka decyzja?
Ilona: Zdecydowanie nie wykluczyłyśmy produktów BDSM z naszej oferty. Ważna jest dla nas jakość oraz estetyka produktów i tym się kierujemy, dobierając asortyment. Myślę, że niebawem poszerzymy go także o produkty BDSM pod warunkiem, że spełnią one nasze kryteria estetyczne i jakościowe.
Ania: Selekcjonujemy asortyment tak, by piękno nie wykluczało funkcjonalności. Dbamy też o to, by produkty miały wszelkie certyfikaty, by były przyjazne dla środowiska i, najważniejsze, aby były bezpieczne dla naszego zdrowia.
AK: Wyraźnie też podkreślacie rolę zmysłów w doświadczeniach seksualnych (sight / touch / smell / taste / sound) – macie m.in. autorską playlistę na Spotify. Czym się kierowałyście dobierając utwory?
Ilona: To Ania jest autorką tej pięknej playlisty, jak i całego contentu naszego sklepu i Instagrama!
Ania: Muzyka odgrywa bardzo dużą rolę w moim życiu. Kocham ciarki na ciele podczas słuchania utworów lub wsłuchiwania się w teksty piosenek. Czasami sam rytm jest w stanie przenieść nas w inny wymiar. Dlatego na playliście usłyszycie dużo sensualnych kawałków nastrajających na przygodę ze sobą lub w parze.
AK: Wybranie zabawki erotycznej może być trudne, szczególnie jeżeli to nasz pierwszy raz. „Nie wiesz czego nie wiesz!” (śmiech). Jak wybrać wibrator?
Ania: Przede wszystkim zabawka musi nam się podobać. Powinnyśmy cieszyć się jej wyglądem, który nie będzie wprowadzał nas w zakłopotanie. Ważny również jest materiał…
Ilona: Tak! Materiał, z jakiego zabawka jest wykonana, jest superważny. Kupując wibrator, zawsze sprawdźmy czy materiał, z którego jest wykonany, jest przyjazny ciału. Unikajmy wibratorów wykonanych z gumy, które ciężko się czyści (ze względu na porowatość materiału). Najlepsze są wibratory wykonane z przyjaznego dla skóry silikonu.
Dla poczatkujących polecam wibratory, które stymulują łechtaczkę bowiem w ten właśnie sposób 50-75% kobiet doznaje orgazmu! W naszym sklepie znajdziecie Sonę firmy Lelo, The Firefighter, The Surfer oraz The French Lover od Smile Makers i mamy tez mini Bullet, który szczególnie dobrze sprawdza się w podroży!
Przy doborze wibratora ważne jest też, aby sprawdzić moc wibratora. Wszystkie jesteśmy inne i mamy różne potrzeby. Z reguły są dwa rodzaje wibratorów, które można opisać jako łaskoczące i bzyczące! Pewnie się zastanawiacie, skąd macie wiedzieć, czy lepszy będzie łaskoczący czy bzyczący wibrator. Można to sprawdzić za pomocą małego triku: wibrator można przyłożyć do czubka nosa i jeśli po włączeniu połaskocze nas tak, że chcemy kichać – oznacza to, że sprawdzi się również w sypialni! Wiem, brzmi komicznie, ale to działa!
AK: Nawiązując jeszcze do legendarnego króliczka z „Seksu w wielkim mieście” – co jest takim bestsellerem w Waszym sklepie?
Ilona: Z wibratorów świetnie sprzedaje się Sona oraz The Fire Fighter. Również bardzo popularna jest genialna Enigma. Myślę, że trzeba skorzystać, żeby się przekonać, dlaczego są bestsellerami!
Ania: Bardzo popularne są też lubrykanty. Nasz wybór totalnie różni się od marek, które widujecie w sklepach i aptekach. Są delikatne, nie lepią się i cudownie pachną.
AK: Popularną okazją do zakupów w sex-shopie są 18-te urodziny lub wieczór panieński – co poleciłybyście na prezent na taką wyjątkową okazję?
Ilona: LUX BOX jest wyjątkowym zestawem przepięknych produktów, które pomogą pobudzić pięć zmysłów! W skład boksu wchodzą: wibrator firmy Lelo – dwa modele do wyboru, karty Kamasutra, świeca zapachowa i szałwia z ręcznie robioną podstawka. To zdecydowanie zestaw na specjalne okazje. Większość produktów została dobrana od lokalnych firm.
Ania: Idealnym prezentem na 18-kę będzie POP BOX. Ten imprezowy zestaw zawiera nasz bestseller, wibrator SONA, oraz brokatowy żel do ciała, złote nasutniki oraz wystrzałowe konfetti.
AK: Na deser uprzejma prośba o radę dla naszych czytelniczek/ów: jak się przełamać i nie wstydzić swojej seksualności?
Ilona: Hmm, ja zawsze sobie myślę, że przecież wszyscy uprawiamy seks! Seks sprawia nam dużo przyjemności, więc dlaczego mamy się tych przyjemności wstydzić?
Ania: Każdy lubi przyjemność, dlatego warto, małymi kroczkami, zmierzać w jej stronę. Warto zacząć od siebie – poznania siebie. Dalej kluczową rolę odgrywa komunikacja: rozmowy z koleżankami i partnerem. Potem delikatne wprowadzenie dodatków w łóżku.
Ilona: Tak! Uważam, że niezwykle istotna jest rozmowa z partnerem/ką, aby wiedział(a), co jest dla nas ważne. Niezwykle cenne są też rozmowy z przyjaciółkami. Często okazuje się, że może i potrzeby mamy różne, ale pytania bardzo podobne. Otwórzmy się zatem, bo zakupy w towarzystwie mogą przynieść wiele przyjemności!