Kiedy twój przyjaciel-fryzjer trochę mimochodem wspomni: “wiesz, jest taka nowa, genialna maska do włosów…(…)”
Kiedy twój przyjaciel-fryzjer trochę mimochodem wspomni: “wiesz, jest taka nowa, genialna maska do włosów…(…)” to bez mrugnięcia okiem klikasz “kup teraz”, zanim jeszcze zdoła dokończyć zdanie. Tak było i w tym przypadku. Bez namysłu, bez kalkulacji, bez krytycznego spojrzenia na cenę produktu, przejrzenia składu lub opinii w internecie. Maska do włosów K18 była moja. Potem pozostało mi tylko odrobić lekcje z cierpliwości w oczekiwaniu na kuriera. To nie jest moja mocna strona, więc mimo wzmożonej samokontroli i tak zachowywałam się jak trzylatek czekający na świętego Mikołaja, z nosem przy oknie.
Ponad dekadę zajęło naukowcom stworzenie sekwencji aminokwasów, które zgodnie z zasadą biomimetyki byłyby w stanie prawdziwie odbudować zerwane łańcuchy keratynowe. Mówiąc prościej wniknąć w głąb włosa i jak idealnie dopasowane do struktury włosa puzzle “uzupełnić” ubytki i zniszczenia. Opatentowany kompleks K18PeptideTM idealnie odwzorowuje naturalne bloki keratynowe, więc wnikając w głąb włosa już tam pozostaje. Nie wypłukuje się, nie zmywa, nie wyczesuje. K18 to właściwie nie jest zwykła odżywka, a zabieg-maska z opatentowanym bioaktywnym peptydem. Efekt? Włosy jak z reklamy, i to bez czarów-marów w photoshopie.
A w praktyce?
W praktyce K18 przywraca włosom zdrowie w najlepszym wydaniu. Włosy stają się lśniące, gładkie, miękkie, nawilżone, mocne, zdyscyplinowane, po prostu kipią pięknem. Bez wciskania kitu, to co zawsze oglądałam na wizualizacjach komputerowych w telewizyjnych reklamówkach ku mojemu zaskoczeniu w pełni zmaterializowało się w moim łazienkowym lustrze.
K18 – dla kogo?
Dla każdego, kto zawsze marzył, by wystąpić w reklamie odżywki lub szamponu do włosów, ale dotąd nie otrzymał jeszcze takiej propozycji 🙂
A na serio. K18 zrobi dobrze każdemu, choć najbardziej spektakularne efekty można zaobserwować na włosach zniszczonych lub zmęczonych farbowaniem, stylizacją lub zbyt intensywnym trybem życia.
Maska K18 – jak używać?
Najlepiej trzymać się zaleceń producenta i nałożyć produkt (ilość uwarunkowana jest długością i gęstością czupryny) na umyte, mokre włosy. Odczekać 4 minuty, nie spłukiwać, wysuszyć. Zabieg powtórzyć 5-6 razy z rzędu po kolejnym myciu włosów, a potem stosować profilaktycznie, raz na kilka myć w formie “przypomnienia”.
Po dobrych kilku latach regularnego farbowania moje włosy bez wątpienia potrzebowały regeneracji. Nie sądziłam jednak, że taki poziom odbudowy i odżywienia względnie zdrowych włosów jest w ogóle możliwy do uzyskania. Od pierwszego użycia pokochałam K18. Mojego przyjaciela-fryzjera również. Na koniec warto wspomnieć, że K18 występuje w kilku różnych objętościach, więc w ramach testów można nie iść za moim przykładem rozrzutności i na początek zakupić tylko 15 ml. Sceptykom, którzy po 1000 przetestowanych odżywek i masek mruczą tylko pod nosem “I’ve been there, I’ve done that” polecam wzniecić w sobie iskrę optymizmu i dać szansę temu K18. A kto wie, może wreszcie zadzwonią z tą propozycja reklamy…