Love story w czerwieni – Pomadka Jumbo Dahlia od Annabelle Minerals
Gdyby pomadki urządzały między sobą konkurs popularności, kredka jumbo w odcieniu Dahlia od Annabelle Minerals mogłyby pochwalić się wyjątkowymi notami. Rewelacyjna formuła, łatwość użycia i przepiękny odcień to trzy składniki, które ją wyróżniają. Sprawdźcie, dlaczego warto się w niej zakochać.
Pojawiła się w moim życiu nagle i zmieniła je na lepsze. Szybko stałyśmy się praktycznie nierozłączne. Zupełnie przypadkowo, znalazła swoje miejsce w przytulnym wnętrzu mojej torebki, skrywając się gdzieś pomiędzy portfelem, a paczką chusteczek i zdaje się, że zostanie już tam na dobre. Nie słyszę, aby lamentowała z tego powodu, a mnie niejednokrotnie, niczym prawdziwa przyjaciółka, uratowała życie. Przychodziła do mnie zawsze wtedy, kiedy potrzebowałam pewności siebie i nie mogłam nacieszyć się jej widokiem za każdym razem, kiedy wpadała mi w ręce.
Perfekcyjne usta w zasięgu ręki
Przede wszystkim pokochacie ją za łatwość aplikacji. Pomadka od Annabelle Minerals ma formę grubej, ale poręcznej kredki, którą nie tylko precyzyjnie wyrysujecie kontur ust, ale i wypełnicie go kolorem. Mnie przyłapali już na tym w najróżniejszych okolicznościach: w pociągu, na ulicy, na tylnym siedzeniu Ubera i ukradkiem poprawiając makijaż gdzieś w półmroku restauracji. Bez względu na okoliczności, za każdym razem perfekcyjnie podkreślicie usta.
Nie zawsze jednak chodzi o to, aby usta były idealnie wyrysowane. Czasem piękno tkwi w najprostszych rozwiązaniach. Wersja codzienna, którą uwielbiam i stosuję zawsze wtedy, kiedy chcę dodać ustom odrobiny koloru, to wklepana palcami pomadka Dahlia. W moim świecie na tym nigdy się nie kończy. To, co zostaje mi na palcach zazwyczaj ląduje jako róż na policzkach, a czasem też dodaję odrobiny koloru na powiekach. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom minimalizmu.
Idealna czerwień dla każdego
Jednak to, co wyróżnia pomadkę od Annabelle Minerals to jej odżywcza formuła. Jeśli wasze usta są nawilżone i miękkie – fantastycznie, będziecie cieszyć się dodatkową dawką odżywienia. Ja obecnie przyjmuję Izotek i bez względu na to, czym je posmaruję, wyglądają jak dramatyczny obraz rozpaczy. Pomadka od Annabelle Minerals jest jedyną szminką, która nie tylko nie podkreśla tragizmu całej tej sytuacji, ale dodatkowo koi, nawilża i poprawia wygląd moich ust. Wszystko za sprawą zawartych w niej składników mineralnych, olejów roślinnych i witaminy E, które tworzą perfekcyjną mieszankę.
W końcu jeszcze hołd należy się rewelacyjnemu odcieniowi czerwieni. Nie za ciepłej, nie za zimnej – tak bardzo neutralnej, że pasuje każdemu. Jeśli szukacie czerwonej pomadki, w której wreszcie się zakochacie, to prawdopodobnie możecie zakończyć poszukiwania. Dahlia od Annabelle Minerals niejednokrotnie była ze mną właśnie wtedy, kiedy czułam, że mój makijaż potrzebuje odrobiny tego czegoś. Nieważne, czy wyrysowałam nią perfekcyjnie usta, czy tylko musnęłam je kolorem, od razu dodawała mi świeżości i niewymuszonej elegancji. Odwiedzałyśmy razem duże imprezy i pobliskie piekarnie – sprawdza się zawsze i wszędzie. Jedna z niewielu pomadek, które wiem, że zużyję do końca.