Świąteczny makijaż z Annabelle Minerals
Ile razy zdarzyła Wam się sytuacja, w której tak pochłonęły Was świąteczne przygotowania, że w końcu na wyszykowanie siebie zostało Wam dosłownie 5 minut?
Mi na przykład taka sytuacja zdarza się praktycznie co roku… za każdym razem staram się wszystko świetnie zorganizować, zaplanować, a koniec końców i tak ląduję w tym samym, krytycznym punkcie. Domyślam się (albo przynajmniej próbuję się tym pocieszyć), że nie jestem w tej sytuacji sama, dlatego też przychodzę do Was z banalnie prostym, ale jakże efektownym makijażem, który idealnie wpisuje się w świąteczny klimat! Do jego wykonania potrzebujecie zaledwie kilku produktów, a jeśli chodzi poziom trudności – nie martwcie się, prościej się chyba nie da.
Zróbmy to razem!
Zaczynamy oczywiście od idealnej cery, dlatego muszę przedstawić Wam nowość od Annabelle Minerals, która totalnie skradła moje serce! Mowa o prasowanym podkładzie mineralnym. Jest absolutnie cudowny. Pięknie wyrównuje koloryt, ma śliczne opakowanie, a jeśli chodzi o aplikację, powiem tak – szybciej być nie może. Nakładacie minimalną ilość produktu (jest mocno napigmentowany) na pędzel i posuwistym ruchem rozcieracie na całej twarzy. Co ważne, możecie go aplikować również pod oczy jako korektor.
No dobrze, baza gotowa, teraz możemy przejść do kolejnego kroku, pod tytułem „jak sprawić, żeby moja skóra wyglądała świeżo i promiennie, chociaż prawie nie spałam, bo wigilijny stół się sam nie nakryje”.
Teraz proszę o oklaski! Przed Wami produkt (dosłownie) ratujący zmęczoną skórę, czyli róż rozświetlający w odcieniu Peach Glow.
My kobiety mamy to do siebie, że lubimy mieć dedykowane produkty do wszystkiego, ale ten jest czymś bardziej na zasadzie męskiego żelu pod prysznic, który przy okazji jest szamponem i mydłem do twarzy. Da Wam efekt skóry muśniętej słońcem (a umówmy się, kto tego nie potrzebuje o tej porze roku?), doda lekkiego rumieńca, no i oczywiście przepięknie rozświetli policzki!
Wierzcie lub nie, ale skóra gotowa. Tak, to naprawdę takie proste.
Nie odkładajcie naszego cud produktu na bok! Teraz bierzemy pędzelek do blendowania i nakładamy Peach Glow na całą powiekę rozcierając granice powyżej załamania. Pro tip – jeśli chcecie, żeby oko mocniej iskrzyło, nałóżcie produkt na środek powieki opuszkiem palca, dzięki temu uzyskacie intensywniejszy efekt.
Teraz czas na Waszą ulubioną maskarę, wyczesanie brwi i przechodzimy do wisienki na torcie. Cóż mogłoby bardziej pasować do świątecznego looku niż czerwona pomadka?
Zanim jednak do niej przejdziemy, szybki krok, który pomoże utrzymać ją dłużej na swoim miejscu, czyli konturówka. Ja wybrałam kredkę Jumbo w przepięknym, klasycznym czerwonym odcieniu Dahlia. Obrysujcie nią usta i wypełnijcie odrobinę kąciki.
Najlepsze na koniec – idealna, soczysta czerwona pomadka, Strawberry!
I tutaj do wyboru do koloru, jeśli jesteście fankami intensywnego koloru, nałóżcie ją prosto z opakowania, a te z Was, które są zwolenniczkami delikatnego efektu mogą wklepać ją opuszkiem palca (dla najbardziej delikatnego efektu, pomińcie kredkę). Jeszcze jeden uwielbiany przeze mnie sposób, czyli nałożenie pomadki, a następnie roztarcie konturu precyzyjnym pędzelkiem, dzięki czemu uzyskujemy bardziej miękki efekt, a przy tym subtelnie powiększamy usta.
Ekspresowy makijaż świąteczny gotowy!