ala natural beauty – urok prostoty i siła natury
Skąd u Ciebie zamiłowanie do kosmetyków naturalnych? Co sprawiło, że zaczęłaś ich używać?
Kosmetyki naturalne są moją pasją już od ponad 10 lat. Dzięki licznym podróżom zawsze miałam dostęp do wielu marek i nowości. A zaczęło się od tego, że nigdy nie odpowiadały mi zapachy syntetycznych produktów. Ciąża była ostatecznym krokiem do wyrzucenia z mojej kosmetyczki i łazienki kosmetyków z chemią. Nagle zaczęłam bardzo uważać na to, co jem i co wklepuję w skórę.
Jak i kiedy narodził się pomysł na własną markę kosmetyczną? Co zainspirowało Cię do jej stworzenia?
Sama idea zrodziła się kilka lat temu. Od zawsze miałam marzenie, aby zrobić coś w Polsce. Mamy świetnych profesjonalistów i ogromny potencjał. Kiedy byłam w ciąży i przeprowadziłam się ze Stanów do Europy, nareszcie stało się to możliwe. Nazwa nie jest przypadkowa. Pochodzi od imienia mojej największej życiowej inspiracji – mojej córki Alice. Kluczem do stworzenia marki był minimalizm i potrzeba opracowania kosmetyków o prostym składzie, bezpiecznym dla mnie i mojego dziecka. Od lat chciałam stworzyć prostą, skuteczną i uniwersalną linię kosmetyków. Z półek najczęściej krzyczą do nas jaskrawe produkty z wymyślnymi hasłami i tak naprawdę często nie wiemy, co z nimi robić, kiedy trafiają do naszej łazienki. ala jest minimalistyczna w przekazie, designie, ale przede wszystkim w składzie i użytkowaniu.
Wspominasz o tym, że ala to kosmetyki non-toxic o jak najprostszym składzie. Zero szkodliwych dodatków, sto procent skuteczności prosto z natury. Na jakich składnikach bazują Twoje produkty?
Kosmetyki ala powstają w laboratorium w Polsce. Starannie dobieramy surowce zarówno z Polski, jak i z całego świata. Bazujemy na moich ulubionych składnikach. Każdy produkt ma swoje konkretne zadanie do spełnienia, tak więc składniki są dobierane indywidualnie.
Light Cream zawiera nagietek (mają go w swoim składzie prawie wszystkie produkty dziecięce, jest bezpieczny nawet dla skóry wrażliwej, poza tym regeneruje skórę i pomaga uporać się z niemal wszystkimi jej niedoskonałościami) i kwas hialuronowy (tutaj nie muszę chyba nikomu przedstawiać zalet), który nawilża i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi.
Restorative Serum zawiera kolagen oraz roślinne komórki macierzyste z jabłek i faktycznie już po pierwszym zastosowaniu widać różnicę w kondycji skóry. Bardzo zależało mi na skuteczności moich kosmetyków. Jest też jeden składnik, który pojawia się prawie w całej kolekcji – to dzika róża, którą kocham za jej właściwości rozjaśniające i nawilżające.
Oczywiście kosmetyki naturalne również wymagają konserwantów, aby nie rozwinęły się w nich bakterie czy grzyby (wyjątkiem są czyste oleje). Wykorzystujemy więc konserwanty bezpieczne, dozwolone przy produkcji kosmetyków naturalnych, tak aby można było cieszyć się produktami ala przez dłuższy czas, a także po to, by nie trzeba było ich trzymać w lodówce (czego osobiście nie lubię).
ala to też piękne, a przede wszystkim lekkie, nie drażniące wrażliwego nosa zapachy. Najbardziej wyczuwalna nuta w kolekcji to bergamotka. Skąd ten wybór?
Nie stosujemy perfum, kosmetyki ala zawdzięczają swój zapach olejkom eterycznym. Tworząc swoją markę kosmetyczną, zależało mi na tym, aby zapach był delikatny, ale też ładny i ciekawy. Stąd bergamotka, która nie ma oczywistego kwiatowego zapachu, lecz intryguje świeżą, trochę nieoczywistą nutą. Podczas testów kosmetyków zarówno panie, jak i panowie zachwycali się nie tylko lekkością i formułą ala, ale także zapachem.
No właśnie! ala to kosmetyki unisex, i nie chodzi tu tylko o design opakowań. Osobiście bardzo lubię tę ideę. Uważam, że wiele kosmetyków mogłoby obejść się bez podziału na damskie i męskie. Przecież serum z kwasem hialuronowym do twarzy może być dedykowane zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie.
Mam w tym temacie takie samo zdanie! To miłe (i użyteczne), kiedy dziewczyna może dzielić się swoimi kosmetykami z chłopakiem (i na odwrót). Kosmetyki ala stworzyliśmy w taki sposób, że są odpowiednie dla każdej cery, bez względu na płeć i wiek.
Podczas przygotowań do Twojego filmu wizerunkowego rozmawiałyśmy o cenach Twoich produktów. Po wyglądzie opakowań sądziłam, że będą to kosmetyki mniej przystępne cenowo. Cieszę się, że jest inaczej.
Zależało mi na tym, by kosmetyki ala były dla każdego. Najlepsza jakość produktu, piękny design, ale w rozsądnej, przystępnej cenie.
Czy minimalistyczny design opakowań, sklepu, Instagrama i całej komunikacji marki są zgodne z tym, jak żyjesz i co lubisz na co dzień?
Tak, chyba można nazwać mnie minimalistką. Mimo pracy modelki, nigdy nie wpadłam w obłęd konsumpcjonizmu. Chodzę od kilku lat w tych samych ubraniach. Nie kupuję zbyt dużo, nie kupuję niepotrzebnych rzeczy. Nie lubię przesadnego przepychu, stąd też minimalistyczny design kosmetyków ala. Diabeł tkwi w detalach, jak to mówią (śmiech). Zawsze przy wyborze kosmetyków (i nie tylko) zwracałam uwagę na szczegóły. Nie mogło być inaczej przy tworzeniu marki ala.
Znalezienie odpowiedniego atomizera do Rose Water zajęło mi kilka miesięcy, aż wreszcie znalazłam taki, który tworzy efekt delikatnej mgiełki, dzięki czemu kosmetyk jest bardziej wydajny i starcza na dłużej. Tak samo było w przypadku pipetki do Pure Jojoba Oil i Restorative Serum. Uparłam się na konkretny ich kształt, co wbrew pozorom nie było łatwe w realizacji.
Które produkty ala są Twoimi ulubionymi?
Kosmetyki fajnie się uzupełniają i ciężko jest wybrać jeden ulubiony. Ale skoro muszę (śmiech) wybierać, to chyba stawiam na Restorative Serum. Stosując go regularnie, najszybciej widać efekty i faktycznie od czasu stosowania moja skóra jest idealnie nawilżona i nie widzę nowych zmarszczek.
Oprócz kosmetyków masz w planach tworzenie bloga i materiałów edukacyjnych. Czego będą dotyczyły?
Wpisy na blogu będą dotyczyły szeroko rozumianej pielęgnacji. Wiadomo, że piękna cera to zasługa nie tylko kosmetyków, ale przede wszystkim tego, co jemy i jaki styl życia prowadzimy. Będzie więc bardziej wszechstronnie. Będzie o tym, jakie jedzenie wpływa dobrze na cerę, jak dbać o siebie i naszą planetę.
Rozmawiając o kosmetykach, nie mogłabym nie spytać o Twoją pielęgnacyjną rutynę. Cały czas jestem w zachwycie nad idealnym stanem Twojej cery!
Dziękuję! Rano zazwyczaj mam mało czasu, więc mój codzienny rytuał jest dość szybki (w tym miejscu pozdrawiam wszystkie świeżo upieczone mamy).
Myję twarz używając żelu Gentle Cleanser (ważne jest, aby rano korzystać z łagodnego produktu, aby nie uszkodzić warstwy ochronnej skóry). Gentle Cleanser ma kremową konsystencję, skóra po nim jest nie tylko oczyszczona, ale także nawilżona. Nie ma uczucia suchości i ściągnięcia, jak po wielu innych żelach. Następnie spryskuję twarz używając Rose Water. Nakładam nawilżający Light Cream, który mieszam z filtrem SPF. Na co dzień raczej nie noszę pełnego makijażu. Zatem w całości skupiam się na odpowiedniej pielęgnacji. To, czego używam do makijażu, to ewentualnie odrobina korektora pod oczy i maskara. Na sam koniec jeszcze raz spryskuję twarz Rose Water, co zawsze daje piękny, zdrowy efekt glow. Taki mały trik, podpatrzony u najlepszych makijażystów podczas sesji zdjęciowych.
Wieczorem, kiedy moja mała Alice już smacznie śpi, mam więcej czasu. Uwielbiam tę chwilę dla siebie, to świetny sposób na wyciszenie przed snem.
Po całym dniu myję twarz używając Gentle Cleanser. Raz w tygodniu stosuję też Gentle Scrub (jeśli zostawicie go na kilka minut na twarzy, oprócz oczyszczenia da efekt nawilżającej maski). Następnym krokiem jest oczywiście Rose Water i Light Cream lub Pure Jojoba Oil, czasami mieszam je oba. Kiedy używam tylko olejku, wykonuję długi masaż twarzy. Po takim zabiegu zawsze budzę się z promienną, miękką, wypoczętą cerą.
Kiedy możemy spodziewać się kolejnych nowości ala?
Niebawem!