Przywracamy rytm dobowy skóry z nową linią Circalogy Dr Irena Eris
Dawniej sprawa była prosta: słońce zachodziło – ludzie kładli się spać i budzili się o wschodzie słońca, razem z pianiem koguta. Ach, to musiał być prawdziwy slow-life! Wraz z wynalezieniem elektryczności, nocnych biesiad, pracoholizmu, Internetu, Instargama i Netflixa, sprawa zaczęła się komplikować, a pierwotny, naturalny rytm dobowy uległ desynchronizacji, a niejednokrotnie – zupełnemu rozkładowi. Ale jaki wpływ ma destabilizacja rytmu dobowego na naszą urodę? Wbrew pozorom, okazuje się, że ogromny! Nasza skóra często mądrzejsza jest od nas samych i doskonale “wie”, która jest godzina. Tak samo jak całe nasze ciało, dzięki impulsom płynącym z mózgu “zaprogramowana” jest do jednostajnego rytmu “zegara okołodobowego”, sterowanego fazą jasną i ciemną – czyli dniem i nocą. Naginanie zasad naturalnego, wewnętrznego zegara wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla zdrowia i urody. Jak więc pielęgnować skórę zgodnie z naturalnym rytmem naszego ciała? Jak zminimalizować niekorzystne skutki stresu oksydacyjnego? Co zrobić by zachować piękno naszej skóry, gdy slow-life i sen od 22 do 7 rano jest dla nas pojęciem abstrakcyjnym?
Zgodnie z rytmem – czyli jak zegar okołodobowy reguluje procesy naprawcze skóry?
Rytm dobowy naszej skóry (tzw. rytm cyrkadyjski), według którego nasza skóra działa bez zakłóceń, komplikacji i w idealnej równowadze, destabilizowany jest przez szereg czynników. Wspomniane wcześniej problemy z zachowaniem naturalnego rytmu fazy jasnej i ciemnej wpływają na rozregulowanie procesu produkcji ważnej dla zdrowia i urody melatoniny.
“Na poziomie komórkowym melatonina wykazuje właściwości antyutleniające, ale przede wszystkim globalnie wpływa na organizm poprzez regulację snu i czuwania. Produkcja melatoniny przez szyszynkę rozpoczyna się w późnych godzinach wieczornych, około godziny 20-21 i kończy się nad ranem. Gdy do oka trafia światło, wydzielanie melatoniny maleje, a jej stężenie we krwi obniża się. Najsilniejsze działanie wywiera przy tym światło niebieskie. Sztuczne źródła światła, takie jak ekrany telewizorów, komputerów i telefonów komórkowych należą więc do silnych bodźców świetlnych, hamujących syntezę melatoniny. Nadmierna ekspozycja na światło niebieskie jest jednym z powodów trudności z zasypianiem i bezsenności. Udowodniono, że zaburzenia snu wpływają na starzenie się skóry w zakresie osłabionej regeneracji i integralności komórek, jak też słabsze gojenie się ran.” – wyjaśnia dr Renata Dębowska, Szef Centrum Naukowo-Badawczego Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris.
“Do środowiskowych stresorów można zaliczyć m.in. promieniowanie UV, nagłe zmiany temperatury, urazy chemiczne i fizyczne oraz infekcje bakteryjne. Zegar okołodobowy w odpowiedzi na stres środowiskowy moduluje reakcje skórne, by zniwelować efekt zakłócenia, wykorzystując do tego zaawansowane mechanizmy naprawcze.” – dodaje nasz ekspert.
Problem polega na tym że, oddziałujące na nas i naszą skórę czynniki wewnętrzne i zewnętrzne skutecznie zakłócają rytm okołodobowy i rozregulowują skomplikowane procesy ochronne i naprawcze skóry, w rezultacie doprowadzając do nieodwracalnych zmian… zmian na gorsze, oczywiście. Jak więc zachować naszą skórę w idealnym stanie równowagi? Jak na poziomie pielęgnacji wspierać jej naturalne procesy ochronne i naprawcze?
“Stres oksydacyjny można zmniejszyć modyfikując nieco styl życia i stosując odpowiednie preparaty kosmetyczne, zawierające antyoksydanty oraz składniki aktywujące naturalne mechanizmy walki z wolnymi rodnikami. Przykładem takiej substancji jest m.in. Bio-Chronocell, ekstrakt z Yuzu czy szarotki alpejskiej oraz liści drzewa oliwnego.” – wyjaśnia dr Renata Dębowska. Innowacyjny kompleks Bio-Chronocell, występujący we wszystkich kosmetykach linii Circalogy Dr Irena Eris neutralizuje stresogenny wpływ światła niebieskiego, harmonizując fizjologiczny rytm dobowy skóry. Jednym słowem, “leczy” konsekwencje naszego “niehigienicznego” trybu życia. W ciągu dnia intensyfikuje wewnętrzne procesy ochronne oraz reguluje podstawowe parametry skóry takie jak nawilżenie, wydzielanie sebum oraz właściwy poziom melaniny, a w nocy skutecznie detoksykuje i uruchamia naturalne mechanizmy naprawcze.
Okazuje się, że przy trybie życia statystycznej Polki, dla której niedospanie i stres okscydacyjny to codzienność, nasze kosmetyki pielęgnacyjne mają pełne ręce roboty – dokładnie tak jak my! Ach, nie ma lekko ta nasza skóra, ale zamiast marudzić, przechodzimy do działania. Cel: pomóc naszej skórze odzyskać równowagę zgodną z naturalnym rytmem dobowy skóry oraz wspomóc jej naturalne procesy regeneracyjne. Akcja: niezwłocznie sięgamy po kosmetyki linii Circalogy Dr Irena Eris.
Mags Krzyżostaniak – makijażystka, redaktorka The Beauty Runway
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Mój bed time na telefonie (przypominajka, że już czas spać) od 6 miesięcy ustawiony jest na godzinę 22:00, ale chyba jeszcze ani razu nie udało mi się o tej godzinie zakończyć dnia. Dobre intencje są, gorzej z samodyscypliną. Kiedyś przeczytałam, że w idealnym świecie organizm przestawia się na tryb nocny między 21:00 a 22:00. W idealnym świecie, czyli w takim, w którym nie zakłócamy dobowego rytmu sztucznym oświetleniem, ani swoją wieczorną aktywnością przy komputerze czy telefonie. A wiecie, jak to z ideałami bywa. Wyznaczają nam jakiś kierunek, ale droga do nich jest długa i kręta. Na pewno idzie mi lepiej, niż kiedy mieszkałam w Londynie, gdzie sen był towarem deficytowym, a mój budzik dzwonił czasem o 3:00 nad ranem. A może 3:00 w nocy? No właśnie, miałam ten sam problem w zdefiniowaniu tej nieludzkiej godziny. Czy warto iść spać choćby na chwilę, czy może lepiej już darować sobie spanie w ogóle? I tak źle, i tak niedobrze. Nie muszę Wam mówić, że nie tylko moja skóra wszczęła bunt, ale i cały organizm zaczął domagać się większej czułości i wyrozumiałości. Podjęłam zatem kroki ku zmianom na lepsze.
I tak od 6 miesięcy próbuję zakończyć dzień o 22:00, nie sięgając po tej godzinie po telefon i nie nadrabiać zaległości na komputerze. Czasami idzie mi lepiej, czasami gorzej, ale lepsze próby nieudane od braku prób, prawda?
Nowa linia kosmetyków Dr Ireny Eris, które wspomagają naturalny rytm dobowy skóry, to odpowiedź na potrzeby kobiet, które zmagają się z problemem braku czasu i nieregularnym trybem dnia. Magia, pomyślałam. Ale uczciwiej byłoby powiedzieć: czysta nauka. Kosmetyki Dr Ireny Eris słyną bowiem z innowacyjnych składów i zaawansowanych technologicznie rozwiązań, skutecznie łącząc świat nauki z mocą pochodzącą z roślin.
Konsystencja kosmetyków z linii Circalogy jest lekka i przyjemna, a ich działanie turbo skoncentrowane! Takie produkty moja skóra lubi najbardziej. Szczególnie upodobała sobie regenerujące i wzmacniające duo na noc: krem oraz maskę, zawierające kompleks Bio-Chronocell, który na nowo synchronizuje rytm dobowy skóry, zaburzony stresem, zmęczeniem i ekspozycją na światło niebieskie. Idealny, kiedy nadrabiam maile po godzinach! Krem dodatkowo redukuje zaczerwienienia, a zawarta w nim witamina B3 pięknie wyrównuje koloryt. W żelowej masce natomiast znajdziemy drogocenne kwasy omega, przywracające równowagę hydrolipidową i regulujące wydzielanie sebum oraz ekstrakt z drzewa oliwnego – detoksykujący i rozjaśniający. Te dwa słoiczki zawierają wszystko, czego skóra potrzebuje po intensywnym dniu pracy, zwieńczonym naświetlaniem przed monitorem lub ekranem telefonu. Moja cera po przebudzeniu jest miękka, świetlista, idealnie nawilżona i gotowa stawić czoła wyzwaniom kolejnego dnia. Zupełnie, jakby udało mi się zakończyć dzień o 22:00!
Regenerująco-Kojący Krem Na Noc, Dr Irena Eris, 175 zł
KUPOdżywczo-Wzmacniająca Maska Na Noc, Dr Irena Eris, 125 zł
KUPAneta Wuczyńska – mama półtorarocznego urwisa, współzałożycielka The Beauty Runway
Nie będzie to żadnym odkryciem ani sensacyjnym newsem, jeśli powiem, że bycie mamą to jeden z najbardziej wymagających zawodów na świecie. (Jeśli na Waszych kolanach siedzi właśnie słodki brzdąc albo dopijacie w tym momencie zimną kawę, korzystając z ostatnich 15 minut drzemki młodego człowieka, doskonale wiecie, o czym mówię.) Nieprzespane noce, pobudki bladym świtem i wyciskanie z pojedynczej doby ile się da, bo przecież „wszystko samo się nie zrobi”. Obiad się nie ugotuje, zakupy się nie zrobią, fort z klocków sam się nie zbuduje, pranie samo nie wyjmie się z pralki, a i pokój sam się nie posprząta. A wieczorem? Kiedy bobas słodko śpi, a w domu panuje cisza i spokój, nareszcie można spokojnie… otworzyć komputer i odpisać na kilka maili. I tak oto co wieczór (co noc?) ostatnia gaszę światło. Jeśli więc ktokolwiek może wiedzieć, co znaczy rozregulowany rytm dobowy (skóry – i nie tylko skóry) – to właśnie ja! Czy nowa linia Circalogy od dr Ireny Eris powinna mieć na etykiecie napis „kosmetyki przyjazne mamom”? Jak najbardziej!
Po pierwsze: krem na dzień! Zanim wymienię wszystkie jego zalety i wyjaśnię, skąd moja obsesja na jego punkcie, muszę zdradzić Wam jeden z moich ulubionych trików makijażowych, który sprawia, że zmęczona cera natychmiast odzyskuje blask. To baza rozświetlająca w różowym odcieniu. Nakładam ją pod krem BB lub podkład zawsze wtedy, gdy chcę, aby moja skóra wyglądała naprawdę świetliście. Różowy kolor sprawia, że oznaki niewyspania na mojej twarzy w magiczny sposób znikają. Co jednak, gdy podczas makijażu na Twojej nodze „wisi” psotny maluch, a Ty próbujesz skrócić całą procedurę do minimum? Oto moje odkrycie: Witalizujący Krem Antystresowy Circalogy. Nie tylko wspaniale nawilża i poprawia kondycję cery, przywracając właściwe funkcjonowanie biologicznego zegara komórek skóry, ale też rewelacyjnie sprawdza się jako baza pod makijaż. Ma przyjemną, kojącą wręcz konsystencję, jest cudownie różowy i wypełniony po brzegi niemal niewidocznymi dla oka mikrodrobinkami, które pięknie odbijają światło sprawiając, że twarz wygląda świeżo i promiennie. To jeden z tych kremów, których działanie widać gołym okiem. Do tego zapach, który uzależnia – delikatny, słodki, kwiatowy. Luksusowy. Ten krem faktycznie działa antystresowo. Po nałożeniu od razu mam lepszy humor.
Drugim hitem z linii Circalogy jest rewitalizująca maska na noc. Uwielbiam ją nie tylko za działanie – to, jak intensywnie nawilża i odżywia skórę, podczas gdy ja smacznie śpię – ale również za kremowo-żelową konsystencję, która wchłania się w skórę… a nie w poduszkę. Maska delikatnie rozjaśnia cerę, poprawia jej koloryt, przywraca równowagę hydrolipidową, oraz niweluje oznaki stresu i zmęczenia. Czysty relaks dla skóry, zamknięty w szklanym słoiczku, o wspaniałym zapachu. „Beauty sleep” nabiera nowego znaczenia.
Witalizujący Krem Antystresowy Na Dzień SPF 30, Dr Irena Eris, 170 zł
KUPOdżywczo-Wzmacniająca Maska Na Noc, Dr Irena Eris, 125 zł
KUPAga Brudny – makijażystka, redaktorka The Beauty Runway
Kocham spać… ale kocham też długie wylegiwanie się pod palmą na Kanarach i nieograniczoną ilość wody kokosowej ze świeżo zerwanego kokosa, tak więc to, że coś kocham, nie oznacza, że mam tego pod dostatkiem. Niestety, bywają dni, kiedy sen należy do największych luksusów, więc z zapałem sięgnęłam po produkty z linii Circalogy Dr Irena Eris. Nareszcie trzymam w ręku kosmetyki, które dokonają “rehabilitacji” mojej skóry po niedospaniu, okraszonym miejską dawką stresu oksydacyjnego i przeglądaniem Instagrama “do snu”.
Od pierwszego użycia moja skóra szczególnie polubiła Regenerująco-Kojący Krem Na Noc. Lekka, ale treściwa formuła dobrze nawilża, ale nie obciąża skóry, pozostawiając ją miękką i gładką. Przyjemny zapach kremu “kładł mnie do snu”, a rano budziłam się z wyraźnie zrelaksowaną skórą. Przed snem wyobrażałam sobie, że mój “inteligentny” krem właśnie reguluje procesy mojej skóry, wyłapuje wszystkie szkody wyrządzone trudami dnia przebytego i przez kolejne godziny ciężko pracuje, bym rano obudziła się piękniejsza. Taką mam wyobraźnię! Warto wspomnieć, że po ostatnich tygodniach ekspozycji na promieniowanie słoneczne moja skóra stała się jeszcze większym “głodomorem”, więc zaspokojenie jej głodu na całą noc tak, by rano dało się odczuć efekt nawilżenia, wygładzenia i ukojenia jest nie lada wyzwaniem. Kremowi na noc Circalogy z powodzeniem się to udało.
Moim kolejny ulubieńcem okazał się Rozświetlający Krem Pod Oczy. Lekka, rozświetlająca formuła idealnie nadaje się i na dzień i na noc. Po kilku dniach regularnego stosowania kremu skóra wokół oczy stała się gładsza, bardziej wypoczęta, rozświetlona, a poranne obrzęki pod oczami nieco zredukowane, co zapewne zawdzięczam wyciągowi z pączków jarzębu, poprawiającemu mikrokrążenie. Krem bardzo dobrze przygotowuje skórę wokół oczu do aplikacji korektora – nie za ślisko i nie za sucho, więc warto nie zapominać o nim przed porannym makijażem.
Blado-różowe, szklane, eleganckie, kobiece słoiczki z logo linii Circalogy zapewne zostaną ze mną do czasu, kiedy nauczę się życia w zgodzie z moim naturalnym, wewnętrznym zegarem… czyli możliwe, że co najmniej do emerytury.