#TBRcloseup: pomadka MatteTrance od Pat McGrath

Pierwsza dama makijażu wie, jak stworzyć kosmetyki, do których chce się wracać. Pomadki od Pat McGrath zachwycają nie tylko efektem na ustach, ale i opakowaniem. To prawdziwa uczta dla zmysłów i hołd na cześć piękna.

Opakowanie

Czarny sztyft w połączeniu z metalicznymi elementami to znak rozpoznawczy marki Pat McGrath. Opakowanie ozdobiono złotymi ustami, które przyciągają wzrok. Pomadka jest produktem, który daje szczęście nie tylko z używania, ale i samego posiadania.

Konsystencja

Urzekające w pomadkach Pat McGrath jest to, że zupełnie nie czuć ich na ustach. Na skórze dają efekt porównywalny do miękkości i tekstury płatka róży. Nie ma w tym żadnej przesady! Formuła jest lekka, ale wyjątkowo napigmentowana, więc używanie tej pomadki to absolutnie czysta przyjemność.

Efekt

Matowe, ale nie płaskie wykończenie. Warstwa pomadki od Pat McGrath otula usta luksusową warstwą koloru. Nie wysusza, nosi się wyjątkowo długo i komfortowo. Ciekawostką jest też, że nazwy odcieni bardzo często nawiązują do supermodelek i ikon świata mody. Można powiedzieć, że to produkt z podwójnym dnem.

Nasza ocena: 5/5

Komfort noszenia zamknięty w luksusowym opakowaniu. Pomadki od Pat McGrath chce się mieć i używać, a zakochać się w nich można od pierwszego wejrzenia.

Pomadka MatteTrance Elson2, Pat McGrath, 189 zł

KUP

Najczęściej czytane

Polecane artykuły