Melania Wyszomierska o minimalizmie w kosmetyczce, miłości do jedwabiu, dobrym śnie i podróżach

Będę z wami szczera. Miała być krótka rolka na IG na temat pielęgnacji i makijażu, ale jak widać na załączonym obrazku, skończyło się na obszernym wywiadzie. Wszystko przez to, że postać co-founderki marki MOYE wraz z jej inspirującą osobowością trudno zmieścić w kilku zdaniach. Tzn. można, ale jaka to szkoda zadać tylko dwa pytania, kiedy można dziewięć. Będzie więc o życiu, jedwabiu, jodze, makijażu, pielęgnacji, śnie i Włoszech. Łapcie kubek czegoś pysznego i zapraszam do lektury. Przed państwem Melania Wyszomierska – kobieta inspiracja.

Kiedy w Twoim życiu pojawił się jedwab? Jak zaczęło się MOYE?

Szacunku do rzeczy nauczyli mnie rodzice, którzy jakościowe ubrania nosili latami, dbali o nie, a one się za to odwdzięczały swoim wyglądem. Trendy się zmieniają, a klasyka – szczególnie jedwabna – jest ponadczasowa. Jedwab był obecny w świadomości mojej i mojej siostry od zawsze. Uwielbiałyśmy jego wyjątkowość – niezwykły blask, miękkość w dotyku, szlachetność. Jest to materiał jedyny w swoim rodzaju!

MOYE było pierwszą na polskim rynku marką tworzącą minimalistyczny homewear, specjalizującą się w szyciu z naturalnego jedwabiu. Rozszerzanie asortymentu następowało w sposób organiczny, aby nasze produkty nie tylko świetnie się ze sobą łączyły, ale również sprawdzały jako baza garderoby. Zaczęły więc z odzieży domowej przeistaczać się w odzież wyjściową – na tym teraz najbardziej się skupiamy. W zeszłym roku pojawiła się pierwsza kolekcja męska, a na wiosnę premierę miała nowa odsłona kolekcji ślubnej.

Jaka jest filozofia MOYE? Z myślą o kim tworzycie jedwabny świat?

W MOYE wierzymy w znaczenie jakości w codziennym życiu. Zależy nam, aby nasze produkty wyróżniały się niezwykłym kunsztem wykonania. Nasz jedwab pochodzi z najbardziej renomowanych manufaktur włoskiej prowincji Como. Parametry jakie posiada, spotyka się jedynie w 2-3% światowej produkcji jedwabiu.

Zależy nam na umacnianiu kobiet, tworzeniu elementów garderoby, które cieszą i sprawiają że czują się wyjątkowo. Szczerze wierzymy w to, że jakość produktu sama się obroni. Wierzymy również w holistyczne działanie naturalnego jedwabiu. Dbając o jakość rzeczy, którymi się otaczamy, wpływamy na własne samopoczucie. Jedwab subtelnie otula ciało, współgra z nim, jest hipoalergiczny, delikatny dla skóry, dodaje pewności siebie. To inwestycja w siebie, która przynosi wiele natychmiastowych korzyści.

Wiedząc, jak dużą wagę przywiązujesz do jakości otaczających Cię przedmiotów (nie tylko do jakości jedwabiu) jestem bardzo ciekawa Twojej kosmetyczki! Jak wyglądają Twoje pielęgnacyjne rytuały?

Codziennie rano i wieczorem stosuję płyn oczyszczający polskiej marki Estgen, który dobrała mi moja kosmetolog Róża Cybulska, następnie tonizuję twarz tonikiem tej samej marki. Przy porannym myciu delikatnie masuję twarz dla pobudzenia krążenia i zmniejszenia obrzęków. Mam bardzo delikatna skórę ze skłonnością do przesuszenia, a to pierwszy zestaw kosmetyków oczyszczających, który nie pozostawia mojej skóry ściągniętej z wrażeniem przesuszenia.

Moim pielęgnacyjnym odkryciem tego sezonu jest mgiełka marki CosmedixCrystal Clear, jest delikatna, bezwonna, szybko się wchłania. Zawiera dwie formy kwasu hialuronowego i jest naprawdę niezastąpiona, szczególnie w sezonie grzewczym. Opakowanie jest niesamowicie wydajne. Czasem mieszam ją z serum z niacynamidem marki Ordinary. Pomimo dużej popularności tej marki to jedyny ich produkt, który toleruję. Zaskakująco niska cena, jak na taki skład! Następnie aplikuję krem nawilżający z kwasem hialuronowym Skin Thirst również marki Cosmedix. Ta delikatna żelowo-kremowa, bezzapachowa konsystencja daje natychmiastowe uczucie chłodu i odświeżenia.

Widać, że twoja pielęgnacja jest przemyślana, jakościowa, dobrze poukładana i w duchu minimalizmu. A jak w kwestii makeup’u?

Na co dzień praktycznie się nie maluję, używam jedynie tuszu do rzęs. Dla bardziej wyrazistego efektu podkreślenia rzęs używam maskary Legendary Lashes Volume 2, która niesamowicie dodaje rzęsom objętości, natomiast na co dzień stosuje maskarę Pillow Talk Push up Lashes Charlotte Tilbury. Latem używam jej w odcieniu brązu. Warto wspomnieć, że jestem uzależniona od laminacji rzęs! Poza tym, zawsze, niezależnie gdzie się wybieram, używam mydełka do brwi. Jeżeli już robię jakiś makijaż to jest on raczej basicowy: niezastąpiony od wielu lat Face&Body Foundation od MAC Cosmetics dla bardzo naturalnego efektu wyrównania kolorytu cery lub nawilżający podkład mineralny do twarzy z SPF marki PUR, który daje efekt niesamowitego rozświetlenia. Do delikatnego konturowania – paletka Anastasia BH i korektor Touche Eclat YSL niezastąpiony po nieprzespanej nocy. To według mnie chyba najlepszy produkt z kolorówki ever.

Nie mogę nie wspomnieć, że moją podstawową zasadą w dbaniu o skórę jest odpowiednia ilość snu, dzięki której moja cera pozostaje promienna i wypoczęta. Pomaga mi w tym jedwabna maska na oczy, która pozwala zrelaksować się niezależnie od otoczenia i jest nieodłącznym elementem każdej podróży. W mojej kosmetyczce zawsze znajdziesz też jedwabną scrunchie do włosów. Towarzyszy mi podczas ulubionych zajęć jogi i ratuje każdy „bad hair day”. Ponadto ma zbawienny wpływ na kondycję moich włosów – nie niszczy ich i pozostawia je nawilżone.

Jedwabna opaska na oczy, Moye, 270 zł

KUP

Jedwabna gumka do włosów, Moye, 125 zł

KUP

Wspomniałaś o tym, że w Twoim życiu i w dbaniu o urodę ważny jest sen. Czy masz jakieś ulubione wieczorne rytuały wyciszające?

Około godzinę przed snem staram się nie korzystać z telefonu, idę na dłuższy spacer z psem, w tym czasie wietrzę całe mieszkanie, wieczorem czytam książkę lub puszczam Spotify z kojącymi układ nerwowy playlistami high frequency, czasem robię krótką medytację, sypialnię mam całkowicie zaciemnioną. Kładę się spać około 22 i wstaję około 5.40 (dlatego każde nocne wyjście mocno wpływa na zaburzenia mojej rutyny). Na noc zakładam dodatkowo maskę na oczy oraz zatyczki, dbając o całkowite odcięcie się od bodźców, które zapewni mi regenerujący sen.

Skąd joga i jak to się stało, że w swoim busy grafiku znalazłaś czas na to, by zostać instruktorem?

Joga pojawiła się w moim życiu w zasadzie przypadkiem, szukałam dodatkowego zajęcia, które pozwoli wyłączyć myśli i tak po sąsiedzku trafiłam na zajęcia ashtanga jogi, co okazalo się strzałem w dziesiątkę. W kwestii harmonogramu – każdy z nas ma tyle samo czasu w dobie, wszystko to kwestia organizacji, chęci i samodyscypliny. Da się!

Wiem, że lubisz podróże. Twoje ulubione miejsce na świecie (poza Warszawą) i dlaczego właśnie to?

Kocham podróżować, ale chyba ciągłe poznawanie nowego najbardziej mnie cieszy. Gdybym jednak miała wybrać ulubiony rejon – uwielbiam wracać do Włoch. Przede wszystkim ze względu na ludzi, ich otwartość, wieczny luz. Tam się żyje dla dobrego życia, a nie dla pracy.

Najczęściej czytane

Polecane artykuły