Premiera: Kosmetyki Nudestix nareszcie dostępne w Polsce
Poznajcie markę Nudestix. Ale – po kolei. Podejrzewam, że życie statystycznej matki dwóch nastoletnich córek do łatwych nie należy. A to dlatego, że inteligentne młode kobiety żyjące w XXI wieku, po AŻ kilkunastu latach życia zdążyły już dawno wypracować sobie niecierpiący sprzeciwu ton głosu, pozjadać wszystkie rozumy świata i otwarcie zbuntować się przeciwko wszystkiemu, co może kojarzyć się ze względnym porządkiem. Można z takim stanem rzeczy walczyć, ale może poskutkować to jedynie przyspieszonym procesem utraty pigmentu w cebulkach włosa, zwanym potocznie siwieniem.
Albo można też posłuchać, słusznego w wielu kwestiach, głosu młodego pokolenia, w partnerskim układzie zakasać rękawy i wspólnie zabrać się do pracy nad ulepszaniem świata. Tę drugą wersję wydarzeń wybrała Jenny Frankel, kiedy w 2014 roku razem ze swoimi dwoma córkami Tylor i Ally (w tamtym czasie 15 i 17-letnimi) postanowiła stworzyć markę kosmetyczną, nie tyle DLA swoich córek, co zbudować ją RAZEM z nimi. I stąd właśnie kosmetyki do makijażu Nudestix.
Jak powstała marka Nudestix?
Wszystko zaczęło się, kiedy Jenny Frankel, po 20 latach pracy chemika dla gigantów kosmetycznych, takich jak MAC czy Cover FX, postanowiła zakończyć swoją pełną sukcesów karierę w laboratorium i po prostu poświęcić się wychowaniu dorastających córek. Plan spokojnego zajmowania się tzw. domem i rodziną nie wypalił z prostej przyczyny. Jej córki zwyczajnie na to nie pozwoliły zadając co raz to nowsze i bardziej natrętne pytania. Czy nie można by malować się prościej, szybciej, łatwiej i najlepiej w biegu do szkoły czy na uczelnie? A do tego bez zaśmiecania planety Ziemi zbędnymi papierowymi pudełkami i opakowaniami opakowań? A może można by było malować się, ale jednocześnie nie przemalować? Lekko podrasować naturalne piękno i nie narazić się na wyrzucenie ze szkoły? A to wszystko bez miliona pędzli, najlepiej palcami i w duchu cruelty free? Można oczywiście, że można, ale wymagało to stworzenia nowej marki kosmetycznej.
Tak w skrócie powstało Nudestix.
„To bez znaczenia, że ktoś stworzy kolejny niebieski cień do oczu. Młode pokolenie nie zajmuje się kolorami. Wolą pospać pięć minut dłużej lub poprzeglądać Instagram niż poświecić czas na skomplikowany poranny makeup. Moja córka rzadko czesze włosy, bo bycie „messy” jest teraz OK! Tu chodzi o ten wyluzowany styl życia.”– mówi mama Nudestix, Jenny Frenkel.
Ally dodaje: „Nie lubię stu kroków w makijażu, wszystko musi być wielofunkcyjne i łatwe w aplikacji”.”
Tylor też dorzuca swoje trzy grosze: „Makijaż robię w biegu, dlatego wszystko musi zmieścić się do mini kosmetyczki, która nie obciąży mojej mini torebki .”
Imperium rodzinnego biznesu
Po 6 miesiącach od premiery siedziba Nudestix okazała się za mała, by pomieścić rosnące w siłę imperium rodzinnego biznesu. Konsumenci identyfikowali się z filozofią marki i jej wartościami odnajdując swój przepis na idealny makijaż. Korzystając ze swojego ogromnego doświadczenia w branży, Jenny Frenkel tworzyła doskonałe pod względem chemicznym formuły kosmetyków, ale grono nastoletnich testerek-córek było dość wymagającą grupą odbiorców.
Kiedy poszczególne kosmetyki do makijażu twarzy Nudestix przechodziły pozytywnie fazę testów, Jenny uruchamiała biznesową machinę, by produkty trafiły do produkcji, a następnie do jak najszerszej grupy konsumentów. Kroku dotrzymywały jej nastoletnie wspólniczki, które oprócz uczestniczenia w fazie projektowania kosmetyku, doskonale znały świat młodych, zabieganych kobiet żyjących w erze Instagrama. Autentyczność, spójna filozofia oraz świeże podejście do marketingu w sieci zaowocowały dużym sukcesem Nudestix wśród millenialsów. W krótkim czasie marka rozpoczęła dystrybucję kosmetyków do makijażu w U.S.A, Europie, a nawet w Chinach. Wizja naturalnego, nieskomplikowanego looku „on the go”, który mieści się w designerskim czarnym, metalowym pudełku zapoczątkowała makijażową rewolucję. Kosmetyki do makijażu twarzy Nudestix od początku skierowane były do żyjących dynamicznie, pewnych siebie kobiet, które nie chcą zbytnio przemalować swojej twarzy, a jedynie w prosty sposób podkreślić swoje własne atuty. Wow, takie proste, a jednocześnie tak odkrywcze!
Easy, Effortless, Nude
Zgodnie ze swoją wizją piękna Nudestix nie oferuje miliona produktów w nieskończonej gamie kolorów, co w dzisiejszych czasach można by traktować jako zagranie dość ryzykowne. Za to wszystkie kosmetyk do makijażu Nudestix stworzone są w myśl zasady „easy, effortless, nude”. Większość produktów występuje w postaci łatwych w użyciu kredek. Dotyczy to cieni do powiek, szminek, a nawet korektora pod oczy.
Kredki do oczu Nudestix choć doskonale kremowe i łatwe w rozcieraniu, po 45 sekundach od aplikacji zastygają na amen. Szminki w formie kredek, zaopatrzonych w sprytną temperówkę, zastępują konturówkę do ust, szminkę i pędzelek, a dodatkowo mogą także służyć jako róż do policzków.
Formuły kosmetyków do twarzy idealnie wtapiają się, tworząc iluzje perfekcyjnej „gołej” (z ang. Nude) skóry. Róże, bronzery i rozświetlacze Nudestix występują w formie kremowych sticków do aplikacji palcami lub dołączonym do nich pędzelkiem (który dodatkowo można odkręcić do mycia). Wszystkie sticki doskonale wtapiają się w cerę, dając efekt realizmu skóry, który doskonale wygląda zarówno na selfie, jak i w realu. O to właśnie chodziło – o makijaż który jest szlifem naturalnego piękna z doskonałą, pełną blasku i młodzieńczego rumieńca cerą. Maskara Nudestix nie tylko tuszuje rzęsy, ale dodatkowo je pielęgnuje i wzmacnia. Błyszczyk Lip Glace oprócz delikatnego koloru zawiera pielęgnujące witaminy i peptydy, których działanie znamy doskonale z pielęgnacji anti-aging. Podkład Tinted Cover NudeStix (coś pomiędzy klasycznym podkładem, a kremem BB) kryje, a przy tym nawilża skórę (dodam jeszcze, że powstaje w ojczyźnie najdoskonalszych produktów tego typu, czyli w Korei).
Każdy kosmetyk dopięty jest na ostatni guzik.
Bestsellery Nudestix
Analizując listę bestsellerów, mam wrażenie, że właściwie cała marka jest jednym wielkim bestsellerem, uwierzytelnionym przez długą listę nagród. Wspominając najlepszych z najlepszych, warto wspomnieć matowy bronzer w sticku w odcieniu Sunkissed. Formuła i kolor genialne! Nic dziwnego skoro Sunkissed współtworzyła makijażystka Mary Phillips, która na efekcie bronze-glow zna się doskonale, mając pod swoimi pędzlami twarze choćby Jennifer Lopez czy Kendall Jenner.
Kolejnym produktem-petardą jest kremowy rozświetlacz w odcieniu Hey, Honey. Miękki, kremowy rozświetlacz doskonale wtapia się w skórę, dając wrażenie, jakby blask wydobywał się z głębi doskonałej do granic przyzwoitości skóry. Must have!
Koloryzujące balsamy do ust Nudestix w 7 naturalnych odcieniach, doskonale podkreślają naturalne piękno ust. Pielęgnacja z bezpieczną dawką koloru zamknięta w poręcznej kredce. Tym produktem nigdy nie popełnisz błędu! Obłędny odcień Posh skradł moje serce.
Róż Nudies All Over Face Bloom pokochają miłośniczki soczystych policzków. Dostępny w 4 odcieniach róż w balsamie, doskonale wpisuje się w modny aktualnie trend połyskującej lustrzanym blaskiem skóry #glassskin. Wygląda mocno apetycznie!
I oczywiście cienie do powiek Nudestix w kredkach. Kremowe i trwałe w 9 odcieniach pochodnych naturalnych brązów, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Z matów szczególnie polecam Fig, a w wersji z połyskiem Nudity. Z nimi ultramodne soft smokey eye jest w zasięgu 2 minut, kredki Nudestix i palca wskazującego lub jeśli ktoś woli – jednego pędzelka – taka opcja dla perfekcjonistów.
Filozofia „mniej znaczy więcej” ciągle aktualna. W makijażu nowoczesnej, zabieganej kobiety oznacza maksymalny efekt, przy minimalnym nakładzie pracy i produktów. W ten trend Nudestix wpisuje się doskonale. Wystarczy drobny, nudowy (ale nie nudny!) szlif na diamencie i jesteś gotowa. Do biegu, gotowi, start!