Stres piękności szkodzi?
Badania potwierdzają, że istnieje bezpośredni związek między stresem, a stanem naszej skóry. Chroniczne napięcie w organizmie może odpowiadać za wiele problemów skórnych, z którymi się zmagamy.
Wpływ stresu na naszą skórę
Czy zgodzicie się ze mną, że od pewnego czasu częstotliwość i dynamika współczesnych wydarzeń w Polsce i na świecie zakrawa na scenariusz mocno trzymającego w napięciu filmu z nami w roli głównej? Ja trochę tak się czuję i moje ciało również. Istny emocjonalny rollercoaster. Organizm ludzki nie jest w stanie odróżnić, czy niebezpieczeństwo wynika z bezpośredniego zagrożenia życia, jak np. ucieczka przed drapieżnikiem, czy stresem związanym np. z wymagającym i porywczym szefem i próbuje bronić się w podobny sposób w obydwu przypadkach. O ile krótkotrwały stres może być motywujący, to skutki długotrwałego napięcia mogą być fatalne dla naszego zdrowia, a w pierwszej kolejności uwidaczniają się często na naszej skórze.
Skóra, jako największy narząd ludzkiego ciała, jest swoistym płaszczem ochronnym dla organizmu. To nasza tarcza, pierwsza linia obrony, która odpiera wszystkie ataki wroga z zewnątrz. Jedną z jej głównych funkcji jest utrzymanie homeostazy między wnętrzem organizmu, a środowiskiem. Jest zatem wystawiona na bezpośrednie działanie czynników zewnętrznych, w tym stresu, który w jednej drużynie gra z największymi jej przeciwnikami – tytoniem, promieniowaniem UV, brakiem snu. Posiada ona receptory, które przesyłają informacje z zewnątrz najpierw do rdzenia kręgowego, a następnie do mózgu, aby ten zareagował, co wpływa na reakcje stresowe na powierzchni skóry.
Kortyzol – hormon stresu
Kluczową role odgrywa tu osławiony niechlubną opinią tzw. hormon stresu, czyli kortyzol, wytwarzany, aby zminimalizować skutki uboczne nadprodukcji adrenaliny, która towarzyszy nam w sytuacjach stresowych. W stanach przewlekłych jego podwyższony poziom stale utrzymuje się w organizmie, co może powodować szereg skutków ubocznych dla naszej skóry.
W normalnych warunkach bariera ochronna skóry zatrzymuje w niej wilgoć, chroniąc przed szkodliwymi czynnikami z zewnątrz. Kortyzol hamuje ten proces, przez co skóra jest bardziej podatna na utratę wody (suchość) i działanie patogenów. Dodatkowo, zaburzenie funkcji naturalnego płaszcza hydro-lipidowego prowadzi do spadku jędrności oraz zwiększa ryzyko stanów zapalnych i urazów mechanicznych. Cera może stać się ziemista, pozbawiona blasku i szorstka w dotyku. Mogą także pojawić się rozszerzone naczynka (zaczerwienienia) oraz zmarszczki, o których nie mieliśmy nawet pojęcia, że istnieją. Jednym słowem chroniczny stres sprawia, że wyglądamy na starszych i zmęczonych. To dla mnie wystarczający argument, aby wdrożyć nowe techniki oddechowe do codziennych obowiązków od zaraz…
Stres a trądzik
W niektórych przypadkach utrata wody w skórze prowadzi do nadprodukcji sebum, co z kolei może być zapalnikiem dla wyprysków, a nawet trądziku. Pryszcz na środku czoła przed ważnym dniem? Norma. Chyba każdy z nas tego doświadczył. W przypadku, gdy taki stan wewnętrznego niepokoju trwa tygodnie, miesiące, a czasem i lata, może on prowadzić do poważnych zmian trądzikowych. Hormon stresu wzmaga tendencje do stanów zapalnych i spowalnia proces odnowy komórkowej, zatem gojenie się niechcianych zmian może być uporczywe i trwać dłużej niż zwykle, niekiedy zostawiając pamiątkę w postaci blizn. Osoby z tendencją do niedoskonałości są bardziej narażone na eskalację problemu w okresie wzmożonego stresu i napięcia.
Stres a reaktywność skóry
Jeśli cierpimy z powodu niektórych dermatoz skóry, jak egzema, atopowe zapalenie skóry, czy łuszczyca, stres także może spowodować nasilenie się objawów. Tak samo, jeśli walczymy z nadmiernym przesuszeniem, zmianami trądzikowymi lub nadwrażliwością – jest szansa, że w okresie zwiększonego napięcia zauważymy zwiększenie reaktywności naszej skóry. Wysypka? Niespodziewane podrażnienie? Jeśli wyeliminujemy działanie alergenów, jako przyczynę reakcji, może to być sygnał, że czas na odpoczynek. Warto wtedy pomyśleć o urlopie z dala od laptopa, telefonu, deadline’ów, za to w towarzystwie zawstydzająco dużej ilości snu, ciepełka i generalnego nicnierobienia.
Jak radzić sobie ze stresem?
Jak temu zaradzić? – zapytacie. Chciałabym powiedzieć, że znam remedium, magiczny trik, który ochroni Was przed następstwami stresu, ale mogę jedynie powtarzać za specjalistami, jak mantrę: balans między pracą, obowiązkami a odpoczynkiem (fizycznym i psychicznym), odpowiednia ilość snu, ruch, stosowanie technik relaksacyjnych, czy nawet terapia – to najlepsze, co możemy dać naszej głowie i ciału.
Z pielęgnacyjnego punktu widzenia także zaleca się bycie delikatnym i czułym dla skóry. Najlepiej unikać substancji zapachowych w produktach, które mogą podrażniać i wzmagać stany zapalne. Na etykiecie oznaczone są jako parfum, aroma lub fragrance (tak, to również tyczy się olejków eterycznych; lawendowy polecam w postaci sprayu do sypialni zamiast na twarz). Dodatkowo należy dobierać składniki aktywne w kosmetykach świadomie, koncentrując się na konkretnym problemie naszej cery. Jeśli nie czujecie się ekspertami w temacie, warto zasięgnąć profesjonalnej porady lub przejrzeć artykuły z tematyki beauty (nie żebyśmy się chwaliły, ale… wiecie, gdzie szukać).
I pamiętajmy – to, co pokazuje nam skóra, to często wyraz buntu organizmu i odzwierciedlenie procesów zachodzących wewnątrz. Warto jej słuchać.