Nasze ulubione balsamy różane
W całym świecie kosmetyków pielęgnacyjnych często można znaleźć prawdziwe perełki. Do takich skarbów należą balsamy C.O. Bigelow Rose Salve i Smith’s Rosebud Salve o łudząco podobnych nazwach i opakowaniach. Produkty wielofunkcyjne, bezpieczne dla każdego, niedrogie, a do tego ładnie opakowane. A jeśli jeszcze do tego dochodzi piękny zapach – no cóż, nie da się ukryć, że jestem kupiona!
Oba kosmetyki, które chcę Wam przedstawić świetnie sprawdzają się jako balsamy do ust, maści zmiękczające zrogowaciałą skórę na łokciach, kolanach i piętach, produkty odżywiające skórki, opatrunki na drobne skaleczenia i oparzenia.
Oba tak samo zasługują na miano kultowych. Są bardzo poręczne, puszeczki się nie otwierają w torebce, przydają się tak samo w pracy makijażysty, jak i w codziennym życiu. Różnice są niewielkie i występują głównie w zapachu i konsystencji, polecam więc jeden i drugi. Warto wypróbować i używać, same zdecydujecie który Wam bardziej odpowiada.
Balsam różany C.O. Bigelow Rose Salve
C.O. Bigelow to najstarsza amerykańska apteka założona w 1838 roku. Firma ta produkuje bardzo dobre jakościowo produkty pielęgnacyjne do ciała, twarzy i włosów. Ich kosmetyki słyną z tradycyjnych receptur i popularności wśród ludzi ze świata show biznesu. Ich stałą klientką jest chociażby sama Liv Tyler. Rose Salve to bestsellerowy wielofunkcyjny balsam o konsystencji wazeliny. Posiada różowawo-czerwony kolor i wyrazisty różany zapach. Skład jest prosty oparty o parafinę i lanolinę, wzbogacony o kojący ekstrakt z róży. Dogłębnie nawilża usta, sprawia, że są wygładzone, jędrne i delikatnie zaróżowione. Można go użyć na szczyty kości policzkowych, aby uzyskać efekt modnej mokrej, świeżej skóry. Świetnie się sprawdza jako produkt odżywiający suche skórki.
Balsam różany Smith’s Rosebud Salve
Smith’s Rosebud Salve to produkt, który jest bardzo często porównywany z poprzednikiem. Powstał odrobinę później, bo w 1895 roku, ale również od razu zdobył miano kultowego. Uwielbiają go makijażyści i gwiazdy na całym świecie! Używa go Beyonce! Konsystencja jest odrobinę mniej tłusta niż u C.O. Bigelow, mimo, że w składzie na pierwszym miejscu także znajduje się wazelina. Kolor balsamu jest chłodno-różowy, a zapach bardziej wyrazisty niż u poprzednika. Tak samo sprawdzi się na ustach, zadrapaniach i wszelkich suchych miejscach. Można użyć go do mieszania z pomadką do stworzenia bardziej transparentnego koloru.