Róż i już! Przegląd najpiękniejszych róży do policzków
Jeśli miałabym wybrać jeden kosmetyk, który od razu po nałożeniu sprawia, że cera staje się bardziej promienna, świeża i młodsza, to bez wahania powiem: róż. Odrobina koloru na policzkach potrafi zatrzeć nieprzespaną noc, odjąć kilka lat, a przede wszystkim dodać nam energii. Kto raz spróbował, zakochał się bez pamięci, a kto się boi – czas najwyższy to zmienić. W końcu romantyczny rumieniec to najpiękniejszy makijaż na walentynki.
Gdzie najlepiej nakładać róż do policzków?
Przed nami mała lekcja anatomii. Dotknij swojego policzka, z pewnością wyczujesz kość. Zaczyna się mniej więcej w połowie oka i biegnie w kierunku skroni. Róż nakładamy dokładnie na nią. Aplikację różu najlepiej zacząć na środku policzków, czyli na początku kości jarzmowej, a następnie delikatnie rozblendować produkt na zewnątrz. Pomocny będzie też uśmiech. Jak się uśmiechacie, od razu wiadomo, gdzie jest środek policzka – i miejsce startowe do nakładania różu. Oto cała filozofia!
Poza tym, że odcieni różu jest całe mnóstwo, występuje on w przeróżnych formach i konsystencjach. Wybrałam te najpiękniejsze, które potrafią przyprawić o szybsze bicie serca.
Sypkie róże do policzków
Delikatne dla skóry i jednocześnie niezwykle lekkie. Sypkie róże w większości przypadków składają się z substancji mineralnych, dlatego też cera je kocha. Najlepiej nakładać je pędzlem i przy użyciu minimalnej ilości produktu. Nie tylko ze względu na wysoką pigmentację, ale przede wszystkim na jego wydajność. Jeszcze jedna rada: strząśnij większość różu z włosia pędzla, jeśli chcesz uniknąć obsypania wszystkiego dookoła.
Róże mineralne, Annabelle Minerals
Zdrowy makijaż, zadowolona skóra i krótki, transparentny skład kosmetyku – czy do szczęścia potrzeba czegoś więcej? Może jeszcze tylko przepięknego, naturalnego efektu. Wszystko skrywa się we wnętrzu jednego pudełeczka, którego zawartość starczy chyba do końca świata i jeden dzień dłużej. Wysoko napigmentowany róż mineralny od Annabelle Minerals, poza klasyczną, matową wersją w odcieniu chłodnego różu Romantic występuje też w tej z połyskiem w różowym odcieniu Lily Glow i brzoskwiniowym Peach Glow. Na stronie Annabelle do wyboru znajdziecie aż 8 odcieni róży do policzków o różnym rodzaju wykończenia. Dla każdego coś dobrego. Dzięki sypkiej, lekkiej konsystencji aplikuje się niezwykle łatwo, naturalnie stapiając się ze skórą.
Co zyskujemy poza różem i rozświetlaczem w jednym? Ujędrnienie, nawilżenie i odmłodzenie za sprawą dodanych do nich olejów i witamin. Róże Annabelle Minerals są delikatne dla skóry i nie podrażniają. Makijaż i pielęgnacja w jednym, to coś, co makijażyści kochają najbardziej.
Loose Blush, Jill Stuart
Najbardziej uroczy róż do policzków na świecie? Jest to bardzo prawdopodobne! Już samo opakowanie wprawia w dobry nastrój. Róż nakłada się niewielkim puszkiem na patyczku. Niech nie zwiedzie cię jednak jego wygląd. To produkt luksusowy, lekki jak piórko, doskonale wtapiający się w skórę. Do tego pachnie bosko! Idealny sposób na rozpoczęcie dnia.
Prasowane róże do policzków
Róże prasowane to klasyka gatunku. Wystarczy nałożyć go dużym, puszystym pędzlem, aby nadać skórze odrobiny koloru. Jak uniknąć plam nakładając róż do policzków? Przypudruj najpierw policzki lub zanurz pędzel w pudrze, przed zanurzeniem go w różu. Dzięki temu róż rozprowadzi się równomiernie. Masz większą wprawę? Nie bój się i nałóż go prosto na skórę.
Luminous Blush, Becca Cosmetics
Odrobina koloru ze szczyptą błysku. Becca wie, jak sprawić, żeby cera wyglądała spektakularnie. Nakładając go możesz pominąć rozświetlacz. Delikatnie błyszczące wykończenie jest już w pakiecie.
Terrybly Densiliss Blush, By Terry
Róż z wytłaczanym, przepięknym wzorem. Aż szkoda go używać! Kiedy jednak już nacieszysz swoje oczy i nałożysz na policzki, docenisz jego odmładzające działanie. Poza tym technologia soft focus wygładza skórę i tworzy naturalny efekt.
Cheek to Chic, Charlotte Tilbury
Sprytny produkt, dzięki któremu łatwo osiągnąć spektakularne efekty. Najpierw na całą kość policzkową nakładamy odcień z zewnętrznego okręgu. Następnie zanurzamy pędzel w środkowym kółku i nakładamy róż na sam środek policzków. Naturalny rumieniec gotowy!
Neo-Blush, Kevyn Aucoin
Nie ma się co martwić – wzdychanie po otwarciu opakowania jest nie tylko naturalne, ale i wskazane. Przepiękny efekt ombre ma nie tylko cieszyć oczy, ale jest zaprojektowany po to, aby dopasować makijaż policzków do swoich potrzeb. Matowy róż przechodzi w ten nieco bardziej satynowy, aby w końcu roziskrzyć policzki perłowym wykończeniem. Mieszaj lub nakładaj tylko to, co chcesz.
Glow-To Illuminating Blush, Ciaté London
Róż tak piękny, że aż ma się ochotę wysmarować nim od stóp do głów. Wszystko za sprawą jego formuły, która łączy w sobie kolor i rozświetlacz. Produkt jest niezwykle trwały (utrzymuje się do 12 godzin) i do tego bardzo lekki. Witaj pełna świeżości cero!
Ambient Lighting Blush, Hourglass
Hybryda różu i rozświetlacza, która jednocześnie nadaje policzkom koloru, jak i trójwymiarowego blasku. Wszystko stapia się ze skórą w najbardziej naturalny sposób. Ciekawostka: róże wytwarzane są ręcznie, więc marmurowy wzór w twoim opakowaniu jest niepowtarzalny.
Skin Fetish: Ultra Glow Highligter, Pat McGrath
Technicznie rzecz ujmując, jest to rozświetlacz. Jednak jego przepiękny różany odcień z obłędną ilością błysku można używać jako różu. Żelowo-pudrowa konsystencja rozprowadza się na policzkach jak marzenie i ten blask… Można zakochać się od pierwszego wejrzenia.
Cheek Pop, Clinique
To, że dzięki temu różowi osiąga się subtelny i naturalny rumieniec, to podstawa. Nie można też zapomnieć o tym, że niezwykle łatwo się go nakłada i nie tworzy plam. Doceńmy jednak ten przepiękny design. Wytłaczany kwiat sprawia, że jest to kosmetyk, do którego wraca się z chęcią.
Rosy Glow Blush, Dior Backstage
Uniwersalny róż, który tak dostosowuje się do skóry, że tworzy najbardziej naturalny rumieniec. Do tego rozświetlające drobinki wyglądają tak prawdziwie, jakby skóra błyszczała od środka. Świeżość i młodzieńczy wygląd w jednym pociągnięciu pędzla.
Róże do policzków w płynie
Idealnie wtapiają się w skórę i tworzą cudownie realistyczny efekt. Płynne róże można nakładać palcami, gąbeczką lub pędzlem. Bez względu na to, jaką metodę wybierzemy, efekt zawsze będzie ten sam: naturalny, półprzezroczysty rumieniec.
Neo Nudes Armani Blush, Armani
Wygodny aplikator i płynna formuła na bazie wody. Ten róż to przyjemność stosowania w najczystszej postaci. Najwygodniej zrobić nim kilka kropek wzdłuż kości policzkowej, a następnie je rozetrzeć. Tak proste, że rumieńce można namalować w biegu.
Rare Beauty – Soft Pinch Liquid Blush
Wybór róży dla najbardziej wymagających. Rozkoszować można się nie tylko licznymi odcieniami, ale i matowym lub błyszczącym wykończeniem. Wyciąg z lotosu i białej lilii wodnej dba o odpowiednią pielęgnację i nawilżenie skóry. Do tego jeszcze to przepiękne opakowanie!
Cloud Paint, Glossier
Ten kosmetyk został już dawno okrzyknięty kultowym. Swój tytuł zawdzięcza przepięknemu, naturalnemu wykończeniu, lekkiemu jak chmurka, rewelacyjnej gamie kolorystycznej, a nakłada się go jak marzenie. Chociaż raz w życiu trzeba go spróbować.
Więcej o kosmetykach Glossier przeczytacie TU.
Liquid Blush, Nars
Lekka formuła, której natężenie można budować wedle uznania. Już jedna pompka wystarczy, aby dodać twarzy naturalnego rumieńca. Hot tip: użyj najpierw różu w płynie, a następnie przeciągnij policzki klasycznym różem w kamieniu. Intensywny i trójwymiarowy kolor gotowy!
Recenzję kultowego różu Orgasm od NARS znajdziecie TUTAJ.
Róż do policzków AMC, Inglot
Coś z naszego, polskiego podwórka? Róż marki Inglot nie zawiedzie. Idealnie wtapia się w skórę, a jego lekka konsystencja jest niezwykle przyjemna dla cery. Zamiast palców, spróbuj nałożyć róż większym pędzlem o luźnym włosiu. Wpoleruj go w skórę okrężnymi ruchami i gotowe!
Watercolour Liquid Blush, Daniel Sandler
Wstrząśnij buteleczką, nałóż kroplę różu na pędzel, podkreśl policzki i wyglądaj bosko. To chyba najprostszy sposób na świeży makijaż. Żeby nie było jednak nudno, odcieni różu jest wiele, mają matowe, satynowe i błyszczące wykończenie, a wszystkie świetnie się ze sobą łączą. Można się poczuć jak prawdziwy artysta.
Cheek Gelée, Chantecaille
Efekt natychmiastowego ożywienia cery w tubce. Dzięki przyjemnej płynno-żelowej konsystencji oraz połączeniu makijażu z pielęgnacją, aplikacja jest nie tylko łatwa, ale i przyjemna. Natężenie koloru można stopniować i bez względu na to, ile produktu się użyje, za każdym razem osiąga się naturalny efekt.
Cheek Slime Lip + Cheek Tint, Freck
Z czego słynie ta marka? Z piegów w płynie. Do rodziny kosmetyków dołączył także róż o równie nietuzinkowym opakowaniu co i konsystencji. Płynny, żelowy i trochę, wybaczcie, glutowaty. Jednak w tym przypadku to najlepsze, co może dostać nasza cera. Wszystko za sprawą roślinnego kolagenu, który sprawia, że róż magicznie wtapia się w skórę.
Kremowe róże do policzków
Wystarczy kilka ruchów, aby dosłownie wmasować kremowy róż w policzki i poczuć jego magiczne efekty na skórze. Świetnie też sprawdzi się pędzel. Mała podpowiedź: jeśli na dłoniach zostanie trochę produktu, można go wklepać również w usta, aby wyglądały jak muśnięte kolorem.
Glow Play Blush, MAC Cosmetics
Trochę krem, trochę żel, trochę galaretka. Na pewno nieziemsko przyjemna formuła. Właśnie ze względu na swoją teksturę, najprzyjemniej nakłada się go palcami. Co nam daje? Osiem godzin naturalnego rumieńca, który wygląda jak wewnętrzny, naturalny blask.
Flush Blush, Trinny London
Róż w słoiczku, który nie tylko ma piękne, matowe, ale i długotrwałe wykończenie. Nie zniknie z policzków w ciągu dnia. Co jest w nim wyjątkowego? Ze słoiczków Trinny można budować wieżyczki najbardziej potrzebnych kosmetyków i mieć je zawsze przy sobie. Piękno w skondensowanej wersji.
Cream Blush, Kjaer Weis
Ten produkt nakłada się sam. Dobra, trzeba jednak mu trochę pomóc, ale minimalnym wysiłkiem. Nabieramy odrobinę różu na palec, dotykamy środka policzka i wklepujemy go okrężnym ruchem, kierując się coraz bardziej na zewnątrz. Do tego świetne opakowanie i wymienialne wkłady. Bosko!
All Over Colour, (M)anasi 7
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam te produkty, pomyślałam sobie, że są cudownie eleganckie. Minimalistyczne opakowania skrywają w sobie obietnicę kreatywności. W tym przypadku nie możemy mówić tu jedynie o różu – z założenia to kosmetyk do policzków, powiek i ust. Multitasking w najlepszym wydaniu.
Pot Rouge, Bobbi Brown
Produkt znany i uwielbiany przez magazyny mody i top modelki. Nic w tym dziwnego, skoro Bobbi wie, jak stworzyć makijaż najbardziej naturalny dla naszej skóry. Przyjemna, kremowa konsystencja łatwo wtapia się w cerę i od razu nadaje jej świeżego wyglądu.
WhippedPowder Blush, Shiseido
Coś dla wielbicieli niestandardowych rozwiązań. Żel-krem o konsystencji musu po zetknięciu ze skórą tworzy pudrowe, półmatowe wykończenie. Brzmi jak magia! Nie wysusza skóry i jest nieziemsko przyjemny w użyciu.
Colour Veil, Illamasqua
Super pigment połączony z super nawilżaniem. Nakłada się go niesamowicie łatwo, a na policzkach daje efekt prawdziwego rumieńca. Utrzymuje się przez cały dzień, nie blaknie, nie zmienia swojej struktury. I do tego ten subtelny blask!
Divine Duo Lip & Cheek, lilah b.
Mały i poręczny róż do zadań specjalnych. Zamknięty w pięknym opakowaniu, idealnie sprawdzi się zarówno na policzkach jak i na ustach. Wzbogacony o aloes, agar i olej kokosowy, łatwo się blenduje, komfortowo nosi i nawilża skórę.
Róże w sztyfcie
Ultrawygodne rozwiązanie dla zabieganych. Wystarczy otworzyć, przekręcić, przeciągnąć produkt po skórze i rozetrzeć opuszkami palców. Wygodny do poprawek w ciągu dnia i pasuje do każdej torebki. Jest duża szansa, że gdy tylko raz spróbujesz tego rozwiązania, staniesz się jego gorliwym wyznawcą.
On-The-Glow Blush, Pixi
Mam wszystkie odcienie i za każdym razem, gdy otwieram kufer, każdy chce wiedzieć, co skrywają te fantastyczne opakowania. A w nich znajduje się samo dobro! Róż połączony z pielęgnacją, który daje skórze dodatkowy efekt glow. Zwykły makijaż zmienia w totalne wow!
Lip + Cheek, Milk Makeup
Superfood dla skóry z masłem awokado i mango oraz cudownymi odcieniami do wyboru. Poręczny i łatwy w użyciu, a poza tym całkowicie wegański. Świetnie sprawdzi się również, jako odrobina koloru na ustach. Aż żal nie spróbować!
Match Stix Shimmer Skinstick, Fenty Beauty
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji użyć tego genialnego sztyftu od Fenty, to najwyższy czas to nadrobić. Podkreśla policzki, rozświetla, jest łatwy w użyciu i przyjemny dla skóry. Nakładaj, mieszaj kolory i stwórz swój własny odcień. Sztyfty są magnetyczne, więc jeśli masz ich więcej, połączą się ze sobą i łatwo znajdziesz je w kosmetyczce.
Baby Cheeks, Westman Atelier
Zanim rozpocznę zachwyty nad samym produktem, poświęćmy chwilę na docenienie tego pięknego opakowania. Minimalistycznie luksusowe skrywa w swoim wnętrzu róż nasycony olejkami. Łatwy w obsłudze i rozpieszczający skórę. Takiego przyjaciela warto mieć pod ręką.
Nudies Bloom All-Over Dewy Color, Nudestix
Budzik nie zadzwonił i za chwilę trzeba wychodzić z domu? Nałóż podkład, a róż w sztyfcie wrzuć do torebki. Malowanie policzków jeszcze nigdy nie było tak proste. Najpierw rozprowadź odrobinę produktu, a następnie rozetrzyj go pędzelkiem, który znajduje się po drugiej stronie. Świeży efekt w dwóch krokach i gotowe!
Multi Stick, Ilia
Mały i poręczny produkt, który łączy w sobie wszystko, co najlepsze z natury: naturalny pigment i roślinne składniki organiczne. Jeśli kochasz środowisko tak samo mocno, jak swoją skórę, docenisz z pewnością to, że opakowania pochodzą w większości z recyklingu, a Ilia ma swój własny program przetwarzania pojemników swoich jak i innych marek. Piątka z plusem od Matki Natury!
On-The-Glow Blush and Illuminator, Wander Beauty
Nagradzany, doceniany i kochany. Z jednej strony róż, z drugiej rozświetlacz do używania w duecie i osobno. Nie tylko na policzki, ale i dekolt, usta, oczy… Wiele zastosowań, a miejsce w kosmetyczce zaoszczędzone. Takie rozwiązania kocham najbardziej!