YouTube po koreańsku – kanały beauty, które warto obserwować
Mój romans z koreańskim podejściem do piękna kwitnie w najlepsze. Pamiętam jednak czasy, kiedy wszystko było dla mnie całkowicie nieznane. W sklepach dopiero pojawiały się pierwsze kosmetyki, zapisane koreańskimi znakami składającymi się z kresek i kółek. Chwilę później moja kuchnia przeszła rewolucję i wzbogaciła się o nowe dania (owszem, sama robię kimchi), a zaraz potem lista moich subskrypcji na YouTube eksplodowała.
Zbiorczo nazywam je „moimi Koreankami”. Prawda jest jednak taka, że każda z nich nauczyła mnie czegoś zupełnie innego, a wszystkie wzbogaciły o zupełnie nowe podejście do estetyki. Poza tym azjatycki YouTube niesie ze sobą zupełnie inne doświadczenie niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Spojrzysz raz i zrozumiesz, co mam na myśli. Dla mnie Seul to Paryż Azji. Klasyczna elegancja łączy się z koreańską estetyką, by stworzyć mieszankę wybuchową! Rzuć okiem na moje ukochane koreańskie kanały YouTube, a obiecuję, że zostaniesz tam na dłużej.
Dear Jerry
Och Jerry, moja droga Jerry! Przyznaję, że nie śledzę kanału Dear Jerry od początku jego powstania, ale niezwykle szybko nadrobiłam cztery lata filmów. Jestem prawie pewna, że to z nią spędziłam większą część pandemicznego lockdownu: jeden filmik zaraz po przebudzeniu, kolejny przed pójściem spać i dodatkowy w międzyczasie. Chociaż nie będę ukrywać – mogło być ich więcej. Dla mnie Jerry łączy w sobie paryski szyk z koreańską słodyczą, co jest mieszanką wręcz idealną i niezwykle przyjemną dla oka. Na jej kanale znajdziesz absolutnie wszystko! Filmy makijażowe (to przez nią stworzyłam całą listę marek, które koniecznie muszę wypróbować) i inspiracje stylizacyjne to podstawa (po każdym z nich zaczynam przeglądać Vinted). Jerry nauczyła mnie zupełnie innego podejścia do włosów, a dzięki jej vlogom regularnie zwiedzam Koreę Południową.
Jodol World
To obecnie mój ukochany kanał na YouTube i jedyny, gdzie czekam cały tydzień, aby dowiedzieć się, co słychać w świecie Jodol. A dzieje się i to bez dwóch zdań! Poznaj niezwykle uroczą Koreankę, Jodol World, która dzieli się urywkami swojego życia. Kibicuję jej w tej drodze tak bardzo, że czasem mam wrażenie, że jesteśmy koleżankami, które mieszkają 10 tysięcy kilometrów od siebie. Przygotuj się głównie na cotygodniowe vlogi, inspiracje modowe w minimalistycznym stylu i treści lifestylowe. Jodol wie też, co to znaczy dobrze zjeść, więc bez problemu można odtworzyć jej przepisy. W kraju, gdzie istnieje kult pracy i szybkiego życia, niedawno otworzyła swoją własną markę Depound, inspirowaną minimalizmem i nurtem slow-life. Jeśli będziesz w Seulu, koniecznie odwiedź kawiarnię Jodol. Być może spotkasz tam jej właścicielkę pijącą kawę, czytającą książkę i odpoczywającą ze swoim adoptowanym psem Kancho.
Jung Saem-Mool
Przez chwilę zastanawiałam się, jak najlepiej opisać Jung Saem-Mool. W gruncie rzeczy to bardzo proste! Wyobraź sobie połączenie Pat McGrath z Lisą Eldridge tylko, że w koreańskim wydaniu. Jung Saem-Mool (ciekawostka – w koreańskim nazwisko wymienia się przed imieniem) nie jest zwykłą makijażystką. Jej pędzle miały przyjemność malować największe gwiazdy Korei. W kraju owładniętym obsesją operacji plastycznych, Saem-Mool rozpoczęła rewolucję, która udowadnia, że prawdziwe piękno zaczyna się od nas samych. Ta urocza kobieta, zazwyczaj ubrana w czerń i biel, z czerwoną pomadką na ustach, jest nie tylko prawdziwą artystką ale i przedsiębiorcą. Ponad 25 lat doświadczenia pozwoliło jej stworzyć markę kosmetyków (sama dałam się skusić i nie żałuję!), otworzyć kilka salonów sygnowanych jej nazwiskiem i własną akademię. Jej filozofia hipnotyzuje widza i potrafi wiele nauczyć. Subskrypcja kanału Saem-Mool jest absolutnie obowiązkowa!
Same difference
Nie uważam się za mistrza stylizacji. Moja szafa jest całkowicie kapsułowa – zbieram proste ubrania dobrej jakości, które noszę przez lata. Reszty uczę się od bardziej doświadczonych w tym temacie. O tym, jak łączyć ubrania i czego jeszcze potrzebuje moja szafa, dowiaduję się z koreańskiego kanału samedifference. Proste kroje, stonowane kolory i jak to wszystko ze sobą zestawić, aby miało ręce i nogi to totalnie radość dla moich oczu. Do tego raz na jakiś czas można zerknąć, co słychać w Korei za sprawą vlogów, nabrać apetytu na wiele pysznych dań i poznać nowe marki kosmetyczne, o których nam Polakom się nawet nie śniło.
Haley Kim
Kanał Haley Kim odkrył za mnie algorytm YouTube. W końcu jak film, który w tytule pyta, czy wiem, jak stworzyć idealną cerę bez podkładu, może nie zaintrygować? W ten absurdalnie prosty sposób stałam się wierną fanką filmów Haley, która dla odmiany nagrywa je po angielsku. Czuję, że jesteśmy siostrami z innego kraju i z innej matki, ale na pewno z bardzo podobnym podejściem do piękna: minimum produktów, maksimum efektu. Jej kanał to pochwała naturalnej skóry i szyku, który podkreśla piękno. Do tego proste makijaże, które są dla mnie bardzo paryskie, opowieści o zdrowych nawykach i dbaniu o skórę. Kanał Haley Kim to moja perełka wśród krzykliwego YouTuba, atakującego filmami, gdzie tapeta na twarzy mogłaby starczyć na umalowanie pięciu osób.
Double Soup
Azjatyckie kanały mają to do siebie, że rządzą się swoją własną stylistyką. Szczególnie na tych japońskich można wpaść w stan ostrej katatonii od krzykliwych napisów, słodkich obrazków i przypadkowych dźwięków, które atakują z każdej strony. Byłam tam i po pierwszym szoku, uznałam, że nie potrafimy w filmiki. Przed nami cały niespożytkowany potencjał słodkiego szaleństwa! Teraz już tak zupełnie na poważnie. Kanał Double Soup (swoją drogą do tej pory nie ustaliłam skąd ta nazwa) ma w sobie tą azjatycką słodycz, ale w dużo bardziej subtelnym wydaniu. Poza pielęgnacją, vlogami i makijażem, znajdziesz tu mnóstwo urodowych tipów. Dowiesz się na przykład jak gwiazdy K-Popu zmieniają krótkie i proste rzęsy na te bardziej imponujące albo jak stworzyć fryzurę w stylu Old Hollywood.
Chriselle Lim
Chriselle Lim najpierw znalazłam na TikToku. To dość osobliwe, bo prawie wcale tam nie wchodzę. Najwidoczniej tak chciał los. Na TikToku znajdziesz ją jako Rich Mom i przyznaję z ręką na sercu, że na samym początku uznałam, że ta opływająca w luksusy kobieta musi być totalną snobką. Dopiero, gdy wgłębiłam się w jej kanał na YouTubie zaczęłam wiele rzeczy traktować z przymrużeniem oka. Pomimo tego, że mieszka w Stanach Zjednoczonych, widać, że Korea jest częścią jej DNA. Niezwykłe stylizacje (bogate), pielęgnacja w dziesięciu krokach (wypita z mlekiem matki) i makijaż (również luksusowy) to streszczenie jej kanału. Do tego Chriselle publikuje mnóstwo treści motywacyjnych, na temat produktywności i organizacji życia. W sumie zupełnie mnie to nie dziwi, skoro jest mamą dwójki dzieci, businesswoman i chodzącą marką samą w sobie.