Nawilżająca emulsja do mycia od CeraVe
Nawilżająca emulsja do mycia od CeraVe to moje remedium. I nie, nie ma w tym stwierdzeniu krzty przesady. Cera wrażliwa, skłonna do podrażnień, sucha i do tego alergiczna sama z siebie wyklucza większość tego, co rynek kosmetyczny ma do zaoferowania. Od zawsze poszukiwałam produktu/ów, które ukoją moją twarz i dogłębnie ją oczyszczą. Po latach prób i błędów znalazłam “ten jedyny”. Ciekawe, czy emulsja do mycia CeraVe przekona także i Was?
Nawilżająca emulsja do mycia od CeraVe, czyli miłość od pierwszej pompki
Zanim emulsja Cerave i ja połączyłyśmy się na wieki wieków amen, przeszłam przez masę nieudanych związków. Demakijaż i odpowiednie (aka takie, które nie kończyłoby się zaczerwieniami) oczyszczanie twarzy przez długi czas było dla mnie wyzwaniem. A kiedy mówię długi – mam na myśli żmudne, mozolne zaradzanie podrażnieniom, wypryskom, alergiom. Ba, po drodze przytrafił mi się nawet trądzik różowaty! Przyczyn wszystkich tych problemów mogę upatrywać właśnie w nieprawidłowej pielęgnacji. A zwłaszcza w błędach demakijażu!
Nic nie wskórało u mnie podwójne oczyszczanie, którego pierwszy etap miałby się zaczynać olejkiem do demakijażu. Widocznie skóra po prostu powiedziała twarde “nie” substancjom tłustym. To zresztą powiedziała mi dermatolog, podkreślając, że w moim przypadku “mniej znaczy więcej”.
Podwójne oczyszczanie różnymi produktami (olejkiem i emulsją) nie zdało zatem egzaminu. Postawiłam więc na inny sposób – tzw. zasadę 60 sekund. Dokładne mycie buzi przez jedną minutę połączyłam z podwójnym oczyszczaniem tym samym produktem zgodnie z rekomendacjami doktor Sam Bunting. Sęk w tym, że mimo wypracowanej techniki wciąż nie miałam właściwego produktu. Nie żelu, bo za nimi nie przepadam. Nie olejku, z wiadomych już względów. Po prostu emulsji. Delikatnej dla skóry skłonnej do podrażnień. I nawilżającej, bo moja cera ma tendencję do przesuszeń.
Emulsję CeraVe podłapałam z polecajek dermatologicznych. Sama wcześniej korzystałam z kosmetyku konkurencyjnej marki. Miał jednak SLS w składzie, co nie do końca mnie satysfakcjonowało. Kupiłam na próbę opakowanie emulsji nawilżającej i… przepadłam.
CeraVe jak ceramidy, emulsja jak nawilżenie
Emulsja nawilżająca CeraVe to produkt stworzony specjalnie dla potrzeb skóry takiej, jak moja. Suchość? Wrażliwość? Podatność na alergie? Łagodne działanie i bogata w ceramidy oraz glicerynę formuła nawilżają, odżywiają, a przy tym pomagają pozbyć się zabrudzeń. Mało tego! To właśnie ten skład sprawia, że emulsja CeraVe nie tylko oczyszcza! Ceramidy są bowiem odpowiedzialne za odbudowę naturalnej bariery ochronnej skóry. Jak przystało na produkt stricte dermatologiczny, emulsja jest bezzapachowa. To ważne! Najczęściej przecież to właśnie perfumy i substancje zapachowe powodują alergie skórne.
Emulsja nawilżająca CeraVe to zresztą jedyny produkt, którego długotrwałe (wieloletnie) stosowanie nie spotkało się z “fochem” ze strony mojej skóry. Bywało tak, że po kilku miesiącach stosowania tej czy innej formy demakijażu pojawiała się wysypka, przesuszenie, spięcie, krostki, spękanie itd. Postanowiłam więc trzymać się tego, co – jak widać – mojej cerze służy najlepiej.
Mój produkt na zawsze i wszędzie? Tak, emulsja nawilżająca CeraVe
Poteoretyzujmy. Gdybym miała wybrać się na samotną wyspę z raptem jednym produktem, to z pewnością byłaby to emulsja nawilżająca CeraVe. Primo? Bo delikatnie, ale skutecznie oczyszcza. Secundo? Bo pozostawia twarz nawilżoną i pozbawioną wszelkich zaczerwienień.
Emulsja CeraVe to zresztą niezwykle wydajny kosmetyk. Produkt dostępny jest w dwóch pojemnościach, ja zwykle kupuję większe opakowanie (473 ml). Cytując klasyka, “nie liczę godzin i lat”, ale taki pojemnik wystarcza mi na bardzo, baardzo długo. Poza tym emulsja nawilżająca nie ma wygórowanej ceny, co przecież zawsze jest sporym atutem!