Baby skin, czyli pięć kroków do cery idealnej
Gładka, miękka w dotyku, a do tego świetlista i pozbawiona przebarwień. Jak wspaniale było by znowu mieć skórę dziecka! Przemyślana pielęgnacja pozwoli cofnąć czas i podarować nam prawdziwą baby skin. Sprawdźcie, jak ją osiągnąć.
Skóra opowiada historię naszego życia. Brzmi to może bardzo wzniośle, ale nie jest pozbawione prawdy. Każda plamka i zmarszczka, każda blizna i przebarwienie mówi o tym, co spotkało nas na naszej drodze. Patrząc na swoje fotografie z dzieciństwa, nachodzi mnie myśl, że mała Ania jeszcze wtedy nie wiedziała, co ją czeka w przyszłości i jak bardzo powinna się cieszyć swoją skórą. Czasem ubolewam nad tym, że nie istnieje magiczny rytuał, który naszą cerę przywracałby do ustawień fabrycznych – sprawiał, że znowu stawałaby się skórą dziecka.
W oczekiwaniu na wynalezienie tych czarodziejskich rozwiązań, możemy zaufać nauce i postawić na pielęgnację. Dobór odpowiednich składników sprawi, że skóra stanie się bardziej sprężysta, nawilżona, gładka i pozbawiona przebarwień. Wyznając zasadę, aby pracować mądrze, a nie ciężko, możemy być pewni, że szybko zauważymy zmiany i będziemy cieszyć się prawdziwą baby skin.
Świetlista i bez przebarwień, czyli witamina C
Na pierwszym planie – bohater w złocistożółtej pelerynie, czyli witamina C. Na temat jej dobra powinni pisać poematy. Zwalcza wolne rodniki, odpowiedzialne za starzenie się skóry, rozświetla i, przede wszystkim, minimalizuje przebarwienia. Remedium na całe zło? Z pewnością jedno z tych najbardziej skutecznych i kluczowych w przywróceniu baby skin.
Jeśli miałabym wybrać jeden kosmetyk, który miałby naprawić wszystko, co życie wyrządziło mojej skórze, sięgnęłabym po Annabelle Minerals – Serum Glow Juice. Ta pielęgnacyjna nowość w portfolio marki to efekt wielu lat opracowywania idealnej formuły, przywracającej skórze świetlistość, zdrowie i młodość. W serum znajdziecie witaminę C o stężeniu aż 20%. Powiedzmy sobie szczerze – im więcej jej w kosmetyku, tym lepsza skuteczność, a tutaj zupełnie jej nie żałowano. Do tego ekstrakt z owoców dzikiej róży, który zawalczy o wygładzenie i skórę miękką jak u dziecka. Kwas ferulowy nie tylko usuwa stany zapalne, ale i działa rozjaśniająco. Jego obecność nie jest tu przypadkowa. Witamina C i kwas ferulowy to dobrzy przyjaciele, których lepiej nie rozdzielać. Uzupełniają się, wzmacniają nawzajem swoje działanie i wspólnie walczą o nasze piękno. Dziękujemy, jesteśmy wdzięczni.
Jeśli jednak zamiast globalnie, chcecie zwalczyć hiperpigmentację z precyzją snajpera, z pomocą przyjdzie Medity+ – Przebarwienia, Krem Punktowy. Poza rozjaśniającą witaminą C, królem tego kosmetyku jest neuropeptyd z lilii morskiej. Jego działanie odbywa się na poziomie komórkowym, gdzie zwalcza istniejące przebarwienia oraz hamuje powstawanie nowych. Matka natura wie, jak nas rozpieszczać!
Gładka i miękka w dotyku, czyli retinol
O retinolu jako remedium na wszystkie problemy skóry mówi się nie od dzisiaj. Część z nas już dawno przekonała się, jak rewelacyjnym jest składnikiem, pozostali – wciąż czekają na objawienie, które spłynie na nich niczym jasność z nieba. Retinol jest pochodną witaminy A i, moim zdaniem, najlepszą rzeczą, jaka może przydarzyć się skórze. Jest zupełnie niczym wehikuł czasu, który stopniowo przywraca cerze jej młodzieńczy wygląd. Zwalcza wolne rodniki, zmniejsza zmarszczki, a do tego reguluje wydzielanie sebum. Czapki z głów i niskie pokłony!
Na pierwszy plan wysuwa się nowość od marki Pixi Beauty, czyli Retinol CapsuleCare w najprzyjemniejszej i najbardziej higienicznej formie kapsułek. Każda z nich wypełniona jest idealną ilością serum, a co za tym idzie, zawsze nakładamy dokładnie tyle, ile potrzebuje nasza skóra. Poza tym jest to najlepsza forma, która zachowuje moc składników aż do ostatniej kropli. Ponieważ każda dawka kosmetyku jest szczelnie otulona ściankami kapsułki, możemy mieć pewność, że serum nie traci swoich właściwości po otwarciu wieczka. Pierwsza i ostatnia aplikacja będą miały taką samą moc. Poza retinolem znajdziecie tu roślinne oleje. Idealny duet, aby osiągnąć baby skin.
Zamiast skoncentrowanego serum wolicie krem? Nie ma najmniejszego problemu. Z pomocą przychodzi Paula’s Choice – Resist, Barrier Repair Moisturiser. Poza gwiazdą imprezy, czyli retinolem, znajdziecie tu także adenozynę, która również działa przeciwzmarszczkowo. Do tego cały szereg roślinnych ekstraktów zadba o złagodzenie podrażnień i wraz z ceramidami, przywróci skórze nawilżenie. Połączenie idealne! A skoro o ceramidach mowa, zasługują na swoje osobne pięć minut…
Maksymalnie nawilżona, czyli ceramidy
Proza życia: podobne do siebie poranki, codzienna praca, czasami wyjście z przyjaciółmi lub sam na sam z Netflixem i psem na kanapie. W tym wszystkim nasza skóra, która wystawiana jest na działanie czynników zewnętrznych. Czasem delikatnie szepcze, przypominając nam o sobie, jednak jeśli nie usłyszymy jej subtelnych aluzji, może zacząć krzyczeć, aby zwrócić na siebie uwagę.
Kluczowe w zachowaniu balansu naszej skóry, jest utrzymanie odpowiedniej bariery hydrolipidowej. Można przyrównać ją do muru, który ją otacza. Jeśli wszystkie cegiełki są na swoim miejscu, skóra jest nawilżona, ukojona i zdrowa. Jeśli jednak w budowli tej pojawiają się braki, cały system zaczyna się walić. Bariera przepuszcza czyhające na nią czynniki zewnętrzne i nie jest w stanie utrzymać odpowiedniego nawilżenia. Z odsieczą przychodzą ceramidy, które naprawę bariery hydrolipidowej mają w jednym palcu.
Do walki o baby skin zgłasza się Health Labs Care – Krem Naprawczy z Ceramidami. Jego sekretem jest połączenie cynku z kwasem hialuronowym i piroglutaminowym. Wiążą wodę w skórze, wspierają naprawę bariery hydrolipidowej i chronią ją przed powstawaniem zmian skórnych. To jeszcze nie wszystko! Podczas gdy ceramidy uzupełniają braki w naszej skórze, aby ochronić ją przed wolnymi rodnikami, azjatykozydy redukują zaczerwienienia i podrażnienia, aby podarować cerze miękkość i aksamitność skóry dziecka. Doskonałe menu składników!
Marzy się wam dodatkowa dawka odżywienia? Aż sześć ceramidów czeka na was w mgiełce COSRX – Balancium Comfort Ceramide Cream Mist. Otuli skórę za każdym razem, gdy poczujemy, że woła o pomoc. Pantenol dodatkowo zmniejszy podrażnienia, ukoi i nada skórze miękkość. Do używania nałogowo i bez ograniczeń w każdym momencie dnia.
Chroniona przed całym złem świata, czyli filtry przeciwsłoneczne
Pielęgnacja to niewątpliwie ogromnie ważna część dbania o naszą cerę, jednak do osiągnięcia baby skin potrzebny jest nam jeszcze jeden, i chyba najistotniejszy, element. Największą miłością, jaką możemy otoczyć swoją skórę, jest ochrona przed światem zewnętrznym, a nic nie roztoczy większej opieki nad naszą cerą niż filtry przeciwsłoneczne. Nie mówię tutaj jednak o doraźnym stosowaniu w sezonie letnim. Skoro skóra dzieci chroniona jest przez cały rok, nie widzę powodu dla którego nasza powinna być traktowana z mniejszą dawką miłości.
Filtry przeciwsłoneczne bezsprzecznie są najlepszym kosmetykiem na całe zło świata. Nie tylko chronią przed przebarwieniami, ale i nie pozwalają dojść do głosu wolnym rodnikom, a co za tym stoi, przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. To takie proste!
Sięgając po filtry przeciwsłoneczne, wybierajcie te z najwyższą możliwą ochroną. Jednym z moich ulubionych jest Cell Fusion C – Aquatica Sunscreen 100 SPF50+/PA+++. Poza silną ochroną przed promieniowaniem, znajdziecie w nim kwas hialuronowy oraz allantoinę, które nie tylko nawilżą skórę, ale i zadbają o złagodzenie podrażnień oraz wspomogą skórę w procesach naprawczych.
Bardziej leniwi, dla których aplikacja kremu z filtrem jest niczym innym jak przykrym obowiązkiem, docenią Beauty of Joseon – Matte Sun Stick Mugwort + Camelia SPF50+/PA++++. Wygodna postać sztyftu pozwoli na łatwą i szybką aplikację kremu nie tylko na twarzy ale i ciele. Dodatkowo to wygodne rozwiązanie wtedy, kiedy po kilku godzinach będziecie musieli nałożyć nową warstwę filtra. We wnętrzu sztyftu czeka na was całe mnóstwo substancji pielęgnacyjnych: nawilżająca skórę wąkrota azjatycka, która dodatkowo łagodzi podrażnienia; ekstrakt z kurkumy, który zwalcza stany zapalne, a do tego krzemionka, która już w chwili aplikacji sprawia, że skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku. Prawdziwa baby skin w kilka sekund.