O bieliźnie menstruacyjnej bez tabu
Piętno kulturowe, które nęka menstruację, niestety dalej ma się świetnie. Patriarchalne tabu dotyczące rzekomej „czystości” vs. „brudności” w wielu kulturach i religiach skutecznie tłumi rozmowę na temat okresu, utrudnia dostęp do informacji i rozwoju środków higienicznych. Także, jeżeli wymagacie, aby na okres mówić „te dni”, w Waszych głowach krew menstruacyjna ma kolor niebieskiego płynu z reklamy, a na widok środków higienicznych w czyjejś łazience oblewacie się pąsem – to nie jest artykuł dla Was. Tutaj nie tylko normalizujemy miesiączkę (co już z założenia jest przedziwne, bo to naturalny proces ludzkiego organizmu!), ale także testujemy bieliznę menstruacyjną polskiej marki Mirabelles i opisujemy precyzyjnie nasze doświadczenia. Drżyjcie!
Kontrowersje wokół tamponów i podpasek
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to możliwe, że produkty, które umieszczamy w swoim ciele, nie mają opisanego składu? Czy widzieliście go na jakimkolwiek opakowaniu tamponów znanej firmy? Wszystkie żele do kąpieli mają wyszczególniony skład, co więcej to samo tyczy się każdej bluzy czy skarpetek. Jednak tamponów i podpasek – nie. Jak to możliwe? Cytując klasyka: „też chciałbym to wiedzieć Stefan”. Tym bardziej, że coraz głośniej robi się o tym, że do ich produkcji wykorzystywane są kontrowersyjne substancje.
Powszechnie dostępne środki higieniczny produkuje się głównie z bawełny pozyskiwanej konwencjonalnie, czyli takiej, do której uprawy wykorzystuje się pestycydy i chemikalia nawożące. Przez to w tamponach i podpaskach często znajdziemy glifosat, który może podrażniać delikatne kobiece narządy. W 2015 roku został on uznany przez WHO za potencjalnie rakotwórczy. W tym samym roku znaleziono go w 85% produktów przebadanych przez Uniwersytet La Plata w Argentynie (badane były podpaski, tampony, waciki, gaza).
Dopiero niedawno zrobiło się głośno także o tym, że komercyjne produkty higieniczne są wielokrotnie wybielane chlorem. Myślicie pewnie: „przynajmniej dzięki temu tampony i podpaski są zdezynfekowane”. NIE! Dezynfekcja pogorszyłaby chłonność tych produktów, dlatego się jej nie stosuje. Czy to znaczy, że o ironio przez środki higieniczne Wasz układ rozrodczym może mieć kontakt bakteriami i grzybami? Owszem. Znajdziemy w nich także rakotwórcze dioksyny. Chociaż ostatnie badania pokazują, że ich poziom w tamponach różnych marek był niski, to jednak długofalowo oczywiście mogą one negatywnie wpływać na nasze zdrowie.
Kiedy zaczęły do mnie docierać te wszystkie informacje, poczułam się oszukana. Nawet jeżeli te składniki występują „w śladowych ilościach”, to fakt, że ukrywano je przed nami przez lata, mną wstrząsnął. Zaczęłam szukać alternatyw. Pierwszym kierunkiem były oczywiście bio-tampony i organiczne wkładki. Rozważałam także zaprzyjaźnienie się z kubeczkiem. Wtedy na mojej drodze pojawiły się majtki menstruacyjne Mirabelles. Podchodziłam do nich bardzo nieufnie, ale postanowiłam spróbować!
Czym jest i skąd się wzięła bielizna menstruacyjna?
Majtki menstruacyjne zawierają chłonną, zapobiegającą przeciekaniu wkładkę. Są wielorazowe i można stosować je samodzielnie lub do wsparcia innych środków higienicznych. Nie zawierają toksycznego chloru, który jest podstawą klasycznych podpasek.
Jest to stosunkowo nowy produkt na naszym rynku, Chociaż jego prekursorów można poszukiwać już na przełomie XIX i XX wieku.
Tylko między 1854 a 1915 złożono około dwudziestu patentów na produkty menstruacyjne, w tym m.in. na gumowe spodnie, czyli rodzaj bielizny podszyty gumą. W 1988 roku chińska firma otrzymała patent na „kobiece majtki menstruacyjne”, które składały się z dwóch warstw materiału wszytych w kroku. 7 lat później inna chińska firma opatentowała „clean-keeping women undergarment” („czystą bieliznę dla kobiet”), która była wzmocniona nieprzemakalną podszewką. Współczesna bielizna okresowa, jaką znamy powstała około 15 lat temu. Także na tle „konkurencji” wypada bardzo młodo:
- pierwsze tampony i jednorazowe podpaski powstały pod koniec XIX wieku,
- tampony przypominające te współczesne i pierwszy opatentowany kubeczek menstruacyjny to lata 30. XIX wieku.
Wraz z rosnącą troską o utrzymanie higieny menstruacyjnej i zmniejszaniem ryzyka związanych z tym chorób, zapotrzebowanie na majtki menstruacyjne stale rośnie. W 2020 roku globalny rynek bielizny menstruacyjnej został wyceniony na ponad 200 mln USD i według prognoz do końca 2027 r. osiągnie 1206 mln USD, wzrastając o 31,3%!
Jakie są bariery, czyli dlaczego boimy się majtek okresowych?
Jako wieloletnia użytkowniczka tamponów naprawdę bardzo obawiałam się tych testów. Czemu? Przede wszystkim wydawało mi się, że przeciekną i że będą niewygodne. Mówiąc wprost: spodziewałam się, że będę czuła się nieco jak w pieluszce i to takiej, która przecieka. Martwiłam się, że będą czuć bez przerwy wilgoć i dyskomfort. Dodatkowo nie wiedziałam, jak je czyścić i czy podczas prania w pralce nie zanieczyszczą moich innych ubrań. Oraz last but not least: że będą wyglądać jak granny pants (babcine majtki). Na szczęście okazało się, że wszystkie moje obawy zostały rozwiane już podczas pierwszego noszenia majtek menstruacyjnych od Mirabelles.
Mój pierwszy raz z bielizną menstruacyjną
Wybrałam polską markę Mirabelles, która produkuje swoją bieliznę menstruacyjną lokalnie. Zwróciłam na nie szczególną uwagę ze względu na ich przepiękną komunikację. Klimatyczna sesja w klimacie siostrzeństwa umieszczona na stronie www i w social mediach sprawiła, że – może to głupie – ale było mi nieco raźniej ☺
Bielizna menstruacyjna od Mirabelles przyszła do mnie przepięknie i ekologicznie zapakowana. Zwrócono uwagę na każdy detal. Same majtki menstruacyjne okazały się prześliczne. Bardzo klasyczny krój i naprawdę rewelacyjne (!) jakościowe wykonanie. Najchętniej chodziłabym w nich codziennie. Serio! Wybrałam z ich oferty piękne czarne majtki z wysokim stanem wykończonym różową gumką z chłonnością normal oraz wersję light z normalnym stanem w kolorze khaki i pomarańczową gumką.
Czemu zdecydowałam się wysoki stan? Podczas okresu mój brzuch jest zazwyczaj obolały i bardzo chciałam czegoś, co go „ochroni” przed światem zewnętrznym: jeansami, paskami i wszelkimi okresowymi przeciwnościami losu. Obawiałam się początkowo, że gumka okaże się pijąca i tyle będzie z wymarzonego komfortu. Jak bardzo się pomyliłam! Majtki idealnie przylegają do ciała, jednocześnie nie opinając go. Gumka jest nie tylko efektownym wykończeniem, ale przede wszystkim jest elastyczna i nie walczy z moim ciałem, tylko w pełni z nim współpracuje. To ważne, bo bielizna menstruacyjna musi idealnie przylegać do ciała, dzięki czemu nie musimy się martwić o niekontrolowane przecieki.
Dobrze pochłania wilgoć, także noszenie jej nie daje uczucie dyskomfortu. Dla wieloletniej użytkowniczki tamponów – to była największa obawa. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Komfort jest bardzo podobny, bo bielizna naprawdę wszystko wchłania. Jeżeli jednak zaczynamy coś czuć – oznacza to, że wyczerpaliśmy chłonność bielizny i po prostu pora na zmianę majtek.
Jaką chłonność mają majtki menstruacyjne?
Skoro już jesteśmy przy chłonności: jak to właściwie działa? W majtki zostały „wmontowane” 3 dodatkowe warstwy. Poza materiałem głównym mamy warstwę antybakteryjną (z jonami srebra), chłonącą (w 100% mikrofibry bambusowej) oraz wodoodporną (pozyskaną z recyklingu wysokiej jakości tkaniny outdoorowej). Do produkcji użyto wyłącznie tkanin ekologicznych i z recyklingu. „Bazą” wybranej przeze mnie bielizny jest 94% bawełny organicznej CO i 6% elastanu.
Majtki menstruacyjne występują w różnych wariantach: najbardziej chłonna jest wersja ultra, a najmniej wersja light. W zależności od wybranej opcji mają chłonność od 6 do 12h. Tak! Dobrze liczycie! Dzięki temu można zmieniać je dosłownie 2-3 razy na dobę. Oczywiście sprawa jest bardzo indywidualna i zależy od poziomu krwawienia, ale zazwyczaj majtki założone po porannym prysznicu wystarczą na cały aktywny dzień. Można je zmienić w zależności od potrzeb albo w drugiej połowie dnia, albo dopiero przed snem. Nareszcie można pożegnać ciągłe wędrówki do toalety w trakcie menstruacji. Wypadają pod tym względem nawet od kubeczka menstruacyjnego, który podczas obfitych dni trzeba wymieniać co 4-6h, a tampon niezależnie od krwawienia może pozostawać w ciele maksymalnie 8h.
Czemu bielizna menstruacyjna to ekologiczne rozwiązanie?
Od 1 lipca w 2021 roku w Unii Europejskiej nie wolno produkować jednorazowych plastikowych słomek, sztućców i talerzyków, a także patyczków higienicznych. Jednak przed nami jeszcze daleka droga do uregulowania kwestii dotyczących produktów do kobiecej higieny, mimo że ich rozkład może zająć nawet 500 lat! Przykładowo podpaski składają się w aż 90% z plastiku. BBC szacuje, że jest to równowartość 4 jednorazowych toreb na zakupy. Tylko w USA co roku wyrzuca się 12 miliardów podpasek i 7 milionów tamponów. W Polsce zużywamy średnio 15 milionów podpasek miesięcznie.
Należy przy tym pamiętać, że osoba menstruująca zużyje podczas całego swojego życia 130-150 kilogramów jednorazowych produktów do higieny intymnej. Ile to będzie na sztuki? Nawet 17 000 podpasek i tamponów! To dwa razy więcej niż ilość pieluch zużywanych przez 1 dziecko.
Czy wiedzieliście, że produkty menstruacyjne są jednymi z najczęściej spotykanych plastikowych artykułów jednorazowego użytku w morskich śmieciach? Ja też nie.
Eksperci szacują, że gdyby wszystkie kobiety używały wyłącznie produktów jednorazowych, dawałoby to nawet 1.600 M I L I O N Ó W podpasek/tamponów każdego dnia!
Za to takie majtki menstruacyjne z założenia możemy stosować minimum 2 lata. Jeżeli będziemy o nie odpowiednio dbać – może nawet i dłużej. Po prostu na taki okres (nomen omen) producent daje gwarancje chłonności, potem może się ona zmniejszyć.
W Wielkiej Brytanii w 2018 tylko 5% osób używało zrównoważonych produktów do higieny menstruacyjnej. Dwa lata później już 15% miesiączkujących kobiet wybrało produkty przyjazne dla środowiska. Miejmy nadzieje, że ta tendencja się utrzyma.
Czy majtki menstruacyjne są drogie?
Faktycznie zakup majtek menstruacyjnych to jednorazowo większy wydatek (139 PLN). Szczególnie, że warto mieć na start minimum 3 pary, aby spokojnie nimi rotować podczas okresu.
Nie należy zapominać jednak o tym, że statystycznie będziemy pewnie miesiączkować do 40 urodzin, więc na produkty higieniczne wydamy przez całe życie szacunkowo 7-10 tys. PLN.
W kalkulatorze kosztów miesiączki obliczyłam, że mój okres przy stosowaniu komercyjnych tamponów o podejrzanym składzie uszczupla moje konto o około 230 PLN rocznie. Czyli stosując tradycyjne środki higieny, w dwa lata wydam więcej (!) niż na 3 pary majtek menstruacyjnych Mirabelles. Kiedy do tego dodam wszystkie korzyści zdrowotne i ekologiczne – to moim zdaniem zdecydowanie się to opłaca!
Jak zacząć, czyli pierwszy raz z majtkami menstruacyjnymi.
Najlepiej na debiut z bielizną menstruacyjną wybrać dzień, kiedy będziemy w domu. Chodzi o to, aby się oswoić z nowością, sprawdzić jak chłonność dokładnie sprawdza się w naszym przypadku i mieć pełen komfort, że w razie potrzeby bez problemu będziecie mogli zmienić bieliznę. Ja zastosowałam się do tej rekomendacji producentek marki Mirabelles i dzięki temu podczas tego „dnia testowego” nie miałam żadnych niespodzianek i awarii, z dużą pewnością siebie zaczęłam stosować takie majtki poza domem.
Czy można prać bieliznę menstruacyjną w pralce?
Oczywiście przed pierwszym użyciem majtek należy wyprać je w pralce na jakimś delikatnym programie z podobnymi kolorami w temperaturze 30 stopni.
Po użyciu, zanim włożycie je do pralki – warto namoczyć bieliznę przez jakiś czas w zimnej wodzie. Dodatkowo pomoże, jeżeli dodamy do niej pochłaniającą krew sól lub ewentualnie skrobię/mąkę ziemniaczaną, albo bezbarwny ocet. Pierzemy je w pralce (koniecznie delikatny cykl i 30℃) lub ręcznie.
Suszymy najlepiej na płasko. Nie używamy tutaj suszarek wywiewowych i kondensacyjnych ani grzejnika.
Dla kogo, czyli kto powinien wypróbować majtki menstruacyjne?
Moim zdaniem „majtki okresowe” są dla wszystkich. Jeżeli Twoje okresy nie są skrajnie obfite, możesz spokojnie zacząć korzystać wyłącznie z bielizny menstruacyjnej i cieszyć się jej wszystkimi zaletami. Jeżeli podczas menstruacji bardzo krwawisz, będzie stanowiła doskonałe dodatkowe zabezpieczenie przy stosowanie kubeczka lub tamponu. Wiele kobiet potrzebuje też dodatkowego zabezpieczenia na noc – nie znam wygodniejszej opcji. Słowo.
Będzie to świetne rozwiązanie dla osób, które są podatne na podrażnienia oraz infekcje intymne. Bielizna menstruacyjna ma wielką przewagę nad tradycyjnymi środkami higienicznymi, bo nie generuje mikrouszkodzeń jak tampony (które mogą naruszać wewnętrzną warstwę ochronną w pochwie) i nie sprzyja zakażeniom bakteryjnym, tak jak podpaski (które uniemożliwiając prawidłowy przepływ powietrza, tworząc komfortowe warunki dla bakterii beztlenowych).
Majtki sprawdzą się też u wszystkich sportsmenek (no może poza zawodowymi pływaczkami – chociaż są już ponoć na rynku menstruacyjne kostiumy kąpielowe). Bielizna skutecznie zapobiegnie przeciekaniu płynu menstruacyjnego, a przy tym jest wygodna i komfortowa. Poradzi sobie także z ewentualnym nietrzymaniem moczu podczas wysiłku. Przypominam, że według badań występowanie nietrzymania moczu u kobiet uprawiających zawodowo sport może wynosić nawet 80% i dotyczy szczególnie biegaczek, gimnastyczek, baletnic i ćwiczących na trampolinie. Ważne! Problem z nietrzymaniem moczu jest także powszechny poza światem sportu. Zmagają się z nim m.in. kobiety w połogu, ale nie tylko! Nietrzymanie moczu występuje u około 25% kobiet w wieku 14-21 lat. I z wiekiem ta liczba znacznie wzrasta i tak wśród kobiet po 75 roku życia dotyczy już 75% z nich! Bielizna menstruacyjna może skutecznie, dyskretnie i przede wszystkim wygodnie pomóc.
Oczywiście bielizna menstruacyjna jest doskonałym rozwiązaniem dla wszystkich osób pragnących żyć bardziej ekologicznie i zgodnie z zasadami zero/less waste. Znacząco ograniczy ilość generowanych przez nas odpadów, które będą „mieszkać” na naszej planecie zdecydowanie dłużej od nas.