Peelingi do twarzy – odpowiadamy na wszystkie pytania

Fot. Martyna Galla, Modelka: Maria Dębicka/ Model Plus

Peeling – poprawia kondycję skóry, pomaga zwalczyć drobne niedoskonałości, odświeża, dodaje skórze blasku, ujednolica koloryt i strukturę skóry, poprawia mikrokrążenie i dotlenienie skóry, wygładza, ujędrnia, wspomaga przenikanie składników aktywnych z kosmetyków i tak dalej. Zalety można by mnożyć, ale zanim niezwłocznie pobiegniesz do łazienki z zamiarem natychmiastowej i intensywnej eksfoliacji muszę dodać, że tylko dobrze dobrany i właściwie stosowany peeling przyniesie skórze samo dobro. Produkt źle dobrany lub zbyt często stosowany może mocno zaszkodzić, wręcz uszkodzić skórę, więc dzisiaj o peelingach słów więcej niż kilka.

Czy w ogóle potrzebuję peelingów? Jakie są ich rodzaje? Który produkt wybrać w zależności od potrzeby skóry? Jak często stosować peelingi? Które produkty powinny być zarezerwowane dla gabinetu kosmetologa, a których można używać w domowym zaciszu? Ach, trudne pytania mi zadajecie, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, by w peelingowym tunelu pojawiło się światełko. 

Po co mi peeling?

Zacznijmy od początku, czyli od pytania o sens istnienia produktów z kategorii peelingujących. W idealnym świecie, w idealnych warunkach atmosferycznych i w idealnym wieku (w tym wypadku przedszkolno-szkolnym) skóra samoistnie odnawia się i złuszcza w swoim 25-28 dniowym cyklu. Czyli najprościej mówiąc, każda nowa komórka skóry “rodzi” się w głębokich warstwach skóry, a następnie warstwa po warstwie wędruje na powierzchnię skóry, by po niecałym miesiącu dokończyć żywota, obumrzeć i opuścić nasze ciało.

Adios martwa komórko skóry i po problemie, tak? No niestety tak to wygląda tylko w idealnym świecie, który nie istnieje. Problem polega jednak na tym, że prawidłowy cykl odnowy nawet młodej i “zdrowej” skóry często bywa zaburzony przez najróżniejsze czynniki w naszym nieidealnym świecie, a do tego wraz z wiekiem proces odnowy staje się nieznośnie wolny. Już po trzydziestym roku życia obserwujemy powolne zwalnianie procesu odnowy komórkowej skóry, a martwe komórki skóry zaczynają leniwie zalegać na powierzchni naskórka, nigdzie się nie wybierając. Sam okrzyk “adios” nie pomoże.

Właśnie wtedy do akcji wkraczają peelingi, czyli produkty służące do mechanicznego lub enzymatycznego, lub chemicznego złuszczania wierzchniej warstwy skóry. Dzięki peelingom martwe komórki naskórka zostają “sprzątnięte”, a skóra odzyskuje swoją gładkość, miękkość, równomierny koloryt, lepszą strukturę i lepszą przyswajalność składników aktywnych zawartych w kosmetykach. Można by powiedzieć, że każdy dorosły człowiek potrzebuje odpowiedniego peelingu – problem tylko polega na tym, że trzeba wybrać ten odpowiedni. 

Jakie są rodzaje peelingów?

Najprościej peelingi możemy podzielić na:

  • Mechaniczne – zawierają drobinki, które w trakcie pocierania fizycznie ścierają martwe komórki naskórka. Wśród nich rozróżniamy peelingi gruboziarniste i drobnoziarniste. Peelingi gruboziarniste stosujemy na ciało z wyłączeniem skóry twarzy, natomiast peelingi drobnoziarniste można stosować na twarz w przypadku cery wolnej od stanów zapalnych i trądziku oraz odpornej na podrażnienia. Peelingi mechaniczne działają powierzchniowo, nie przenikają do skóry, a ich intensywność zależy od wielkości drobinki ścierającej, częstotliwości i długości masażu peelingującego. Warto zwrócić uwagę na rodzaj i kształt drobinki. Mikrokapsułki o gładkim kształcie cząsteczki ścierającej dają optymalny efekt złuszczania bez zbędnych mikrouszkodzeń skóry, które mogą pojawić się w przypadku stosowania peelingów na bazie choćby zmielonych łupin orzecha czy pestek moreli. Oto moi ulubieńcy w kategorii peelingi mechaniczne do twarzy.

Peeling do twarzy Virtuous Circle, Pai Skincare, 139 zł

KUP

Peeling do twarzy Skin Smoothing Polish, Murad, 215 zł

KUP

Peeling do twarzy Natural Micro-Dermabrasion Peel, D’Alchemy, 109 zł

KUP

Peeling do twarzy Essential, Comfort Zone, 134 zł

KUP
  • Enzymatyczne – jak sama nazwa wskazuje zawierają enzymy, czyli związki chemiczne, które delikatnie rozpuszczają wiązania białkowe pomiędzy keratynocytami skóry. Najczęściej stosowane w kosmetyce enzymy to papaina z papai i bromelaina zawarta w ananasach. Peelingi enzymatyczne delikatnie, acz skutecznie usuwają obumarłą warstwę naskórka, bez ryzyka podrażnień mechanicznych możliwych w przypadku peelingów mechanicznych. W porównaniu z peelingami mechanicznymi działają też bardziej równomiernie. Nie przenikają do głębszych warstw naskórka, a ich działania kończy się w momencie zmycia ich z twarzy. Zalecane wszystkim, a szczególnie cerom wrażliwym, naczynkowym. Można stosować je również w przypadku trądziku młodzieńczego i różowatego pod warunkiem umiejętnego dobrania czasu działania na skórze. Więcej o peelingach enzymatycznych dowiecie się TU. Warto wspomnieć, że coraz częściej możemy spotkać peelingi mieszane, czyli enzymatyczno-mechaniczne, które możemy stosować dwojako – jako jeden z wyżej wymienionych lub jako combo. Taki peeling hybrydowy to dobra opcja dla osób, które mają wrażliwą skórę, ale lubią delikatny drapiący masaż drobinkowy w okolicy “strefy T”.

Peeling enzymatyczny Yo Glow, Wishful, 179 zł

KUP

Peeling enzymatyczny myBEAUTYpeeling, Miya Cosmetics, 34,99 zł

KUP

Terapia złuszczająca Skin-exposed, Phlov, 89 zł

KUP

Peeling enzymatyczny Peel & Polish, Pixi, 159 zł

KUP

Nasze TOP 10 peelingów enzymatycznych znajdziecie TU.

  • Chemiczne – zawierają kwasy, które w zależności od rodzaju i stężenia mogą złuszczać skórę delikatnie lub ultra-mocno, działać powierzchniowo lub głębiej w skórze (nawet po zmyciu twarzy i zakończeniu zabiegu). Ze względu na mnogość opcji kwasowych i intensywność działania, a co za tym idzie możliwe powikłania, na mocniejszą eksfoliację chemiczną “czystymi kwasami” zalecamy wybrać się do gabinetu kosmetologa lub w przypadku peelingów medycznych do lekarza dermatologa. Wysokoprocentowe peelingi kwasowe mogą absolutnie odmienić wygląd skóry, ale kluczem jest umiejętne dobranie rodzaju kwasu oraz długości kuracji. Nie róbcie tego sami w domu! Wyjątkiem mogą być delikatne kwasy (laktobionowy, azelainowy) w niskim, bezpiecznym w domowym użyciu stężeniu. Jeśli chodzi o produkty z dodatkiem kwasów jak peelingi, toniki, lotiony, maski itp. zalecamy ściśle trzymać się zaleceń producenta co do częstotliwości używania, a najlepiej ich dobór skonsultować z zaprzyjaźnionym kosmetologiem. 

Złuszczający tonik do twarzy Glow Tonic, Pixi, 59 zł

KUP

Tonik Glycolic Acid, The Inkey List, 39 zł

KUP

Maska z kwasami AHA i enzymami Pomegranate, Korres, 125 zł

KUP

Płatki złuszczające Glow Peel Pads, Pixi, 145 zł

KUP

Maseczka rozjaśniająco-peelingująca Peel, Madara, 114 zł

KUP
  • Peeling kawitacyjny – zabieg ten wykonuje się za pomocą specjalnego urządzenia emitującego fale ultradźwiękowe, które przy kontakcie z wilgotną skórą wywołują efekt kawitacji. Woda na skórze tworzy mikroskopijne pęcherzyki wypełnione rozrzedzonym gazem, które wskutek działania fal ultradźwiękowych gwałtownie pękają, prowadząc do rozbicia martwych komórek naskórka i odsłonięcia młodszej warstwy skóry. Warto zaznaczyć, że peeling kawitacyjny przynosi natychmiastową i widoczną poprawę kondycji skóry, a przy tym jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny. Na peeling kawitacyjny najlepiej wybrać się do kosmetologa, ale jeśli chcecie zaopatrzyć się w narzędzie do kawitacji i wykonywać go w domu koniecznie zasięgnijcie praktycznej rady u profesjonalisty i pamiętajcie o przeciwwskazaniach (ciąża, metalowe obiekty w ciele jak np. rozrusznik serca lub retainer ortodontyczny, nowotwory, wady serca i kuracje retinoidami). 

Urządzenie kosmetyczne do peelingu kawitacyjnego Cavipeeler, Yonelle, 730 zł

KUP

Peeling kawitacyjny 5w1, Beauty Limited, 400 zł

KUP
  • Maseczki złuszczające – peelingami de facto nie są, ale również pełnią rolę produktów peelingujących. Mogą zawierać enzymy, kwasy lub inne substance oczyszczająco – detoksykująco – złuszczające, jak choćby aktywny węgiel lub niektóre glinki. Popularne w kategorii masek złuszczających są także maseczki typu peel-off, czyli maski zastygające na twarzy, które zdejmujemy jak przyklejony plaster. W przypadku stosowania masek złuszczających warto pamiętać, że choć w nazwie mają “maska” to pełnią funkcję peelingów, a co z tym idzie, nie stosować ich na raz z innymi peelingami (enzymatycznymi lub kwasowymi) i tonikami eksfoliującymi na raz. 

Peeling-maska z superowocami, Glow Up!, Alkmie, 145 zł

KUP

Maseczka złuszczająca Overtime Mask, Summer Fridays, 199 zł

KUP

Maseczka Ginzing Peel Off, Origins, 105 zł

KUP

Maseczka Milk & Peel Mask, Erborian, 145 zł

KUP

Jak często stosować peelingi?

Ogólny podział i charakterystykę poszczególnych rodzajów peelingów mamy już za sobą, więc przechodzimy do kwestii, o którą żarliwie spierają się eksperci. Mianowicie: jak często stosować peelingi. Koreanki stosują peelingi codziennie, ale dermatolodzy i kosmetolodzy biją na alarm: “over-exfoliation”, czyli nadmierne złuszczanie skóry może kompletnie zaburzyć jej funkcje. Zbyt częste lub zbyt intensywne złuszczanie może pozbawić skórę warstwy ochronnej, tzw. płaszcza hydrolipidowego, który zapobiega utracie nawilżenia. W rezultacie możemy doprowadzić do odwodnienia skóry, nadmiernego przetłuszczania się skóry, powstawania przebarwień lub mikrourazów, o poparzeniach, w przypadku nadmiernej eksfoliacji kwasowej, już nie wspominając.

Tak więc jak często nie jest za często? Odpowiedź brzmi: to zależy. Zależy od rodzaju, stanu skóry, pory roku, wieku itp. W przypadku peelingów powierzchniowych i delikatnych takich jak peelingi mechaniczne i enzymatyczne zaleca się nieprzekraczanie 2-3 sesji złuszczania w tygodniu. Choć wielu ekspertów zaleca peeling raz w tygodniu lub nawet dwa razy w miesiącu. Kluczem będzie rodzaj i stan skóry – im bardziej wrażliwa tym rzadziej i delikatniej peelingujemy. Pamiętajmy też, że możemy peelingować tylko wybrane obszary twarzy np. czoło, nos i brodę, a suche, wrażliwe policzki zostawić w spokoju. Dodatkowo warto wspomnieć o tym, by wystrzegać się kilku produktów peelingujących na raz. Czyli albo peeling, enzymatyczny lub drobnoziarnisty, albo tonik z kwasami – nie wszystko na raz. Dodatkowo warto pamiętać, że nawet przecieranie twarzy płatkiem kosmetycznym, ściereczką, szczoteczką do mycia twarzy też nosi znamiona peelingu, więc uwaga na niekontrolowane, utajone złuszczanie “przy okazji”. 

Prostej recepty na idealny program peelingowy niestety nie da się stworzyć na zasadzie “kopiuj-wklej”, ale warto szukać swojej drogi. Polecam zacząć od stosowania delikatnych peelingów enzymatycznych lub drobnoziarnistych raz w tygodniu i obserwować skórę. Ona sama odpowie czy wystarczy, czy nie. Jeśli wciąż nie opuszcza nas szorstkość i poszarzałość, warto dołożyć delikatny tonik kwasowy co 2-3 dzień i znów… cierpliwie obserwować czy już wystarczy. Jeśli masz wrażliwą, wymagającą specjalnej troski skórę warto rozważyć stosowanie produktów oczyszczających z dodatkową funkcją delikatnej eksfoliacji. Produkty myjące pozostają na skórze najkrócej, więc jest to najdelikatniejsza forma peelingu jaką możesz wprowadzić do swojej rutyny pielęgnacyjnej. Jesienią/zimą dobrze wybrać się do kosmetologa na profesjonalną terapię kwasową dobraną do indywidualnych potrzeb skóry. I tyle. Nie za dużo, nie za często, bo w peelingach jak w życiu: less is more. 

Peeling oczyszczający do twarzy Pure Scrub, Clarins, 145 zł

KUP

Złuszczająca pianka do mycia twarzy, Jojoba & Ginseng, John Masters Organics, 152 zł

KUP

Żel oczyszczający z kwasami Purity Clean, Cosmedix, 225 zł

KUP

Peeling oczyszczający Ginzing, Origins, 92 zł

KUP

Temat peelingów nie został dzisiaj wyczerpany, ale mam nadzieję, że udało mi się zarysować złożoność tego zagadnienia i rozwiać trochę wątpliwości. A do tematu peelingów zapewne powrócimy jeszcze nie raz. Stay tuned and exfoliate wisely. 

Najczęściej czytane

Polecane artykuły