Zimowa pielęgnacja – jak przygotować się na chłodne dni i suche noce?
Dlaczego zimą powinniśmy trochę zmodyfikować nasze pielęgnacyjne nawyki? Jest kilka powodów. Chłodne, suche powietrze powoduje większą przeznaskórkową utratę wody, osłabia działanie bariery skórnej, a nawet może zmniejszać elastyczność skóry. Do tego dochodzą takie czynniki, jak na przykład zanieczyszczone powietrze, które nasila stres oksydacyjny, czy ogrzewanie, które wysusza powietrze, co z kolei skutkuje odwodnieniem skóry. Nie przerywamy stosowania ochrony przeciwsłonecznej – promieniowanie UVA jest z nami cały rok!
Walczymy z przesuszeniem i odwodnieniem
W mojej pielęgnacji zimowej decyduję się na przejście na treściwsze konsystencje, nie tylko kremów, ale też serów i filtrów. Nawet posiadaczki_e skóry tłustej mogą zainteresować się cięższymi warstwami, szczególnie na noc. Muszę wspomnieć, że jestem fanem nawilżaczy ewaporacyjnych, które utrzymają nawilżenie powietrza w nocy na poziomie około 40-50%, co jest najbardziej fizjologicznym poziomem dla naszej skóry. Są najzdrowszym rodzajem nawilżaczy, dzięki którym zimowy poranny dyskomfort skóry, oczu i dróg oddechowych będzie mniejszy.
Oczyszczanie
U mnie zmienia się niewiele, ale to dlatego, że przez cały rok używam delikatnych, acz dokładnie myjących produktów. Uwielbiam produkty, które nie naruszają bariery, a nawet trochę nawilżają.
Moi ulubieńcy:
Serum
Można dołączyć do pielęgnacji serum odżywcze, idealnie z mieszanką humektantów, takich jak gliceryna, mocznik, kolagen (pamiętajcie, kolagen w pielęgnacji nie działa na kolagen w skórze, ale jest dobrym antidotum na przesuszenie i odwodnienie) czy kwasy PHA.
Moi ulubieńcy:
Osoby ze skórą skłonną do odwodnienia i suchości mogą zmienić wodne serum z witaminą C na produkty olejowe/emulsyjne z pochodnymi jak THD Ascorbate czy Ascorbyl Tetraisopalmitate, które załatwiają antyoksydację, rozjaśnianie i nawilżenie w jednym. Antyoksydacja (nie tylko w zimie) jest istotną częścią pielęgnacji przez rosnące zanieczyszczenie powietrza.
Moi ulubieńcy:
Krem
W tej kategorii specjalnych zaskoczeń brak. Dobrze zmienić lekkie, wodne kremy żelowe na dzień na produkty z większą ilością emolientów i substancji okluzyjnych, które ochronią nasze twarze przed wiatrem. Na noc preferuję produkty, które zatrzymają w skórze maksymalną ilość wilgoci, zregenerują barierę oraz ochronią przed wysuszonym ogrzewaniem powietrzem.
Moi ulubieńcy:
Olejek
To kontrowersyjny etap. Jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Ja jestem zdecydowanie w pierwszej grupie, nie wyobrażam sobie zimowej nocnej pielęgnacji bez zamknięcia wszystkiego pod porządną warstwą jedwabistego olejku. Oczywiście nie każdy olejek jest wspaniałym eliksirem zapewniającym miękkość skóry, ale dobrze dobrany do potrzeb będzie dobrym uzupełnieniem pielęgnacji. Olejki nieźle radzą sobie z suchymi skórkami, często są też nośnikami substancji aktywnych i antyoksydantów.
Moi ulubieńcy:
Ciało
Mam duży problem z przesuszaniem się rąk i ust, od produktów oczekuję wiele, więc tutaj będą sprawdzone produkty, krótko i treściwie. Do ust Bioderma Atoderm Intensive Baume, a do rąk Ph.Doctor krem odmładzający dłonie. Oba niesamowicie wydajne, przyjemne w użytkowaniu, robiące to co powinny. Polecam z czystym sumieniem.
Nie wiem jak Wy, ale ja już wyczekuję końca zimy. Cieszę się, że mogę używać gęstszych konsystencji, ale moja z natury sucha skóra jest o tej porze roku bardzo nieszczęśliwa. Mam nadzieję, że te produkty umilą Wam zimowy czas i pomogą z przesuszoną, podrażnioną skórą.