Kosmetyki na naczynka – przetestowane i sprawdzone!
Co zrobić, gdy masz cerę naczynkową, a sklepowe półki uginają się od kremów, serów i emulsji, które mają przynieść poprawę stanu skóry? Możesz pójść jedną z dwóch dróg. Pierwsza to przetestowanie wszystkich kosmetyków do cery naczynkowej i wybranie tych, które działają, a w międzyczasie – neutralizowanie spustoszeń, jakie na twarzy poczyniły te, które działać nie chciały lub wręcz zaszkodziły. Druga opcja – wybrać się do dermatologa, który specjalizuje się w leczeniu cery naczynkowej i zastosować zaproponowane leczenie. Jako, że z cerą naczynkową borykam się odkąd pamiętam, byłam tu i tu. I tak skomponowałam swój zestaw top kosmetyków, z których korzystam non stop i zabieram w każdą podróż, nawet tę bez nadawanego bagażu.
Oczyszczanie
Krok numer jeden – oczyszczanie. Bardzo chciałam być użytkowniczką szczoteczek do mycia twarzy. Jednak bardzo szybko przekonałam się, że to wynalazek nie dla mnie. Skóra przez chwilę jest czysta jak łza, a zaraz potem robi się czerwona, ściagnięta i wysuszona. Jak oczyszczać cerę naczynkową? Przede wszystkim delikatnie. Niezawodnym preparatem okazuje się płyn micelarny Bioderma Sensibio H20. Absolutnie kultowy płyn micelarny francuskiej marki aptecznej jest ultradelikatny, ale usuwa nawet wodoodporny makijaż. Służy okularnikom i osobom noszącym soczewki kontaktowe (tak jak ja) i jest dostępny w niemal każdej aptece i najróżniejszych pojemnościach. Gdy moja skóra czuje się lepiej, sięgam po olejki do mycia twarzy, np. Dermedic Oil Age czy Resibo. Muszę jednak uważać na preparaty z dodatkami zapachowymi – skóra reaguje histerycznym czerwienieniem się.
Witamina C
Po oczyszczaniu czas na witaminę C. Dostarczam ją od zewnątrz i od środka. Od zewnątrz w postaci serum. Pierwszym, jakiego używałam, było Flavo-C marki Auriga. Zawiera 15 proc. roztwór lewoskrętnej witaminy C, wyciąg z miłorzębu japońskiego, ekstrakt z pestek winogron i czerwonej herbaty. I choć testuję najróżniejsze preparaty z witaminą C, zawsze wracam do tego pierwszego. A od środka? Koleżanka, która ma genetyczną skłonność do żylaków usłyszała od swojego lekarza, że w ramach profilaktyki powinna codziennie zażywać Rutinoscorbin lub podobny preparat, bo doskonale wzmacnia naczynia krwionośne. Idąc za radą lekarza, codziennie łykam jedną tabletkę. Nawet wtedy, gdy wyglądam bardzo wyraźnie.
Krem nawilżający
A jaki krem najlepiej sprawdza się przy cerze naczynkowej? Tutaj niestety nie ma jednego, uniwersalnego produktu. Wszystko zależy od potrzeb i typu cery. Moja jest sucha i wrażliwa. Więc dobrze robią jej bogate kremy z dość krótkim składem. Jeszcze na studiach zakochałam się w naczynkowej serii Rosacal polskiej marki Tołpa, ale ostatnio odkryłam także wzmacniający krem na naczynka Tołpa Estetic. Mocno nawilża skórę, koi rumień i wyrównuje koloryt. A do tego jest podany w pięknym, ascetycznym opakowaniu.
Na ratunek
Moja praca to w dużej mierze testowanie produktów, zabiegów i najnowszych trendów w makijażu oraz pielęgnacji. Czasem odkrywam hity, czasem – niewypały. Wtedy skórę trzeba ratować kojącymi kremami aptecznych marek. Niezastąpiony jest wówczas Avene Tolerance Creme, który składa się z zaledwie 9 składników, jest bezzapachowy, nie ma konserwantów ani substancji powierzchniowo czynnych. Taki must-have w kosmetyczce dziennikarki urodowej.
Maseczki
Jak każda „beauty junkie”, ja też wpadłam po uszy i jestem zakochana w koreańskiej pielęgnacji, choć moja dermatolog twierdzi, że nie jest to najlepsze rozwiązanie dla mojej skóry (dużo produktów, nadmierne oczyszczanie, ciężko stwierdzić, który z kosmetyków zaszkodził cerze). Ale w kwestii maseczek obie się zgadzamy – stosowane z umiarem z pewnością nie zaszkodzą. Gdy mam czas, sięgam po maski w płachcie. Moją faworytką jest Rubber Mask od Dr. Jart+. Gumowa maska lepiej nawilża niż te bawełniane i przyjemnie chłodzi skórę. Gdy czasu jest mniej, wybieram maski – packi, które nakłada się na noc. Kultową Origins Drink Up stosuję na zmianę z Holika Holika Honey Sleeping Pack. Rano cera jest gładka, bardziej promienna i sprężysta.