TOP 5: Najlepsze bazy pod makijaż
Typowa makijażowa rutyna przeciętnej Polki wygląda mniej więcej następująco: podkład, korektor pod oczy, puder, tusz do rzęs, puder brązujący/ róż, balsam do ust i biegiem do pracy. Przedstawicielki pokolenia Instagrama dorzucą jeszcze pomadę do brwi (“brwi nigdy dość” jak zwykła mawiać Kasia Nosowska), matową szminkę i słuszną ilość rozświetlacza w płynie, sticku lub pudrze… lub każdego po trochu dla efektu godnego ambasadorki, nieodnalezionej jeszcze w naszym układzie słonecznym, planety o nazwie Glow. Ale chwileczkę, czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam? A gdzie szara eminencja trwałego i nieskazitelnego makijażu cery, czyli baza? Jak mawiają zagraniczne gwiazdy makijażu „No face without the base” (w wolnym tłumaczeniu: nie ma twarzy, bez bazy). Tak więc dzisiaj o bazach, czyli primerach. Czyli co, komu i dlaczego w temacie baz.
Dlaczego warto stosować?
Przygotowanie cery do makijażu to etap kluczowy, bez względu na to jaki rodzaj skóry posiadasz. Ciągle spotykam się z pytaniem o podkład idealny, czyli taki, który świetnie wygląda przez cały dzień, który w tym samym czasie nawilża skórę i normalizuje wydzielanie sebum, tworzy gładką skórę z efektem zdrowego blasku, kryje, a przy tym nie jest ciężki i nie waży się po połówce dnia… Moje drogie mam dla was w tym temacie dwie wiadomości: jedną złą, a drugą dobrą. Przygotujcie się na złą: otóż taki podkład nie istnieje. Ale jest i dobra wiadomość: możesz uzyskać efekt zbliżony do doskonałego z pomocą niedocenianego wciąż dobrodziejstwa makijażowego inwentarza jakim są primery. To ich zadaniem jest stworzenie możliwe idealnych warunków do tego, by Twój podkład mógł zajaśnieć pełnią chwały – czyli nosić się pięknie i trwale przez cały dzień z uwzględnieniem indywidualnych właściwości Twojej skóry. Wystarczy dobrać właściwą bazę, a Twoja skóra z dumą doskonale zaprezentuje ulubiony podkład. Zatem poznajmy super-moce super-primerów.
The POREfessional, Benefit
Jedna z najlepiej sprzedających się baz na całym świecie! Na czym polega jej fenomen? Otóż ta baza, niczym dotyk czarodziejskiej różdżki, sprawia, że skóra jest gładka niczym… wiadomo co. Doskonale “prasuje” skórę niwelując widoczność rozszerzonych porów, linii mimicznych czy drobnych zmarszczek. Dzięki składnikom regulującym wydzielanie sebum przeciwdziała świeceniu się w strefie T i świetnie przedłuża trwałość podkładów. Aplikuj miejscowo, niewielką ilość ruchem wklepującym (nie rozcierającym – dzięki temu unikniesz rolowania bazy). Niezastąpiona na wielkie wyjścia, śluby i czerwone (i nie tylko czerwone) dywany. Klasyk.
Strobe Cream, Mac Cosmetics
Ukochana baza topowych makijażystów na całym świecie. Absolutny must have za kulisami pokazów mody. Strobe cream to połączenie kremu nawilżającego z bazą rozświetlającą o przepięknym różowawym blasku (dostępne także inne wersje kolorystyczne). Dzięki zawartości ekstraktów roślinnych (z winogron, jabłek, morwy i zielonej herbaty) świetnie przygotowuje cerę pod makijaż, dostarcza skórze cennych antyoksydantów, a zawartość odbijających światło minerałów i drobinek natychmiastowo ją upiększa. Doskonale sprawdza się do strobingu lub ukochanego przez Azjatki (i nie tylko) efektu “glass skin”. Najbardziej pokochają ją właścicielki skóry suchej lub dojrzałej. Może z powodzeniem zastąpić krem nawilżający w porannej rutynie osobom, które subtelne glow chcą mieć zawsze przy sobie. Niezastąpiona.
Veil Mineral Primer, Hourglass
Mercedes wśród primerów. Doskonała! Lekka jak chmurka, beztłuszczowa, jedwabista formuła Mineral Veil zupełnie bez wysiłku robi wszystko, czego oczekuje się od bazy-Mercedesa. Wygładza teksturę skóry, redukuje widoczność porów i linii mimicznych, dostarcza dodatkowej ochrony UV, a dodatkowo czyni makijaż cery… uwaga napięcie rośnie… wodoodpornym! Działa niczym upiększający filtr insta zamontowany w realu na skórze. Doskonała na wypadek burzy, deszczu, huraganu, tsunami, trzęsień ziemi, trąb powietrznych, a także zdarzeń ekstremalnych jak śluby i wesela. Reguluje wydzielanie sebum i przedłuża trwałość podkładów. Wegańska. Niebiańska.
Prime Time, Bare Minerals
Jeśli poprosisz złotą rybkę (św. Mikołaja, Dziadka Mroza, dobrą wróżkę lub innego dobrodzieja) o bazę, która zapewnia efekt matowej skóry, wygładza, redukuje widoczność porów, a dodatkowo zapobiega powstawaniu niedoskonałości i wspiera procesy regeneracyjne przy stanach zapalnych, to zapewne otrzymasz w darze Prime Time. Zawiera ważne dla skóry witaminy piękności: C, E, B5 oraz regenerujące skórę ekstrakty z aloesu, rumianku i lukrecji. Doskonała dla szczęśliwych posiadaczek cery mieszanej i tłustej. Genialna.
Superprimer Colour Corrects Redness, Clinique
Jeśli Twoja cera lubi się czerwienić to ta baza jest właśnie dla Ciebie. Delikatny żółtawy odcień łagodzi zaczerwienienia, a bogata w wyciągi roślinne formuła delikatnie pielęgnuje wrażliwą skórę. Zawiera wyciągi z alg, kokosa, morwy, winogron, a także kofeinę, która dodaje energii i pomaga pozbyć się obrzęków. Lekka, beztłuszczowa formuła doskonale się wchłania pozostawiając skórę lekką i nawilżoną. Doskonała do codziennego stosowania dla wszystkich rodzajów skłonnej do zaczerwienień skóry. Świetna.