Spring Heroes – najlepsze kosmetyki nawilżające na wiosnę
Grube swetry, czytanie książek z kubkiem gorącej herbaty w ręku i wylegiwanie się pod kocykiem – zima niewątpliwie ma swoje uroki. Jednak w obliczu budzącej się do życia przyrody można tylko stwierdzić, że nie będziemy za nią tęsknić. A tym bardziej za krótkimi dniami, które wszystkich doprowadzają do szału! Wraz z wiosną budzą się też większe potrzeby naszej skóry. Cera woła o odrobinę więcej miłości, atencji i… nawilżenia. Ponieważ o pielęgnacji z rozmarzeniem możemy mówić godzinami, tym razem postanowiliśmy oddać głos innym. Spytaliśmy super ludzi o ich ulubione kosmetyki nawilżające. Sprawdźcie, jakimi produktami witają wiosnę!
Kasia Struss
Wiosna to okres przebudzenia i odnowy, dotyczy to także naszej skóry. Moim spring hero jest restorative serum (ala natural beauty), który rewelacyjnie rewitalizuje i odżywia skórę. Zawiera kolagen i roślinne komórki macierzyste ze specjalnej odmiany szwajcarskich jabłek, dzięki którym już po pierwszym zastosowaniu widać różnicę ujędrnienia i wygładzenia.
Mam także swój domowy sposób na wiosenne glow: maska z miodu, która działa cuda! Nakładam podczas kąpieli i delikatnie masuję – efekt peelingu i nawilżenia skóry w jednym.
Joanna Banaszewska
Moim wiosennym numerem jeden i absolutnym hitem w kategorii nawilżania jest krem do twarzy Ginzing Gel Moisturizing Upgrade Origins. Uwielbiam go za super lekką, bezolejową, żelową formułę, która idealnie sprawdzi się na wiosnę, bo nie zostawia tłustej warstwy i bardzo szybko wchłania się w skórę. Krem świetnie nawilża, dodaje skórze zdrowego blasku, orzeźwia, pobudza i co ważne: nie zapycha. W dodatku pięknie pachnie, przez co czasem mam ochotę wysmarować się nim cała! Bo dlaczego nie? 🙂
Ania Maksymiuk-Szymańska
Obecnie moim hitem i odkryciem są maseczki marki Rare Paris. Jest to marka, która dopiero wchodzi na polski rynek. Można je na razie kupić tylko online w Douglasie. Dlaczego te maseczki, skoro jest ich pełno na rynku? Pierwszy raz znalazłam dla siebie maseczki w płachcie, które są bardzo dobrze nawilżone, nie piecze mnie po nich skóra, mają świetny skład i nie wysychają tak szybko, jak inne tego typu. Po 20 minutach na twarzy nadal są nasączone, a po zdjęciu moja skóra jest promienna, bardzo dobrze nawilżona i świetlista. Po nieprzespanej nocy działają cuda. Od maseczek Rare Paris uzależniłam się i ja i mój mąż! Często robimy sobie wspólne spa wieczorami z maseczkami na twarzach.
W kategorii pielęgnacji twarzy bardzo dobrze sprawdzają mi się także olejki od Skin&Tonic London. Generalnie od jakiegoś czasu pokochałam olejki. Mimo, że ten jest do twarzy, to ja używam go do całego ciała. Kiedyś byłam wielką miłośniczką maseł do ciała, ale odkąd raz użyłam olejku z różą Skin&Tonic – przepadłam. Świetnie odżywia oraz regeneruje suchą i zniszczoną skórę. A co więcej, jest w 100% naturalny!
Olivia Kijo
Nawilżające kosmetyki są dla mnie niezastąpione, bez względu na porę roku. Zimą wybieram treściwe konsystencje, a wiosną stawiam na cos lżejszego. Moim odkryciem wszech czasów i zdecydowanie ulubionym kremem nawilżającym jest kultowy krem La Mer w wersji Soft. Skóra jest po nim niewiarygodnie miękka i nawilżona. Świetnie współgra z podkładem. To krem wart wydania każdej złotówki.
Żadna premiera w minionym roku nie zachwyciła mnie tak bardzo jak nowość w portfolio marki ala natural beauty. Uniwersalny sztyft nawilżający o kojącym zapachu zawsze mam przy sobie. Używam na najbardziej przesuszone miejsca: kolana, łokcie, usta. Wmasowany w skronie działa terapeutycznie.
Vitek Chłus
Ze względu na dość mocno reaktywną i podatną na alergie skórę twarzy, przez ostatnie lata byłem zmuszony ograniczyć liczbę używanych kosmetyków do minimum. Kierując się metodą „keep it simple”, po oczyszczeniu, do jej pielęgnacji używam dwóch produktów. Pierwszy to hydrolat różany, a zaraz po jego wchłonięciu – olej z awokado. Zarówno delikatna mgiełka, jak i olejek to marka Scent&Care. Powstała ona niedawno, a ja z tymi kosmetykami się już nie rozstaję! Są one w 100% naturalne i nie podrażniają mojej skóry. Hydrolat działa nawilżająco i odświeżająco. Jest to idealny kosmetyk zarówno z rana, jak i wieczorem. Olejek doskonale nawilża, jednak nie wchłania się od razu, pozostawiając na skórze delikatną, tłustą warstwę, dlatego używam go tylko na wieczór. Spokojnie można położyć się z nim spać i rano zmyć, pozostawiając skórę nawilżoną i miękką.
Basia Kruk
Mój ulubieniec tej wiosny to zdecydowanie serum do twarzy Metropolitan Skin Guard Concentrate od Alba1913. Ten produkt to osobiste odkrycie roku. Dostałam go od kochanych dziewczyn ze Slow Glow, po tym jak poprosiłam je o poradę w sprawie pozbawionej blasku skóry. Moja twarz po zimie była przesuszona, a ten produkt działa niczym kojący plaster. Ma lekko żelową konsystencje, która idealnie łagodzi skórę, dodatkowo pozostawiając uczucie niesamowitej miękkości. Zawiera także kompleks antysmogowy, który dla mnie jako mieszkanki – często otulonego smogową chmurą – Krakowa, jest w kosmetykach bardzo ważny. Serum zawiera ekstrakt z rabarbaru, który sprawia, że skóra jest dodatkowo rozświetlona. Ogromny plus za wspaniały, świeży zapach. Nuta ogórka bez dwóch zdań wprawia mnie w wiosenny klimat.
Julia Borawska
Moje odkrycie kosmetyczne na wiosnę to nowy nawilżający krem marki La Mer, The Moisturizing Soft Cream. Jest on dużo lżejszy od mojego ukochanego, klasycznego kremu La Mer (Crème de la Mer), dlatego idealnie sprawdzi się przy wiosennych temperaturach. The Moisturizing Soft Cream, tak jak wszystkie produkty La Mer, w swoim składzie posiada ferment The Miracle BrothTM. W praktyce oznacza to, że jest wypełniony mieszanką alg, dzięki czemu emanuje kojącą energią morza. Jego zadanie to odtworzenie bariery ochronnej skóry i przywrócenie jej naturalnego blasku. Dzieje się tak na skutek zatrzymania wilgoci wewnątrz skóry, a drażniących czynników na zewnątrz. W przypadku mojej cery była to miłość od pierwszej aplikacji!
Marcin Wypych
Moimi ulubionymi obecnie kosmetykami nawilżającymi są produkty polskiej marki Iossi. Kosmetyki te składają się z naturalnych i organicznych olejów i maseł, co bardzo skusiło mnie do ich wypróbowania. Polecił mi je znajomy i myślę, że to był strzał w dziesiątkę. Obecnie używam głęboko oczyszczającej pasty do twarzy Węgiel. W konsystencji jest jak żelowa plastelina – posiada peelingujące drobinki, dzięki czemu delikatnie oczyszcza skórę z martwego naskórka, a równocześnie ma działanie regeneracyjne.
Kolejnym krokiem w mojej codziennej pielęgnacji jest tonizacja – do tego używam cytrusowej esencji z acerolą. Wystarczy spryskać twarz szyję i dekolt, pozostawić do wchłonięcia – produkt ten nawilża i tonizuje skórę (wspomaga również niwelowanie zmarszczek i poprawia koloryt skóry).
I oczywiście krem regenerująco-nawilżający. Moim ulubionym jest Aksamitna Róża. Skóra jest świetnie nawilżona, odżywiona i wygładzona, a do tego krem szybko się wchłania, także nie ma uczucia tłustej maski, jak po innych kremach.
Kosmetyków tej marki używam już kilka tygodni, więc szczerze polecam. Iossi ma również coś specjalnego dla brodaczy – fantastyczny wzmacniający olejek do brody i wąsów. Myślę że warto go przetestować. Taka codzienna pielęgnacja nie zajmuje wiele czasu, a dbać o naszą skórę twarzy trzeba, regeneracja po zimowych mrozach jej się absolutnie należy !
Magda Jagnicka
Veoli Botanica, 20 Seconds Magic Eye Treatment – to mój pierwszy oficjalny produkt pod oczy i jestem nim zachwycona. Wcześniej? Na tym obszarze używałam tylko korektora, by ukryć worki pod oczami. To serum silnie nawilża i daje mi poczucie ulgi. O jego istnieniu (to nowość) dowiedziałam się od koleżanki. Pierwszy raz o Veoli Botanica usłyszałam obserwując bloga Kasi Tusk i od tamtej pory jestem wierną fanką tej marki. Przez ostatnie miesiące łączę pracę stylistki z aktywnym prowadzeniem konta na Instagramie. Długie godziny na planie zdjęciowym, błyski aparatów w studio i wszędobylskie światło bardzo męczą moje oczy. Po pracy, zamiast dać im odpocząć, łapię za telefon i trzymam kontakt z moimi odbiorcami, staram się im dostarczać jak najwięcej pożytecznych i przyjemnych treści. I znowu oczy nie odpoczną… Wiem, że nic tak nie działa na cerę jak spokojny sen, ale po stosowaniu tej pielęgnacji zauważyłam widoczną różnicę. Skóra jest rozjaśniona i wygładzona. No i przestała być sucha i wrażliwa jak kiedyś, a w końcu ma to być mój nawilżający hit!
Aga Kulesza
Ulubionych nawilżających kosmetyków mam sporo, ale numerem jeden jest Galeniczny krem do rąk polskiej marki Alba 1913. Zaczęłam go używać 4/5 lat temu i od tego czasu kupuję regularnie kilka opakowań w roku. Ma piękny pomarańczowy zapach, gęstą konsystencję i świetnie regeneruje moje dłonie. Bazą jest olej migdałowy, masło shea oraz olej kokosowy. Szybko się wchłania i co najważniejsze od razu skóra staje się gładka i miękka. Ma idealny rozmiar, mieści się nawet do małej torebki, więc mogę zabierać go ze sobą do pracy, plus ma minimalistyczny wygląd, co też ma znaczenie.
Łukasz Pik
Aesop Mandarin Facial Hydrating Cream – używam go w sumie niedługo, bo od roku, ale zdążyłem się już przyzwyczaić i moja skóra reaguje na niego bardzo dobrze. Mój poprzedni krem zaczął mnie uczulać i z tego powodu zacząłem poszukiwania nowego. Używałem już wcześniej i bardzo lubiłem, krem do rak Aesop Vetiver Root i w ten sposób trafiłem na kolejny kosmetyk tej marki. Mogę śmiało powiedzieć, że się nie zawiodłem. Jest lekki i bardzo szybko się wchłania, co jest dla mnie ważne, bo nie lubię uczucia maski. Bardzo ładnie, delikatnie pachnie, ale przede wszystkim dobrze nawilża i regeneruje. Zawiera wyciąg z korzenia marchwi, jest bogaty w witaminy, a także antyoksydacyjne nasiona dzikiej róży. Spełnia trzy najważniejsze dla mnie funkcje: nawilża, nie uczula i ma mega lekką konsystencję.
Kasia Mikołowicz
Moim top 1 obecnie, jeśli chodzi o turbo nawilżający produkt, jest krem Drunk Elephant Lala Retro Whip Cream. Jest niezastąpioną opcją, kiedy moja skóra jest bardzo przesuszona. Szczególnie po zimie, kiedy stosuję kwasy i na wiosnę/lato robię sobie przerwę. Krem ten ma super konsystencję, nie jest ani gęsty, ani wodnisty – coś pomiędzy, idealnie dla mnie! Osobiście lubię czuć kosmetyk na twarzy, mam wtedy poczucie, że on działa. Ten czuję na twarzy i czuję, że działa. Odkryłam go zupełnie przypadkiem robiąc zakupy w Sephorze w LA, słyszałam wtedy co nieco o tej marce, ale nie była jeszcze wtedy dostępna w Polsce (teraz już jest – uff). Kupiłam zestaw miniaturek i zakochałam się w tych produktach od razu! Oprócz tego kremu moim nawilżającym ulubieńcem jest też Virgin Marula Oil.
Tilda
Zima i po zimie, w domu jest ciepło i sucho od grzejących kaloryferów, a nasza skóra szybko się wysusza. W moim przypadku to usta potrzebują największego nawilżenia. W sezonie szybko pękają i potrzebują konkretnej regeneracji. Mimo, że nie lubię balsamów do ust, które trzeba nakładać placem, skusiłam się na Lip Lip Hooray polskiej marki Resibo. Wcześniej testowałam wiele balsamów i żaden nie osiągnął zamierzonego efektu. Wybierając ten z Resibo, trafiłam w dziesiątkę. Jego kluczowe składniki to olej abisyński, masło shea, woski z kwiatów mimozy oraz z jojoby i słonecznika, wosk migdałowy, olej rzepakowy, witamina E. Uwielbiam nakładać go na usta przed snem. Gdy się budzę, moje usta są jak nowe – nawilżone, gładkie i całuśne!
Drugi kosmetyk hit to najzwyklejszy krem Nivea do rąk, który od zawsze stosowały nasze mamy i babcie. One używały go do pielęgnacji i nawilżenia dłoni. W moim domu rodzinnym zawsze w łazience stało charakterystyczne niebieskie pudełeczko kremu Nivea. Ja natomiast kremuję sobie nim końcówki włosów. Stosuję go jako maseczkę. 15 minut, zmywam, a końcówki wyglądają tak pięknie, jakbym dopiero co wyszła od fryzjera. Nasze mamy i babcie wiedzą co dobre!
Kasia Szymanowicz
Jeśli chodzi o kosmetyki nawilżające do twarzy, ostatnio stosuję kilka produktów z ala natural beauty. Pełna pielęgnacja twarzy krok po kroku jest bardzo ważna, ponieważ dzięki niej nasza skóra jest bardziej odżywiona i nawilżona (wszystko się lepiej wchłania). Zaczynam od umycia twarzy kremową emulsją, która jest delikatna, ale oczyszcza, nawilża i odświeża twarz i co najważniejsze, nie narusza przy tym bariery ochronnej skóry. Raz w tygodniu używam łagodnego peelingu do twarzy, który łączy w sobie zalety złuszczającego peelingu i nawilżającej maski. Przyspiesza odnowę skóry, a także nawilża i dodaje skórze blasku. Buzia jest taka przyjemna w dotyku. Później tonizuję skórę wodą różaną – to najprzyjemniejszy etap pielęgnacji.
Kolejno nakładam organiczny olejek jojoba, który podobno przypomina budową ludzkie sebum i dzięki temu jest doskonale absorbowany przez skórę. To chyba mój ulubiony typ olejku do twarzy, szybko się wchłania, mogę go stosować pod krem bb. Aplikuję go też na włosy i paznokcie. Na sam koniec lekki krem nawilżający, który dodatkowo mocno nawilża skórę i idealnie łączy się z olejkiem jojoba. A na usta i pod oczy stosuję wielofunkcyjny sztyft skin stick. Przepięknie pachnie i równie mocno nawilża.
Zuzia Matusiak
Zdrowej i promiennej cery nie osiągniemy jedynie kosmetykami, musimy pamiętać, by działać od wewnątrz. W mojej świadomej pielęgnacji priorytetem zawsze jest odpowiednie nawadnianie się oraz profilaktyczne badanie krwi i hormonów. Są to według mnie czynniki, które mają decydujący wpływ na kondycję naszej skóry. Natomiast, jeśli chodzi o pielęgnację z zewnątrz, mam kilku stałych ulubieńców.
Uwielbiam stosować maseczkę z aktywnym węglem od Miya Cosmetics. Sama formuła i zapach sprawiają, że traktuje to jak swój rytuał. Formuła jest delikatna, niczym masełko, a zapach delikatnie kokosowy. Maskę wystarczy trzymać na twarzy trzy minuty, a cera od razu jest wygładzona, oczyszczona z nadmiaru sebum i maksymalnie nawilżona.
Kolejnym produktem, który doskonale sprawdza się przy cerach suchych, które wymagają dogłębnego nawilżenia jest krem The True Cream Moisturizing Bomb od Belif. Posiada w swoim składzie ekstrakt z liścia żywokostu, który jest składnikiem o silnym działaniu nawilżającym. Formuła jest lekka i nie pozostawia uczucia przetłuszczonej skóry. Bardzo ważne jest, aby zawsze zabezpieczać swoją skórę przed promieniowaniem UV. Ja stosuję codziennie Prime Time BB Primer-Cream marki Bare Minerals, który oprócz tego, że daje efekt lekko kryjący oraz wygładzający, to zawiera w sobie SPF 30, który chroni skórę przed szkodliwymi promieniami słonecznymi.
Kiedy moje usta są ekstremalnie wysuszone, na ratunek przychodzi mój ulubiony balsam Lanolips 101 Ointment Multibalm, który w swojej formule jest bardzo gęsty, nawilżający i odżywczy.
Do przesuszonej skóry ciała stosuję kosmetyki z zawartością mocznika. Jest to substancja, która przede wszystkim pochłania wilgoć, zatrzymuje cząsteczki wody w skórze oraz odbudowuje warstwę ochronną skóry. Takim produktem, z którym ja się bardzo polubiłam jest krem marki CeraVe, który zawiera w sobie 10% mocznika oraz kwas hialuronowy.