FAQ o przebarwieniach skóry
Przebarwienia skóry są jednym z najczęstszych problemów, z którymi zmagamy się w pielęgnacji. Istnieje wokół nich wiele mitów i półprawd, które często dodatkowo pogarszają stan skóry i prowadzą do utrwalenia przebarwień. Podobnie jak w przypadku FAQ o retinolu, tutaj odpowiemy na najczęściej przewijające się w Internecie pytania o przebarwienia.
Do artykułu jako ekspertkę zaprosiłem Annę Sienkiewicz, stojącą za kontem na Instagramie @Inti_skin, autorkę bestsellerowego ebooka o przebarwieniach, który od czasu premiery wyrównuje koloryt cery osób w całej Polsce. Osobom zainteresowanym prewencją i korygowaniem przebarwień serdecznie polecam lekturę!
Jakie są rodzaje przebarwień?
Zależnie od kryteriów, które weźmiemy pod uwagę, możemy je inaczej pogrupować i zobaczymy inne klasyfikacje. Jeżeli sugerujemy się np. głębokością przebarwień możemy wyróżnić naskórkowe (epidermalne), skórne (dermalne), mieszane (epidermalno-dermalne, czyli takie, które są zarówno w naskórku jak i skórze właściwej). Jeżeli sugerujemy się pochodzeniem, czyli głównym powodem powstania przebarwienia to możemy podzielić je na posłoneczne (tzw. plamy soczewicowate), hormonalne, czy pozapalne (np. po trądziku), indukowane lekami. Wszystko zależy od kryterium, którym się kierujemy.
Czy możemy uchronić się przed powstawaniem przebarwień?
W stu procentach niestety nie, w dużej mierze w niektórych populacjach, przykładowo u kobiet w ciąży, komponent hormonalno-genetyczny predysponuje niektóre osoby do ich występowania. Dodatkowo na przebarwienia pracujemy od lat dziecięcych. Jeżeli w okresie dzieciństwa, czy też w wieku nastoletnim narażeni byliśmy na dużą ekspozycję słoneczną jest bardziej prawdopodobne, że po 30 czy 35. roku życia pojawią się przebarwienia posłoneczne.
Podobnie, jeżeli mamy nasilony, nieleczony trądzik to z dużym prawdopodobieństwem zostawi przebarwienia. Dodatkowo mamy choroby, takie jak np. toczeń, w których osoby nimi dotknięte mają dużą tendencję do tworzenia się przebarwień. Innym czynnikiem są leki, które zwiększają wrażliwość na słońce.
Osoby o ciemniejszej karnacji nawet po ukąszeniu komara mają na skórze przebarwienia. Możemy bardzo mocno przeciwdziałać im, ale nie na wszystkie elementy mamy wpływ.
Czy jest sens w używaniu produktów bądź zabiegów na przebarwienia bez zachowania ochrony przeciwsłonecznej?
To w dużej mierze zaprzepaszczanie możliwych efektów kuracji. W odpowiedzi na UV wydziela się hormon melanotropowy (alfa-MSH), on inicjuje całą kaskadę reakcji, które finalnie prowadzą do tego, że komórki produkujące barwnik (tzw. melanocyty) produkują melaninę.
Przy problemie przebarwień melanocyty bywają nadaktywne. Naszym celem jest ich uspokojenie i zmniejszenie ich pracy, a nie dolewanie oliwy do ognia i dodatkowe ich pobudzenie.
Czego warto szukać w produktach na przebarwienia?
Przede wszystkim dbamy o fotoprotekcję, a gdy ten punkt mamy odhaczony to dobieramy produkty, które mogą zmniejszyć widoczność przebarwień, czyli kurację depigmentującą. Najważniejszym krokiem jest klasyfikacja typu przebarwienia jakie mamy. Inne substancje będą skuteczne na przebarwienia pozapalne po zadrapaniu, inne na hormonalne, które występują symetrycznie na twarzy. Często także można mieć jednocześnie kilka typów na raz. Jest szereg składników, które mogą być skuteczne na różne typy, tak jak np. kwas kojowy, któremu jednak obecnie przyglądają się Komisja Europejska oraz komitet SCCS i nie wiemy jeszcze, czy nie zostaną narzucone ograniczenia w dopuszczonym stężeniu.
Dobrym składnikiem, ale bardzo wolnym w działaniu, jest kwas azelainowy, który dodatkowo działa przeciwzapalnie. Jeżeli ktoś liczy na szybki efekt, to może się niestety czuć zawiedziony. Tutaj działanie jest, ale trzeba na efekt poczekać. Są też składniki dobrze tolerowane jak np. niacynamid, ekstrakt z lukrecji, fermentowana soja. Będą one odpowiednie na każdy typ przebarwień. Możemy, o ile skóra to toleruje, dodać składniki przyspieszające cykl odnowy naskórka, jak np. retinoidy bez recepty czy kwasy złuszczające.
Stosunkowo nowym graczem jest obecnie kwas traneksamowy, wykorzystywany od lat w medycynie jako lek przeciwkrwotoczny. Wdarł się do receptur kosmetycznych przebojem, ale niestety przez to, że jest rozpuszczalny w wodzie, bardzo słabo przenika w głąb naskórka i większość kosmetyków na rynku nie wykorzystuje w pełni jego potencjału.
Poza składnikami w produkcie na przebarwienia liczy się cała formuła. Komórki produkujące pigment znajdują się w najgłębszej warstwie naskórka, tzw. warstwie podstawnej, a wiele kosmetyków z hipotetycznie cudownymi składami tam po prostu nie dotrze.
Jakie zabiegi mogą pomóc na przebarwienia?
Opcji mamy całkiem sporo, ale standardem są różnego rodzaju peelingi. Kwasowe z wykorzystaniem na przykład TCA, czy mieszanek kwasów owocowych, czy też peelingów retinolowych. Lasery bywają skuteczne między innymi w przebarwieniach posłonecznych, ale równocześnie przy przebarwieniach typu melazma bywają ryzykowne. Na świeże przebarwienia po trądziku, które są czerwone, a nie mają jeszcze pigmentu, świetne są „lasery” na naczynia.
Warto dodać, że ciemniejsze karnacje też nie zawsze mogą korzystać z laserów, bo maja duże ryzyko pogorszenia przebarwień. To co jest optymalnym rozwiązaniem dla jednej osoby nie będzie zatem dobre dla drugiej.
Przy przebarwieniach hormonalnych dobre wyniki obserwujemy przykładowo przy niegłębokim mikronakłuwaniu z ampułką kwasu traneksamowego.
Należy jednak pamiętać, że zabieg nie wykona za nas całej pracy, bo przebarwienia mają tendencję do nawrotów. To, co robimy każdego dnia jest najważniejsze. Musimy wyciszać komórki produkujące pigment, by były mniej aktywne, oraz sumiennie dbać o fotoprotekcję. Nie mam tutaj na myśli tylko korzystania z kremów z filtrem, ale również chodzi mi o zachowanie się na słońcu: unikanie ekspozycji przy największym nasłonecznieniu, odzież ochronną jak czapka z daszkiem czy kapelusz. Zabiegi gabinetowe to wtedy wisienka na torcie.
Mamy nadzieję, że ta pigułka wiedzy pomogła Wam lepiej zrozumieć rozległy temat przebarwień. Po więcej informacji i konkretne polecenia produktów zapraszamy do zapoznania się z ebookiem o przebarwieniach IntiSkin.